SZ: Merkel okłamywała się w sprawie Nord Stream 2
26 stycznia 2021Niemiecki dziennik krytykuje we wtorek postawę kanclerz Angeli Merkel w sprawie Nord Stream 2, zarzucając jej, że sama siebie okłamywała ogłaszając inwestycję czysto gospodarczym projektem. Jak zauważa autor komentarza Daniel Broessler, nie jest jeszcze pewne, czy przeciwnikom gazociągu uda się go powstrzymać na ostatnich metrach. Jednak – ocenia – już teraz jest jasne, że polityczna cena tego projektu będzie nieproporcjonalna do korzyści gospodarczych, jakie przyniesie. Tym badziej, że wątpliwe jest, czy dodatkowy gaz w ogóle będzie potrzebny. „Zapłata nastąpi zaś w walucie, która nazywa się wiarygodność” – ocenia Broessler.
„Dotyczy to przede wszystkim polityki wobec Rosji. „Rząd federalny bardzo słusznie krytykuje otrucie krytyka Kremla Aleksieja Nawalnego, jego samowolne aresztowanie i skazanie, jak również prześladowanie jego zwolenników. Wartość tej krytyki spada jednak w miarę tego, jak rząd federalny próbuje umieścić gazociąg w rzeczywistości równoległej, która nie ma nic wspólnego z tym, co dzieje się w Rosji Władimira Putina” – pisze dziennikarz „Sueddeutsche Zeitung”.
Gazociąg wzmacnia system Putina
Podkreśla, że jako część imperium Gazpromu Nord Stream 2 należy do rosyjskiego aparatu władzy. „Ropa naftowa i gaz trzymają ten aparat w ruchu, dlatego wprowadzone w 2014 roku sankcje wobec Rosji za przemoc na wschodzie Ukrainy były wymierzone także w ten sektor. Nord Stream 2 wzmacnia system Putina i z tego powodu niemiecka postawa w sprawie gazociągu ma ogromną wagę dla Kremla. Czysty rurociąg to fikcja. Merkel wie zbyt wiele o systemie Putina, by móc sobie coś wmawiać w tej sprawie” – ocenia Broessler.
Jak dodaje, wobec Ukrainy Merkel już dawno temu przyznała, że z rosyjskiego punktu widzenia głównym celem gazociągu od początku było to, by Ukraina stała się zbędna jako kraj tranzytu gazu. Aby to złagodzić niemiecka kanclerz zodołała skłonić Rosję do zobowiązania, że nadal będzie wykorzystywać ukraińską sieć przesyłową. „Akurat Ukraina, ograbiona przez Putina z części terytorium, musi teraz stawiać na rosyjską wierność umowom. Merkel, która osobiście została już okłamana przez Putina, wie, czego żąda” – komentuje niemiecki dziennikarz.
Podwójna katastrofa
Zarzuca on też Merkel, że nie doceniła sprzeciwu wobec Nord Stream 2, a wiara, iż USA nie mówią poważnie o sankcjach, była „całkowicie błędna i nieostrożna”.
„Teraz niemiecki rząd stoi w obliczu podwójnej katastrofy. Z jednej strony Nord Stream 2 może stać się najdroższym w historii rurociągiem prowadzącym donikąd. Z drugiej strony spór ten psuje wyczekiwany nowy początek z USA pod rządami prezydenta Joe Bidena” – ocenia Broessler. W jego opinii z administracją Bidena będzie wprawdzie łatwiej rozmawiać o Nord Stream 2, ale nie ma gwarancji, że uda się porozumieć, bo Republikanie i Demokraci w tej sprawie współpracują jak rzadko kiedy.
„Rozważania w Berlinie skupiają się na razie na tym, by ułagodzić USA poprzez zwiększenie odbioru ich gazu łupkowego. Jednak to jest raczej deal w stylu Donalda Trumpa. Niemiecki rząd powinien nastawić się na to, że los Ukrainy rzeczywiście leży na sercu Bidenowi” – pisze dziennikarz „SZ”.
„Sama się okantowała”
Dodaje, że nie jest jeszcze jasne, kto pokryje straty, jeśli gazociąg nie zostanie dokończony, a niemiecki rząd musi uważać, by na końcu to niemieccy podatnicy nie musieli płacić odszkodowań.
„Z politycznego punktu widzenia Nord Stream 2 już teraz jest ogromną inwestycyjną ruiną. Akurat kanclerz mogła i musiała zdawać sobie z tego sprawę. W pewnym sensie sama się tu okantowała. I teraz to samooszustwo się mści” – konkluduje „Sueddeusche Zeitung".