SZ cytuje Putina: „W ciągu dwóch dni mógłbym być w Warszawie“
18 września 2014„Gdybym chciał, rosyjskie wojska w ciągu dwóch dni mogłyby być nie tylko w Kijowie, ale też w Rydze, Wilnie, Tallinie, Warszawie albo Bukareszcie”, miał powiedzieć Władimir Putin w rozmowie z prezydentem Ukrainy Petro Poroszenką. Monachijski dziennik powołuje się na streszczenie tej rozmowy przez Europejską Służbę Działań Zewnętrznych. Według niej o groźbach Putina Poroszenko poinformował przewodniczącego KE José Manuela Barroso podczas jego wizyty w miniony piątek w Kijowie.
Poroszenko wspomniał rzekomą wypowiedź Putina, by uzmysłowić, jakie emocje budzi w Putinie wpływ Unii Europejskiej na sąsiadów Rosji, pisze Sueddeutsche Zeitung. W tygodniach przed ogłoszeniem zawieszenia broni na wschodniej Ukrainie obydwaj politycy prowadzili liczne rozmowy telefoniczne. „Putin najwyraźniej ostrzegał w nich Poroszenkę, by nie zdawał się zbytnio na UE. Dzięki bilateralnym kontaktom mógłby wywrzeć wpływ i utworzyć blokującą mniejszość w Radzie Europejskiej, która by zapobiegła niekorzystnym dla Moskwy decyzjom” - wyjaśnia SZ.
Gazeta stwierdza, że Putin nie groził dotąd otwarcie interwencją wojskową państwom członkowskim NATO i UE. Znana stała się jednak jego rozmowa tełlefoniczna z Barosso, w której miał powiedzieć: „Gdybym chciał, w ciągu dwóch tygodni mógłbym zająć Kijów”. Barosso zrelacjonował przebieg tej rozmowy na szczycie UE pod koniec sierpnia. Kreml skrytykował, że Barosso opublikował treść prywatnej rozmowy, zauważa SZ.
oprac. Elżbieta Stasik