Szczepionka AstraZeneca. Czy wątpliwości są uzasadnione?
2 marca 2021Szczepionkę z oznaczeniem AZD1222 opracował zespół naukowców z Uniwersytetu Oksfordzkiego we współpracy z brytyjsko-szwedzkim koncernem farmaceutycznym AstraZeneca. Do grupy badawczej należeli naukowcy z The Jenner Institute oraz Oxfrord Vaccine Group.
Mamy tu do czynienia z tak zwaną szczepionką wektorową. Jak podaje niemiecki Instytut Paula Ehrlicha (PEI) bazuje ona na niegroźnych dla ludzi wirusach przeziębienia, występujących u szympansów. Należące do rodziny adenowirusów wirusy przeziębienia zostały tak zmodyfikowane, że posiadają gen będący czymś na kształt instrukcji budowy zoptymalizowanego białka szczytowego koronawirusa SARS-Cov-2.
Po szczepieniu wirus wnika w nieliczne ludzkie komórki, które wykorzystują gen do produkcji białka szczytowego. Systemu immunologiczny rozpoznaje je jako obce i w reakcji zaczyna produkować przeciwciała i limfocyty T, które powinny chronić przed infekcją koronawirusem.
Ile krajów szczepi AstraZeneką?
Jak informuje producent, szczepionkę AstraZeneca dopuszczono już w ponad pięćdziesięciu krajach na czterech kontynentach (stan na 10.02.2021). Pierwszym krajem, który zaakceptował preparat była Wielka Brytania (30.12.2020). Następnie jej używanie dopuszczono na innych dużych rynkach jak Unia Europejska czy Indie.
Jaka skuteczność?
W odniesieniu do pierwotnego koronawirusa szczepionka wykazała w testach klinicznych skuteczność na poziomie 76 procent po pierwszej dawce. Jeśli drugą dawkę podano 12 tygodni lub później, skuteczność wzrosła do 82 procent. Inne badanie mówi nawet o 84 procentach. W jeszcze innym badaniu ustalono, że szczepienie zmniejsza ryzyko przenoszenia wirusa na inne osoby, dzięki czemu szczepionkę dopuszczono w wielu krajach.
Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>
Badanie przeprowadzone przez specjalistów z uniwersytetu w Edynburgu, którzy jako pierwsi przyjrzeli się szczepionce podawanej już szerokim rzeszom pacjentów, a nie tylko w fazie badań klinicznych, wykazało wysoką skuteczność. Cztery tygodnie po otrzymaniu pierwszej dawki AstraZeneki ryzyko hospitalizacji z powodu COVID-19 spadło o 94 procent. W przypadku szczepionki firm Biontech/Pfizer było to 85 procent. Zastrzega się jednak, że chodzi o tak zwany preprint, czyli publikację, która nie została jeszcze wydana w fachowym czasopiśmie i poddana fachowej ocenie przez innych naukowców.
Jaka skuteczność przeciwko mutacji B117?
Badanie na temat skuteczności AstraZeneki wobec tak zwanego brytyjskiego wariantu wirusa, o którym donoszono niedawno w Wielkiej Brytanii, wykazało, że szczepionka ma taką samą skuteczność wobec mutacji B117 jak wobec pierwotnego wirusa. Badanie pokazuje, że preparat chroni w 75 procentach.
A jaka przeciwko mutacji B1351?
Aktualnie dostępne informacje wskazują, że skuteczność wobec tak zwanej południowoafrykańskiej mutacji B1351 jest wyraźnie niższa, nie są jednak znane dokładne liczby. Rząd Republiki Południowej Afryki zdecydował o wstrzymaniu stosowania AstraZeneki. Powód? Nieduże i nie poddane jeszcze fachowym ocenom badanie przeprowadzone na dwóch tysiącach osób, wykazało, że szczepionka daje tylko minimalną ochronę przeciwko lekkim i średnio-ciężkim przebiegom COVID-u wywołanym mutacją B1351. Ta uchodzi za niebezpieczniejszą, bo szybciej się rozprzestrzenia i odpowiada za większość zachorowań na COVID w RPA. Za dobrą wiadomość należałoby uznać, że w ani jednym przypadku opisanym w badaniu infekcja nie skończyła się śmiercią, ciężkim przebiegiem czy hospitalizacją. To, jak skutecznie szczepionka chroni przed cieżkim przebiegiem infekcji wywołanej mutacją B1351, nie zostało jednak w badaniu określone, bo jego uczestnicy stanowili grupę niskiego ryzyka, jak poinformowali naukowcy z uniwersytetu w Johannesbugu.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) w swoim piśmie z 10 lutego nadal zaleca stosowanie szczepionki także w krajach, gdzie występują mutacje.
AstraZeneca broni swojego preparatu. „Neutralizująca aktywność przeciwciał jest równa z innymi szczepionkami na COVID, które wykazały aktywność przeciw ciężkim zachorowaniom, zwłaszcza gdy interwał między dawkami zostanie zoptymalizowany na 8-12 tygodni” – czytamy w oświadczeniu AstraZeneki.
