Szef niemieckiego MSZ: W Syrii nie ma z kim rozmawiać
24 stycznia 2016W wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeinen Sonntagszeitung" niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier powiedział: "Obawiam się, że dawno już minął czas, w którym naprawdę mogliśmy wyszukać wszystkich partnerów rozmów i uczestników rokowań w sprawie pokojowego rozwiązania konfliktu w Syrii. "Dotyczy to w równym stopniu reżimu al-Asada, jak i opozycji", cytowała go gazeta FAS.
Po pięciu latach wojny domowej, przemocy i skrajnego zdziczenia w Syrii nie ma dziś praktycznie żadnych sił umiarkowanych, z którymi możnaby zasiąść do stołu rokowań, twierdzi szef niemieckiej dyplomacji.
Trudny konflikt dyplomatyczny
Tym samym rząd niemiecki zajął jasne stanowisko w sporze, który opóźnia rozpoczęcie nowej rundy rozmów pokojowych na temat możliwości zakończenia krwawej wojny domowej w Syrii. Rozmowy powinny rozpocząć się w poniedziałek 25 stycznia w Genewie, ale czy tak się stanie?
Rosja broni się przed zaproszeniem do nich przedstawicieli islamskich rebeliantów walczących z siłami rządowymi wiernymi prezydentowi Baszarowi al-Asadowi. Amerykański sekretarz stanu John Kerry od tygodni prowadzi rozmowy w tej sprawie z ministrem spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiejem Ławrowem. Jak dotąd - bez powodzenia. Ostatnio obaj dyplomaci spotkali się w tej sprawie w Zurychu. Niestety, spotkanie nie doprawadziło do uzgodnienia stanowisk obu stron, ale nadal toczą się rozmowy zakulisowe. Ich celem jest rozpoczęcie nowej rundy rokowań pokojowych zgodnie z przewidzianym wcześniej terminem, a więc 25 stycznia.
Kto jest gotów przerwać ogień?
Wysłannik ONZ do Syrii Staffan de Mistura wyraził w środę 20 stycznia obawę, że mogą one nie zacząć się zgodnie z planem. Wszystko zależy od składu uczestników rozmów, a mówiąc ściślej od tego, czy wezmą w nich udział przedstawiciele rebeliantów.
"To oczywiste, że przy stole rozmów nie zasiądą żadni terroryści ani islamscy ekstremiści, których jedynym celem byłoby sabotowanie wszystkiego, co mogłoby doprowadzić do politycznego rozwiązania" konfliktu, oświadczył minister Steinmeier. Jego zdaniem "niezbędny jest jednak udział w rozmowach przedstawicieli tych sił, które reprezentują część społeczeństwa Syrii i sprawują faktyczną władzę nad częścią terytorium kraju. Tym bardziej, że właśnie one mogłyby w wyniku rozmów zaprzestać wzajemnych walk."
Na początku grudnia ubiegłego roku na konferencji w stolicy Arabii Saudyjskiej Rijadzie reprezentanci różnych ugrupowań rebalianckich, w tym Armii Islamu, grupy Ahrar al-Szam, kilkunastu ugrupowań wchodzących w skład tzw. Wolnej Armii Syryjskiej oraz przedstawicieli opozycji na uchodźstwie, wydali oświaczenie, w którym stwierdzają, że chcą zainicjować w Syrii proces polityczny przewidujący między innymi wolne wybory, pluralizm i ochronę mniejszości.
dpa, rtr / Andrzej Pawlak