Społeczeństwo otwarte w defensywie?
1 lutego 2018Tylko dwa procent ludności świata może korzystać bez ograniczeń z podstawowych praw i wolności człowieka, które są zwornikiem nowoczesnego społeczeństwa obywatelskiego. Zakres tych swobód podlega stałym ograniczeniom - twierdzą autorzy pierwszego "Atlasu społeczeństwa obywatelskiego", opracowanego przez ewangelicką organizację pomocy "Chleb dla Świata" ("Brot für die Welt").
Tylko 22 państw "otwartych"
Autorzy wyróżnili pięć klas społeczeństwa obywatelskiego: wolne, zawężone, ograniczone, dławione i zamknięte. "Atlas spłeczeństwa otwartego" zawiera informacje nt. praw i wolności, z których wolno korzystać mieszkańcom danego kraju. Omawia także bliżej te, które są ograniczane, i opisuje w jaki sposób i na jaką skalę to następuje. Informacje na ten temat pochodzą od organizacji CIVICUS, zajmującej się prawami człowieka i obywatela oraz realizacją idei społeczeństwa obywatelskiego na świecie.
Jedna z autorek "Atlasu", Julia Duchrow, zwróciła uwagę na ścisły związek między poziomem gospodarki narodowej i przestrzeganiem wolności obywatelskich w danym kraju. - Każda forma ucisku i wywierania presji na obywateli powoduje konflikty, co odbija się negatywnie na rozwoju gospodarczym - podkreśliła.
W 22 państwach zaliczonych do grupy "otwartych" żyje tylko 148 mln ludzi. To zatrważająco mało, ponieważ ziemska populacja liczy obecnie 7,6 mld osób. Do państw "otwartych" zaliczono m.in. Niemcy, Danię, Szwajcarię i Portugalię.
Szczególną uwagę autorzy poświęcili sześciu państwom - Kenii, Czadowi, Brazylii, Hondurasowi, Filipinom i Azerbejdżanowi. - Łączy je to, że społeczeństwo obywatelskie jest w nich poddawane stale rosnącemu naciskowi, oświadczyła Julia Duchrow.
Trend ku autorytaryzmowi
Zdaniem autorów "Atlasu" coraz więcej państw na świecie zmierza ku autorytaryzmowi. Ten trend ma wiele przyczyn. W jednych państwach klika rządząca stara się ograniczyć działalność organizacji pozarządowych, żądających wolnych i uczciwych wyborów. W innych ogranicza się wpływ mediów na samowolę policji i sądownictwa. W jeszcze innych społeczeństwo obywatelskie nie daje się pogodzić z prześladowaniami natury politycznej, etnicznej czy religijnej na dużą skalę. Można także wyróżnić państwa, w których zwrot ku atorytaryzmowi łączy się z ożywieniem tendencji nacjonalistycznych, ocierających się czasem o szowinizm.
Na uwagę zasługuje zaliczenie Francji, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii do państw, w których drugiej społeczeństwo obywatelskie uznano za spełnaiające wymogi drugiej kategorii "zawężone". Autorzy wyjaśniają, że uczynili tak, ponieważ obserwują w tych krajach przypadki "szykanowania i nękania przy pomocy kruczków prawnych stowarzyszeń krytykujących linię polityczną rządu". Do tej samej kategorii zaliczono także USA i Polskę.
Głębokie zaniepokojenie Węgrami
W Europie dzieckiem specjalnej troski autorów są Węgry, które uznano za kraj, w którym społeczeństwo obywatelskie jest "ograniczone". Do tej samej kategorii zaliczono Kazachstan, Tunezję i Filipiny. W "Atlasie" czytamy, że w tych państwach "dławi się podstawowe swobody obywatelskie przy pomocy kombinacji żrodeł prawnych i administracyjnych".
Wiele państw, którym zarzuca się zwrot ku rządom autorytarnych tłumaczy się, że jest to konieczne wskutek walki z terroryzmem. Taką postawę reprezentuje Turcja pod rządami prezydenta Erdogana. Podobne tony można jednak znaleźć także w wypowiedziach polityków francuskich. We Francji zaostrzono część przepisów prawa karnego. Można w niej teraz przetrzymywać dłużej w areszcie śledczym osoby podejrzewane o działalność terrorystyczną. Osobnym problemem są mnożące się przypadki prześladowania niewygodnych dziennikarzy.
Oliver Sallet / Andrzej Pawlak