Szczyt G8 w L'Aquila
9 lipca 2009Na pierwszy rzut oka pomysł ten wydawał się absurdalny. Czy politycy z całego świata mają naprawdę zamiast w luksusowym obiekcie na wyspie La Maddalena gnieździć się w koszarach podoficerskiej szkoły policji skarbowej? Ale wszyscy przystali na to, także prezydent USA Obama. Część delegacji będzie mieszkać w L'Aquila, część w hotelach na wybrzeżu Adriatyku.
Mieszkańcy zburzonego miasta mają nadzieję, że dzięki szczytowi G8 oczy całego świata skierowane będą na ich nieszczęście i że w ten sposób otrzymają większą pomoc.
"Najmożniejsi tego świata będą mogli przejąć patronat nad odbudową zabytków w historycznym centrum L'Aquila jak na przykład Hiszpania, która ufundowała odbudowę XV-wiecznego zamku. Nie wolno zapominać, że L'Aquila ma jeden z najbardziej znaczących zabytkowych zespołów miejskich Włoch" - zaznaczył szef Zrzeszenia Dziennikarzy w Abruzji.
Historyczna odpowiedzialność Niemiec
Kanclerz Angela Merkel przypomniała niedawno na forum Bundestagu niemiecką obietnicę pomocy dla gminy Onna, najbardziej dotkniętej trzęsieniem ziemi. Niemcy chcą odbudować tam zniszczony kościół. W Onna w gruzach legło 90 % budynków, 45 spośród 280 mieszkańców tej wsi poniosło śmierć.
Niemcy poczuwają się do szczególnej odpowiedzialności za Onna, ponieważ w 1944 roku żołnierze Wehrmachtu zastrzelili tam 17 cywilów.
Czy powstanie skansen?
Szacuje się, że na odbudowę i odrestaurowanie 1800 zabytkowych budynków w tym mieście potrzeba będzie około 13 miliardów euro. Lecz nie wiadomo, czy za kilka lat miasto to nie stanie się już tylko martwym skansenem, bowiem przed zniszczeniami uciekła stamtąd duża część warstwy średniej: lekarze, aptekarze, architekci, nauczyciele i przedsiębiorcy. Przenieśli się oni na wybrzeże Adriatyku w obawie przed dalszymi trzęsieniami. Poza tym obawiają się oni, że po odbudowie miasto będzie miało bezduszne oblicze.
Ci, którzy pozostali, też nie widzą dla miasta i swojego życia pozytywnych perspektyw. 36 tysięcy osób w regionie wciąż jeszcze żyje w prowizorycznych kwaterach: "Życie tu stało się nieznośne, wegetujemy. Rząd obiecał zbudowanie do zimy 3000 drewnianych domów. Bez tych domów nie przetrwamy zimy".
Andreina Bonanni / ma/kr