Szczyt Węglowy w Warszawie równolegle z Konferencją Klimatyczną
17 listopada 2013Akurat w poniedziałek (18.11) w Warszawie zacznie się Szczyt Węgla i Klimatu w sprawie dalszej eksploatacji obciążającej klimat energetyki na bazie węgla. Właściwie to nie dziwota, bo Polska znana jest jako orędowniczka tego rodzaju energii. Jednak organizacje ochrony środowiska ten 2-dniowy szczyt, wspierany oficjalnie przez polskie władze, uważają za niesłychaną prowokację i organizują protesty.
Interesy i sumienie
"Skandalem jest, że Szczyt Węglowy na zaproszenie wiceszefa polskiego rządu odbywa się w trakcie drugiego tygodnia obrad światowego Szczytu Klimatycznego COP19", oburzali się działacze organizacji ochrony środowiska WWF, Greenpeace i Oxfam we wspólnym liście wystosowanym do sekretarz ONZ ds. ochrony klimatu Christiany Figueres. "Oczywiste jest, że dla powstrzymania potencjalnie katastrofalnych w skutkach zmian klimatycznych, trzeba przerwać wydobycie i eksploatację kopalnych nośników energii, a przede wszystkim węgla", napisano w liście.
Christiana Figueres odpowiedziała organizacjom, że podziela jak najbardziej ich troski i właśnie z tego względu w poniedziałek wystąpi na Węglowym Szczycie, by zaapelować do sumienia przedstawicieli przemysłu. Działacze na rzecz ekologii mają natomiast zamiar demonstrować przed gmachem polskiego ministerstwa gospodarki. Bowiem to minister gospodarki RP i wicepremier Janusz Piechociński oficjalnie promuje szczyt organizowany przez Światowy Związek Węglowy (WCA) pod hasłem "Technologia dla czystego węgla - możliwości i innowacje".
Także polski minister ochrony środowiska Marcin Korolec nie ma problemu z tą zbieżnością "szczytowych" imprez. Jak lapidarnie stwierdził w czwartek (14.11) : "Mamy wiele spotkań, które zostały zorganizowane ramach tej konferencji, czy równolegle z nią".
Polska węglem stoi
Polski rząd nie ukrywa zresztą, że nie ma zamiaru rezygnować z wykorzystania węgla w energetyce tylko dla dobra klimatu. Polska pokrywa 95 proc. swego zapotrzebowania energetycznego węglem spalanym w elektrowniach. Zatruwają one co prawda atmosferę, lecz dzięki wykorzystaniu węgla ceny prądu są jeszcze stosunkowo niskie. Na liście największych europejskich gospodarek Polska zajmuje po Niemczech, Wielkiej Brytanii, Włoszech i Francji piąte miejsce pod względem emisji CO2 do atmosfery.
"Węgiel kamienny i brunatny, a wkrótce także gaz łupkowy pozostaną dla nas najważniejszymi źródłami energii", potwierdził premier Donald Tusk, dodając, że "Każdy kraj buduje swoją niezależność energetyczną i przemysłową na własnych zasobach surowcowych".
Tym samym polski premier raz jeszcze opiera się ubezwłasnowolnieniu Polski w zakresie polityki energetycznej przez Brukselę. W roku 2012 Polska zawetowała ambitny plan Komisji Europejskiej ws. ochrony klimatu, który przewidywał obniżenie emisji CO2 w UE do roku 2030 o 40 proc. w stosunku do poziomu z roku 1990. Dalszą perspektywą było obniżenie emisji do roku 2040 o 60 proc. , i do roku 2050 o 80 proc.
Świadomi odpowiedzialności
Polacy wskazują na to, że od roku 1988 i tak obniżyli już emisję CO2 o 32 proc. i są tym samym europejskim prekursorem w dziedzinie ochrony klimatu. Krytycy sprzeciwiają się jednak takiemu przedstawianiu sprawy i zaznaczają, że redukcja ta jest wynikiem przekształceń polskiej gospodarki po upadku komunizmu, a nie rezultatem konsekwentnej polityki ochrony klimatu. Faktem jest bowiem, że koncerny energetyczne, należące po części do państwa, mają znaczny wpływ na działania rządu, jak podkreśla sekretarz generalny polskich Zielonych Artur Wieczorek.
Po Polsce nie ma się więc co spodziewać, że przyda impulsów negocjacjom konferencji COP19. Do roku 2015 powinno powstać nowe, wiążące, międzynarodowe porozumienie klimatyczne, które weszłoby w życie w roku 2020. Zdaje się, że gospodarze szczytu są przynajmniej świadomi tej odpowiedzialności. "Jeżeli w roku 2015 chcemy mieć tekst porozumienia, jego projekt musi być gotowy do roku 2014, do czasu następnego szczytu w Limie," mówią osoby z kręgów przewodniczącego tegorocznego szczytu.
afp / Małgorzata Matzke
red.odp.: Anna Mierzwińska