Słowacja w szoku. Po wyroku w sprawie Jána Kuciaka
20 maja 2023Wraz z Jánem zginęła jego narzeczona, Martina Kusznírová, bo zobaczyła mordercę, Miroslava Marczeka. Stało się to 21 lutego 2018 roku, świat dowiedział się o zbrodni kilka dni później.
Ale to nie jemu, ani jego bratankowi Tomászowi Szabo zależało na śmierci dziennikarza śledczego portalu Aktuality.sk. Ani też pośrednikowi Zoltánowi Andrusce, których ich wynajął, ale sam też działał na zlecenie. Gdy jednak we wrześniu 2020 Specjalny Sąd Karny w Pezinku wydawał swój ostatni wyrok (Marczek i Andrusko byli w tym momencie już prawomocnie skazani), uznał jedynie winę Szabo. Zarówno uchodzący za zleceniodawcę zabójstwa Kuciaka Marian Koczner, jak i jego przyjaciółka Alena Zsuzsová zostali niespodziewanie uniewinnieni, co zszokowało sporą część opinii publicznej nie tylko na Słowacji, ale i poza jej granicami.
25 lat dla Zsuzsovej
Od tego wyroku odwołali się prokuratorzy przekonani o winie obojga oskarżonych. Także Sąd Najwyższy uznał, że sędziowie z Pezinka popełnili w trakcie postępowania szereg błędów i nakazał rozpoczęcie procesu od nowa, wydając przy tym wiążące zalecenia, co mają w nim uwzględnić. Sprawę miał rozpatrywać ten sam skład sędziowski, który wydał pierwszy wyrok.
Tym razem sędziowie z Pezinka skazali Alenę Zsuzsovą na 25 lat więzienia, a mianowicie za wydanie Andrusce zleceń na zabójstwo Jána Kuciaka, oraz dwóch prokuratorów: Marosza Żilinki i Petra Szufliarskiego, za których głowy była gotowa zapłacić po 70 tysięcy euro. Natomiast trzecie zlecenie, na zabicie ówczesnego adwokata, a dziś prokuratora specjalnego Daniela Lipszica, sąd uznał za hipotetyczne, gdyż wynagrodzenie miało w tym wypadku wynosić 200 tysięcy euro. Być może sędziowie doszli do wniosku, że bezrobotnej Zsuzsovej nie było stać na taki wydatek.
Ponadto na osiem lat więzienia sąd skazał przedsiębiorcę Duszana Kracinę, który miał pomagać przy przygotowywaniu zabójstwa jednego z prokuratorów. Natomiast Bośniak Darko Dragić, który był podejrzany o to, że miał być wykonawcą zbrodni, i spędził w areszcie dwa lata, został przez sąd uniewinniony.
Koczner ponowne uniewinniony
Josefa Kuciaka, ojca zamordowanego dziennikarza, trochę zdziwiło, że przewodnicząca składu sędziowskiego Rużena Sabová zaczęła czytanie wyroku od Zsuzsovej. Ale pomyślał, że najpierw padną niższe kary, a dopiero potem ta najwyższa. Gdy więc usłyszał, że Koczner znów został uniewinniony, po prostu zbaraniał. Wraz z rodziną i matką narzeczonej zabitego syna natychmiast opuścił salę rozpraw. – Całkowicie mnie to zaskoczyło, nie ma w tym żadnej logiki, w ogóle tego nie rozumiem – mówił chwilę potem dziennikarzom.
– Ja im obiecałam, że sprawiedliwość musi wygrać – mówiła ze łzami w oczach Zlatica Kusznírová. Nie czuje żadnej satysfakcji ze skazania Zsuzsovej, które jej zdaniem miało „zalepić oczy”. – Sąd nie chciał widzieć, że miała 200 tysięcy euro w pudełku po butach, mimo że była bezrobotna – zadrwiła w rozmowie z dziennikarzami.
Wyrok zaskoczył nie tylko ich. – Nie spodziewaliśmy się, że to będzie tak pełne emocji – zauważył dziennikarz słowackiej telewizji informacyjnej TA3 w pierwszej reakcji na wyrok. – Mam takie same uczucia jak rodzina – odpowiedziała mu była prokuratorka prokuratury generalnej, a dziś adwokatka Eva Misziková, która była jego gościem. Nawet na myśl jej nie przyszło, że może dojść do takiego rozstrzygnięcia.
„Najwyraźniej nie tylko ja czuję się rozczarowana i zaskoczona dzisiejszym wyrokiem”, napisała na Facebooku prezydentka Słowacji Zuzana Czaputová. „W tej chwili myślę jednak głównie o rodzicach Janka i Martinki”, dodała.
Sąd się tłumaczy
– Przedstawione dowody muszą jednoznacznie i z najwyższym stopniem pewności wskazywać, że oskarżony jest osobą, która popełniła przestępstwo. W wypadku wątpliwości, należy je interpretować na jego korzyść. Nawet wysoki stopień podejrzenia nie jest wystarczający – uzasadniała wyrok przewodnicząca składu sędziowskiego Sabová.
Faktycznie, przeciw Zsuzsovej sędziowie mieli mocne argumenty, a mianowicie obciążające ją zeznania Andruski, który był pośrednikiem między nią a bezpośrednimi wykonawcami zlecenia, zabójcą Marczekiem i jego bratankiem Szabó. Dowody przeciw Kocznerovi były jedynie poszlakowe. Najbardziej obciążała go korespondencja z Zsuzsovą za pośrednictwem internetowego komunikatora Threema, w której oboje posługiwali się kodami i szyframi. Być może, jak podczas pierwszego postępowania, tak i tym razem sędziowie nie uznali za stosowne zabieranie się za ich przełamywanie i uznali, że zapisane tam wypowiedzi należy traktować dosłownie.
Kto miał w tym interes?
Wyrok znów nie jest prawomocny. Zdumiona nim prokuratorka Eva Mensziková w pierwszej reakcji na to, co usłyszała, zadała dwa pytania. Skoro to nie Koczner był zleceniodawcą zabójstw Kuciaka i prokuratorów, a Zsuzsová, to jaki interes w tym miała? A jeśli nie ona, to kto?
Jeszcze przed ogłoszeniem wyroku cały szereg podobnych pytań zadali też prokuratorzy w swojej mowie końcowej. Po nich, w kolejnej rozprawie, głos zabrali obrońcy. Jak napisała reporterka słowackiej gazety „Denník N” Monika Tódová relacjonująca od samego początku sprawę zabójstwa Kuciaka i Kusznírovej, broniący Kocznera adwokat Marek Para zwrócił uwagę oskarżycielom, że nie mają pytać, lecz przedstawiać dowody, że to tak było.
Kiedy to się skończy?
Rodzice Jána i Martiny natychmiast zapowiedzieli, że się odwołają, prokuratorzy zrobili tak niedługo później. Sprawa więc znów trafi przed Sąd Najwyższy, który może jeszcze raz odesłać ją do ponownego rozpatrzenia. Wtedy zaś znów o winie Kocznera rozstrzygałaby ta sama trójka sędziów. Może też nakazać rozpoczęcie procesu od początku, z nowym składem sędziowskim. To by oznaczało znaczne wydłużenie postępowania, bo nowi sędziowie musieliby się najpierw zapoznać z całym materiałem dowodowym.
Jozef Kuciak nie ma wątpliwości, że będzie to dla nich, rodzin zamordowanych, wielki wysiłek. – Nie wiadomo, kiedy to się zacznie, a kiedy skończy. Czy w ogóle tego dożyjemy – powiedział dziennikarzom w Pezinku.
Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>