Spiegel: Polska ostatecznie wróciła do Europy
9 kwietnia 2024„Jeśli wierzyć Jarosławowi Kaczyńskiemu, założycielowi i samotnemu liderowi narodowo-konserwatywnego PiS, jego partia wygrała wybory po raz dziewiąty z rzędu” – pisze we wtorek (9.04.2024) w internetowym wydaniu niemiecki tygodnik „Der Spiegel”, komentując wyniki polskich wyborów samorządowych. „Jednak w rzeczywistości w weekend powtórzyło się to, co miało miejsce podczas wyborów parlamentarnych w październiku: wprawdzie PiS jest najmocniejszą siłą, ale większość uzyskała liberalno-konserwatywno-lewicowa koalicja, która rządzi także w Warszawie” – zauważa autor komentarz Jahn Puhl.
Jego zdaniem premier Donald Tusk pokazał, że „jego zwycięstwo jesienią nie był przypadkiem”. „Hegemonia populistycznej, krytycznej wobec UE prawicy w Polsce wydaje się trwale przełamana. Liberalny zwrot w Polsce, potwierdzony w weekend przez wyborczynie i wyborców, jest zwłaszcza w obecnej sytuacji bardzo mile widziany” – ocenia Puhl.
Po stronie demokracji
Zauważa, że przed czerwcowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego panuje obawa, że w całej Europie narodowa prawica mocno urośnie w siłę, a wybory prezydenckie na Słowacji w miniony weekend wygrał sprzeciwiający się pomocy dla Ukrainy Peter Pellegrini. „Jednak wraz z liczącą 38 milionów obywateli Polską ważny gracz jest na powrót w Europie. Kraj ten wnosi gospodarczą stabilność, a przede wszystkim zdecydowaną postawę w sprawie wojny w Ukrainie” – ocenia niemiecki dziennikarz.
Dodaje, że Polska „już dawno uwolniła się od reputacji potrzebującego wsparcia nieszczęśnika na Wschodzie, przeobrażając się w kwitnący kraj”. „Teraz udowadnia również, że jest po stronie demokracji i chce wnieść swój wkład w Europę” – pisze Jan Puhl.
Jego zdaniem, Jarosław Kaczyński tego nie rozumie i wydaje się, że jego partia PiS nie odzyskała równowagi po ubiegłorocznej porażce. Nazwał Tuska „niemieckim agentem” i „zlecił lojalnemu wobec niego prezydentowi Andrzejowi Dudzie oraz jeszcze bardziej lojalnemu Trybunałowi Konstytucyjnemu, który ostał się z czasów jego rządów, blokowanie niektórych zamierzeń legislacyjnych Tuska” – pisze, przypominając, że niedawno Duda zablokował ustawę o dostępności pigułki „dzień po” bez recepty. „Tylko że sondaże pokazują, iż duża większość Polaków jest za. Ukształtowane katolicko społeczeństwo się zmieniło – paradoksalnie także podczas ośmioletniego panowania PiS. Jest dziś bardziej otwarte na świat i przede wszystkim trwale nastawione proeuropejsko. Ten proces zmian szybciej objął miasta niż wieś” – ocenia dziennikarz „Spiegla”.
„Europejski motor” tylko z Polską
Według Puhla szczególnie w czasach wojny Europie lepiej służy to, gdy „populiści tacy jak Kaczyński są izolowani, nawet jeżeli bez wątpienia popiera on Ukrainę – inaczej niż jego stary przyjaciel, Węgier Viktor Orban czy Robert Fico. Oni dwaj szykują się do stworzenia na wschodzie UE koalicji hamulcowych w sprawie pomocy dla napadniętego kraju” – pisze Puhl.
Jak dodaje, rząd PiS nie był w stanie przekuć rosnącego znaczenia Polski w UE jako sojusznika Ukrainy w większe wpływy w Europie na dłuższą metę. Autorytarny kurs sprawił, że PiS stał się podejrzany dla innych Europejczyków. Ponadto Kaczyński zdawał się uważać, że Polska nie musi rozszerzać swoich wpływów w tandemie z Niemcami, ale raczej w konkurencji do zachodniego sąsiada, co nie zadziałało” – pisze niemiecki dziennikarz.
I podkreśla, że prawie 20 lat po wejściu do UE „wiarygodna Polska jest w samym sercu Unii”. „Nie można wyobrazić sobie ‚europejskiego motoru' bez Polski. Wnosi ona ze soba nie tylko doświadczenia historyczne, jak rosyjska hegemonia i wszechstronny proces transformacji, ale także doświadczenie autorytarnych, populistycznych rządów – oraz ich przezwyciężenia. To proces, który wciąż może czekać dawne siły napędowe Europy, Francję i Niemcy” – konkluduje Jan Puhl.