Skąd wątpliwości wobec AstraZeneki?
Nieufność wobec szczepionki ma wiele źródeł. Po pierwsze czerpie z krytycznych przekazów prasowych na temat skuteczności, po drugie – z ograniczonej, jak wynika z pierwszych ustaleń, skuteczności wobec mutacji południowoafrykańskiej. Rolę odgrywa też niższa skuteczność w badaniach klinicznych i zalecenie, aby w Niemczech stosować preparat tylko wobec osób do 65 roku życia. W rezultacie w wielu częściach Niemiec AstraZeneca zalega w lodówkach, bo ludzie nie chcą się nią szczepić.
Wątpliwości dobrze widać na przykładzie berlińskiej policji. Jak donosiła gazeta „Berliner Zeitung”, stołeczni policjanci wymieniali się na czatach krytycznymi opiniami na temat szczepionki, którą mieli otrzymać jako grupa uprzywilejowana. Rzecznik jednego ze związków zawodowych w policji mówił, że AstraZeneca to szczepionka drugiej kategorii. – Nie można oszczędzać na zdrowiu naszych koleżanek i kolegów – przekonywał.
Czy szczepić się AstraZeneką?
Szczepionka AstraZeneca daje w pewnym stopniu ochronę przez wariacjami wirusa. Wszystkie bowiem wywodzą się z pierwotnego koronawirusa, przeciwko któremu szczepionki zostały stworzone. Preparat może nie rozpoznać tych części wirusa, które uległy mutacji, ale powinien rozpoznać jego pierwotną część.
Światowa Organizacja Zdrowia zaleca szczepionkę AstraZeneki dla wszystkich osób powyżej 18 roku życia. Zaleca ją też zwłaszcza tym osobom, które z powodu innych schorzeń narażone są na ciężki przebieg choroby. Chodzi m.in. o otyłość, choroby układu krążenia, układu oddechowego czy cukrzycę.
Co mówią eksperci?
Opinie ekspertów są podzielone. Czołowy niemiecki wirusolog prof. Christian Drosten z berlińskiej kliniki Charite broni preparatu AstraZeneki. Jak stwierdził, szczepionka jest o wiele lepsza niż jej reputacja. – Mogę to powiedzieć bez wahania – zapewniał w podcaście radia NDR. – Dane dotyczące szczepionek Biontech/Pfizer i AstraZeneca są bardzo zachęcające. Można przypuszczać, że poprzez szczepienia uda się zapobiec transmisji wirusa – dodał. Zwrócił tez uwagę, że jest jeszcze za mało danych, aby stwierdzić, czy AstraZeneca faktycznie ma mniejszą skuteczność w przypadku mutacji południowoafrykańskiej. Zdaniem Drostena popełniono błędy w komunikacji, które przyczyniły się do spadku zaufania do szczepionki. Jak mówi, Uniwersytet Oksfordzki zbyt wcześnie opublikował dane, które doprowadziły do nieporozumień.
Przewodniczący Światowego Towarzystwa Medycznego Frank Ulrich Montgomery uważa jednak, że problemów z AstraZeneką nie można przemilczeć. W rozmowie z gazetą „Rheinische Post” wypowiedział się przeciwko szczepieniu pracowników służby zdrowia tym preparatem, z uwagi na niższą skuteczność.
Wątpliwości wyrażał też specjalista ds. chorób zakaźnych Bernd Salzberger z kliniki uniwersyteckiej w Ratyzbonie. W rozmowie z telewizją ZDF zwracał uwagę na skuteczność szczepionki wśród osób starszych. – W badaniach z Wielkiej Brytanii i Brazylii uwzględniono niewiele, bo tylko około 12 procent, pacjentów w wieku powyżej 55 lat, dlatego trudno ocenić, jaka jest skuteczność preparatu u osób starszych – mówił.
Skąd popularność AstraZeneki w wielu krajach?
Szczepionka jest atrakcyjna przede wszystkim z dwóch powodów: W przeciwieństwie do preparatów Biontech/Pfizer i Moderna szczepionka AstraZeneki nie musi być składowana w bardzo niskich temperaturach. Wystarczy temperatura od 2-8 stopni, aby przechowywać ją nawet do sześciu miesięcy. Ułatwia to transport, a także szczepienie w normalnych przychodniach lekarskich.
Poza tym, AstraZeneca uchodzi za tańszą niż preparaty konkurentów, choć oficjalne ceny nie są znane. Belgijska sekretarz stanu Eva De Bleeker ujawniła na Twitterze, że europejskie ceny jednej dawki są następujące: 15 euro za Modernę, 12 euro za Biontech/Pfizer i 1,78 euro za AstraZenekę. Nie są to jednak potwierdzone dane, a De Bleeker skasowała swój wpis.