Stuttgart walczy z pyłami drobnymi. Diesel na cenzurowanym
24 lutego 2017Stuttgart jest najbardziej zanieczyszczonym miastem Niemiec. Wielokrotnie już przekroczył europejską normę stężenia pyłów drobnych PM10. Norma ta wynosi 50 mikrogramów na metr sześcienny powietrza. Jeśli zostaje przekroczona przez ponad 35 dni w roku, miejscowe władze muszą zadziałać. W przeciwnym razie czeka je kara ze strony unijnych instytucji. W ubiegłym roku Stuttgart przekroczył normę przez 63 dni. Problemem dla miasta jest nie tylko stężenie pyłów drobnych, ale i tlenków azotu.
Dlatego władze miasta postanowiły zakazać od 2018 roku wjazdu do śródmieścia pojazdom z silnikiem diesla niespełniającym najwyższych norm emisji spalin. Zakaz ma obowiązywać w dni o szczególnym stężeniu pyłów drobnych w powietrzu i dotyczyć samochodów niespełniających surowych standardów emisji spalin Euro 6. Drastyczne posunięcie wywołało ostre dyskusje. Po jednej stronie przeciwnicy zakazu – czyli przemysł samochodowy, po drugiej – władze miasta i społeczeństwo.
Niebieska plakietka
Władze Stuttgartu tłumaczą swoją decyzję tym, że obecne przepisy i grożące im ze strony Unii Europejskiej kary pieniężne „wiążą im ręce”. Europejskie normy dotyczące emisji spalin – argumentują władze - można osiągnąć jedynie poprzez znaczne ograniczenie liczby pojazdów z silnikiem diesla.
Również dla niemieckiego Związku Miast i Gmin zakaz to właściwe rozwiązanie. Dyrektor Związku Helmut Dedy uważa, że podobne zakazy będą w przyszłości częstsze. Związek popiera pomysł wydania niebieskich plakietek (Euro 6) dla pojazdów z silnikiem diesla spełniających najwyższe normy emisji spalin. Miałyby ją otrzymywać – ale najwcześniej od roku 2020 – samochody benzynowe, które dotrzymują normy Euro 3 oraz diesle z co najmniej Euro 6.
Berlin podzielony
Niebieska plakietka podzieliła Berlin. O ile przeciwny jej wprowadzeniu jest minister transportu Alexander Dobrindt, o tyle pomysł spodobał się ministerstwu ochrony środowiska.
Przeciw planom Stuttgartu oponuje Związek Przemysłu Samochodowego (VDA). – Istnieją bardziej inteligentne i szybciej działające rozwiązania niż tymczasowe zakazy wjazdu dla dużej liczby diesli – komentuje VDA. Jako przykład alternatywnego rozwiązania proponuje m.in. „zieloną falę“, czyli zsynchronizowanie sygnalizacji świetlnej. Jak zapewnia VDA, równomierny ruch drogowy powoduje zmniejszenie emisji tlenków azotu o prawie jedną trzecią.
Społeczeństwo „za”
Większość Niemców popiera stuttgarckie rozwiązanie. W przeprowadzonej na początku lutego br. na zlecenie Greenpeace ankiecie, 61 proc. ankietowanych opowiadało się za zakazem wjazdu do śródmieścia dla pojazdów diesla niespełniających normy. „Za” są m.in. mieszkańcy Bawarii, Nadrenii Północnej-Westfalii i Dolnej Saksonii, czyli landów, które do tej pory odrzucały podobne zakazy.
Następne Monachium i Duesseldorf?
Według danych VDA jedna trzecia pojazdów w Niemczech to pojazdy z silnikiem diesla. Tylko 10 proc. z nich spełnia normę Euro 6. W Stuttgarcie – siedzibie DaimlerChrysler i Porsche – diesle tworzą nawet 50 proc. całej floty pojazdów.
W przyszłości podobne zakazy jak ten w Stuttgarcie mogą obowiązywać i w innych miastach Niemiec, w których często przekraczane są normy emisji spalin. Kandydatem jest m.in. Monachium i Duesseldorf.
Według danych Europejskiej Agencji Środowiska tlenki azotu były w ubieglym roku przyczyną ponad 10 tys. zgonów, a pyłki aż 60 tys. Ale samochody nie są jedynym winnym. Za emisję tlenków azotu i pyłków odpowiada też w znacznym stopniu przemysł i rolnictwo.
dpa, afpd/ Katarzyna Domagała