Szczyt państw grupy BRICS. Alternatywa dla G7
22 sierpnia 2023– Wcześniejsze opowieści o gospodarkach wschodzących przebrzmiały, a państwa BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA) właśnie przeżywają swój geopolityczny moment – wyjaśnia w rozmowie z DW Günther Maihold, politolog i ekspert ds. Ameryki Łacińskiej na Wolnym Uniwersytecie (FU) w Berlinie. Starają się obecnie ustawić w roli rzecznika krajów globalnego Południa „jako przeciwwaga dla grupy G7”.
Początkowy skrót „BRIC” został wprowadzony przez Jima O'Neilla, byłego głównego ekonomistę banku Goldman Sachs. Obejmował cztery kraje: Brazylię, Rosję, Indie i Chiny, które na początku lat 2000 przez dłuższy okres notowały wysokie wskaźniki wzrostu gospodarczego. Skrót ten miał wówczas zwrócić większą uwagę Zachodu na kraje wschodzące w kontekście zagranicznych inwestycji.
Tymczasem z ówczesnej finansowej kampanii marketingowej wyrosła międzyrządowa platforma współpracy. Pierwszy szczyt czterech krajów wschodzących odbył się w 2009 roku w rosyjskim Jekaterynburgu. W 2010 roku dołączyła do grupy Republika Południowej Afryki.
NDB i CRA konkurencją dla Banku Światowego
W 2014 roku państwa BRICS założyły bank rozwoju „New Development Bank” (NDB) z kapitałem początkowym w wysokości 50 miliardów dolarów. Jest on traktowany jako alternatywa dla Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW).
Dodatkowo utworzono mechanizm pomocy płynnościowej o nazwie Contingent Reserve Arrangement (CRA), który wspiera członków grupy w kłopotach finansowych.
Nie tylko dla samych państw grupy BRICS, ale także dla wielu krajów rozwijających się i wschodzących, które miały bolesne doświadczenia z programami oszczędnościowymi oraz dostosowania strukturalnego Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW), oferty te są atrakcyjne. W czasach kryzysu bowiem nie byliby już wyłącznie zależni od Banku Światowego i MFW. Dlatego też liczne kraje wyraziły zainteresowanie przystąpieniem do grupy BRICS.
A bank NDB już otworzył się na nowych członków. W 2021 roku udziały w banku zakupiły: Egipt, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Urugwaj i Bangladesz. Udziały te są jednak znacznie niższe niż dziesięciomiliardowe wkłady poszczególnych członków-założycieli banku.
Ekspansywny kurs grupy BRICS
Minister spraw zagranicznych RPA, Naledi Pandor, potwierdziła „ogromne zainteresowanie na całym świecie” klubem państw BRICS. Jak podkreśliła w wywiadzie telewizyjnym: „Na moim biurku leżą prośby z Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Egiptu, Algierii, Argentyny, Meksyku i Nigerii”.
Ogółem 23 kraje wyraziły zainteresowanie dołączeniem do nieformalnego sojuszu. Należą do nich Etiopia, Indonezja oraz Białoruś. Według minister spraw zagranicznych RPA, państwa BRICS są gotowe do rozmów na temat rozszerzenia grupy, jednak przedtem muszą zostać omówione kryteria przyjęcia. Temat ten będzie jednym z wielu na rozpoczynającym się we wtorek (22.08.2023) dwudniowym szczycie w RPA.
Jednak rozwój gospodarczy państw BRICS ma obecnie niewiele wspólnego z początkowym mitem o rozwoju gospodarczym krajów wschodzących. Z pięciu państw członkowskich grupy tylko Chiny odnotowują ciągły i ekspansywny wzrost.
Bez sankcji wobec Rosji
W obliczu wojny w Ukrainie dystans państw BRICS wobec Zachodu dodatkowo się zwiększył. Zarówno Indie, jak i Brazylia, RPA czy Chiny nie uczestniczą w sankcjach zachodnich wobec Moskwy. Świadczą o tym częściowo historyczne relacje handlowe między Indiami a Rosją, czy też zależność Brazylii od nawozów z Rosji.
„Wojna w Ukrainie doprowadziła do dyplomatycznej separacji między Zachodem i krajami wspierającymi Rosję” – pisze w czasopiśmie „Economics Observator” brytyjski politolog Matthew Bishop z Uniwersytetu w Sheffield. Jednak, jak twierdzi, tuszuje to wieloletni nepotyzm zachodnich instytucji finansowych i elit z Putinem.
Według Günthera Maiholda sojusz BRICS nie jest konstelacją o charakterze antyzachodnim, lecz jest platformą do realizacji własnych narodowych interesów. Jego zdaniem „RPA, Indie i Brazylia chcą poruszać się między tymi dwoma światami”.
– Pragną z sytuacji dystansu uzyskać najlepsze opcje dla własnego rozwoju – wskazuje ekspert. Chodzi o to, że w „walce gigantów” kraje te postanowiły wyciągnąć dla siebie jak najwięcej korzyści i w tym kontekście uważają, że zaangażowanie w sojusz BRICS nie jest błędem. W przypadku Chin chodzi o wykorzystanie tej platformy do realizacji swoich ambicji na arenie światowej. Świadczą o tym oferty mediacji w sprawie wojny w Ukrainie oraz wspólne manewry wojskowe Rosji i Chin w RPA.
Według Günthera Maiholda, Zachód zauważył zmianę strategii i próbuje temu przeciwdziałać. – Aby nie dopuścić w polityce światowej do powstania konstelacji G7 kontra BRICS, na szczyt G7 w 2022 roku w Niemczech zaproszono specjalnie RPA i Indie – wskazuje ekspert.
Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>