SZ: Polacy i Niemcy potrzebują się nawzajem
17 czerwca 2016Według monachijskiego dziennika, proces pojednawczy między Polską a Niemcami można nazwać „Operacją Odtrucie”. Przypomina, że obaj prezydenci, których wcześniej łączyło niewiele, świętują 25-tą rocznicę polsko-niemieckiego Traktatu o dobrosąsiedztwie i przyjaznej współpracy. Dokument został podpisany 17 czerwca 1991 roku, jako wyraz pojednania między Niemcami i Polską i uzupełnienie polsko-niemieckiego traktatu granicznego z roku 1990, który – 45 lat po zakończeniu drugiej wojny światowej – uznał linię na Odrze i Nysie jako zachodnią granicę Polski.
„Jak wiele goryczy pozostawiły niemieckie zbrodnie w Polsce podczas wojny oraz otwarta w kontekście prawa międzynarodowego sprawa granic, jak toksyczny jeszcze teraz może być ton rozmów między sąsiadami, da się wyczuć podczas dwudniowego spotkania obu prezydentów” – czytamy w dzienniku.
Według „Sueddeutsche Zeitung”, nie ma jednak zbyt wielu powodów, by świętować w trudnych dla Europy czasach, gdy w siłę rosną ruchy nacjonalistyczne i trwają polsko-niemieckie spory o przyjmowanie uchodźców. „Prezydent Duda, który – podobnie jak Jarosław Kaczyński – należy do narodowo-konserwatywnej partii Prawo i Sprawiedliwość, uchodzi wprawdzie za przychylnie nastawionego do Niemiec, jednak podczas ostatniego spotkania dał do zrozumienia, że Polska wypełniła swój obowiązek przyjmując uchodźców z Ukrainy” – komentuje dziennik i dodaje: „Po ograniczeniu wolności słowa i sądów w Polsce, a także toksycznych antyniemieckich wypowiedziach, stosunki między państwami uległy ochłodzeniu”.
Dziennik ocenia, że atmosfera jubileuszu w związku z tym nie jest wolna od emocji: „Właśnie dlatego jednak wydaje się, że obaj prezydenci są zdecydowani zapomnieć o resentymentach”.
„Sueddeutsche Zeitung” przytacza słowa prezydenta Gaucka, który uważa, że polsko-niemieckie zbliżenie w ciągu ostatniego ćwierćwiecza zostanie uwiecznione w podręcznikach historii jako czas przemian. Oczywiście nie obyło się bez goryczy: „Pamięć o winach niemieckich okupantów nierzadko zderza się z pretensjami wypędzonych, którzy stracili ojczyznę”. Zaś „polski strach przed Republiką Federalną Niemiec, przedstawianą przez komunistyczną propagandę w kontekście rewanżyzmu” natrafiał na brak empatii Niemiec wobec Polski.
Joachim Gauck ponadto cytował Karla Dedeciusa: „Zbliżać się wzajemnie, wzajemnie słuchać i traktować poważnie”, uczynił mottem swojego przemówienia, poświęconego przede wszystkim nadzwyczajnemu „procesowi pojednania” między oboma narodami. Według niego, mimo niekiedy gwałtownych i emocjonalnych debat, właśnie ze względu na rozbieżne zdania, Niemcy i Polacy nauczyli się poznawać inne postawy.
Jako inną niezałatwioną sprawę „Sueddeutsche Zeitung” wymienia Kartę Wypędzonych, która poróżniła nawet posłów Bundestagu, oraz nacjonalizm i pogardę dla Europy. Tu prezydent Gauck apeluje o cierpliwość: „Nikt nie może oczekiwać, że mieszkańcy Europy wschodniej bezrefleksyjnie przejmą zachodnie normy”. Jeśli któreś społeczeństwa potrzebowały wspólnoty europejskiej, potrzebowały też autonomicznych przestrzeni, by „w zgodzie z narodowymi doświadczeniami i tradycjami” znaleźć własną drogę do Europy.
Monachijski dziennik cytuje też polskiego prezydenta, który apelował, by zostawić konflikty za sobą: „Polacy potrzebują Niemców, Niemcy potrzebują Polaków” oraz „Nie możemy pozwolić na to, by nieufność i uprzedzenia narastały”.
„Porozumienie mimo wszystko – brzmiało przesłanie” – konkluduje „Sueddeutsche Zeitung”.
Opr. Dagmara Jakubczak