Szacunkowo co 3. używany samochód w RFN ma cofnięty licznik
24 października 2015Klub motoryzacyjny ADAC szacuje, że w co trzecim używanym samochodzie w Niemczech doszło do nielegalnej manipulacji licznika. Jego stan to z kolei ważny element przy kupnie używanego pojazdu. 44 proc. respondentów ankiety przeprowadzonej przez TÜV Rheinland podkreśliło, że nielegalne manipulacje tachometra to poważny problem w momencie kupna samochodu. Ma on wtedy mniejszy przebieg i może być sprzedany za wyższą cenę. W ankiecie uczestniczyli zarówno prywatni kupcy jak i sprzedawcy samochodów używanych.
Przepłacone i drogie w utrzymaniu
Jak podaje ADAC, manipulacje liczników powodują straty rzędu sześciu miliardów euro rocznie. Producenci i sprzedawcy uznają jednak szacowaną liczbę manipulacji za zbyt wysoką. – Brakuje sprawdzonych danych. Niejednokrotnie trudno jest udowodnić nielegalne zmiany – mówi Martin Lotz, szef wydziału ruchu w kolońskiej policji.
Każdy może w Internecie kupić urządzenie do manipulacji licznika i w ciągu zaledwie kilku sekund zmniejszyć liczbę przejechanych kilometrów. – Nieświadomy kupiec nie tylko przepłaca kupując taki samochód, ale musi się liczyć z wyższymi wydatkami na naprawy – mówi Jürgen Brauckmann z TÜV Rheinland. Dodaje, że dochodzą jeszcze szkody w zakresie bezpieczeństwa, bo nowy właściciel może zbyt późno pójść na przegląd albo dokonać wymiany zużytych części. Do tej pory za cofanie licznika grozi kara pozbawienia wolności do roku.
Czip od początku
ADAC domaga się technicznego rozwiązania problemu. Jednym z nich jest propozycja umieszczenia w nowym samochodzie czipu, który mógłby znacznie utrudnić manipulowanie przebiegiem. – Producenci samochodów mogliby to już dawno robić. To drobnostka – zauważa Mechthild Heil, ekspertka ds. ochrony konsumentów we frakcji CDU/CSU.
Producenci są jednak innego zdania: – Sama technika nie wystarczy – podkreśla rzecznik Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (VDA). Firmy nieustannie pracują nad środkami zaradczymi, ale ich starania przypominają zabawę w poliicjantów i złodziei. – W obliczu nieustannego postępu technicznego chodzi o to, by o włos wyprzedzić konkurencję – konstatuje rzecznik VDA.
Informacje do bazy danych
Inni uważają, że wyjściem byłoby dodatkowe zewnętrzne gromadzenie informacji dotyczących pojazdu. Niektóre firmy tworzą już odpowiednie bazy danych, w których gromadzone byłyby regularnie dane dotyczące licznika, np. podczas wizyt w warsztatach czy w ramach przeglądu technicznego. Mechthild Heil podkreśla, że chodzi w tym o dobrowolny udział właścicieli aut. Na przeszkodzie stoją bowiem przepisy o ochronie danych osobowych.
Takie bazy danych krytykuje klub ADAC. Według niego sugerują one ochronę, której de facto brak. – To mydlenie oczu – komentuje Arnulf Thiemel z ADAC. Oszuści mogą bowiem już przed pierwszym przeglądem przekręcić licznik. – W efekcie zachęciłoby to manipulatorów do jeszcze bardziej systematycznego działania – komentuje ekspert ADAC.
dpa / Katarzyna Domagała