SZ o obronie księdza Oko: Polski wiceminister „kontratakuje"
2 sierpnia 2021Ksiądz Dariusz Oko został uznany przez sąd w Kolonii za winnego podżegania do nienawiści. W swoim artykule w magazynie „Theologisches” opisał wewnątrzkościelną grupę, której działalność jest związana z praktykami homoseksualnymi i która jest zdaniem autora szkodliwa dla nieletnich i kleryków.
Dziennik „Sueddeutsche Zeitung” (SZ) przypomina, że homoseksualnych księży nazwano w artykule „plagą”, „pasożytami” i „rakiem”, za co sąd administracyjny w Kolonii nałożył na polskiego duchownego grzywnę w wysokości 4800 euro lub 120 dni aresztu. Słowa księdza Oko zostały uznane za podżeganie do nienawiści. Wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski skrytykował sąd, który „wyznacza kary za „działalność naukową”, co stanowi „zagrożenie dla wartości podstawowych i europejskich standardów” – pisze SZ.
Atak na „rozwiązłość” Zachodu
„Czy polski polityk rzeczywiście ma wątpliwości co do niemieckiego państwa prawa? Raczej nie” – uważa komentatorka Viktoria Grossmann. „W tym miejscu sprawy należy uporządkować. Tu mieszają się antyniemieckie nastroje z populistycznymi atakami na ‘Zachód’, który ze swoją rzekomą rozwiązłością w dziedzinie seksu i ‘ideologią gender’ zagraża prawej z natury, wschodnioeuropejskiej ludności, jak również z aż nadto wyraźnymi próbami odciągnięcia uwagi od własnych porażek. Dotyczy to z jednej strony polskiego wymiaru sprawiedliwości, który nie jest już niezależny, co prowadzi do zaciętych walk wewnątrz polskiego społeczeństwa i do kłótni z Komisją Europejską. Z drugiej strony dotyczy to Kościoła katolickiego w Polsce, który w kwestii zwalczania i wyjaśniania przypadków pedofilii zachowuje generalnie bierność” – czytamy.
Mowa nienawiści w Polsce
Z przytoczoną postawą łączy się – zdaniem komentatorki – fakt, że Kościół w Polsce nie ma problemu z wykorzystywaniem dzieci, lecz z homoseksualistami, którzy dopuścili się przestępstw. „To nic innego jak oszczerstwo, które także na 56 stronach artykułu w czasopiśmie nie staje się nauką, zwłaszcza że Oko używa słownictwa, które jest przepełnione pogardą i nienawiścią.”
Wyrok kolońskiego sądu to także „ważny sygnał dla wielu Polaków, którzy muszą wysłuchiwać nienawiści i podżegania z ust przedstawicieli kościoła i wysokich rangą polityków, w prorządowych mediach lub z ambony – przeciwko osobom należącym do tęczowej społeczności queer, przeciw kobietom angażującym się na rzecz liberalnego prawa aborcyjnego, po prostu przeciw wszystkim ludziom, którzy chcieliby współistnienia wolnego od dyskryminacji. Takie przemowy prowadzą dokładnie do tego, przed czym koloński sąd chce chronić społeczeństwo: podżegają do nienawiści”.
Sygnał dla Watykanu
Zdaniem SZ koloński wyrok to także ważny sygnał w kierunku Watykanu, który także „stale dyskryminuje homoseksualistów”, legitymizując kontrowersyjną ustawę na Węgrzech czy wystąpienia Dariusza Oko.
Najważniejszą reakcją na „prowokacje polskiego wiceministra sprawiedliwości” będzie kolejna decyzja sądu w sprawie księdza Oko – „podjęta przez niezależny niemiecki sąd i wedle prawa, które zna różnicę między nauką a mową nienawiści” – konkluduje autorka, przypominając, że ksiądz Oko odwołał się od wyroku.