Słowacja: Pizza kończy kryzys rządowy
29 marca 2021Eduard Heger, który przez miniony rok kierował resortem finansów, poprosi dziś (poniedziałek, 29.03.2021) prezydent Zuzanę Czaputovą o spotkanie. Niebawem ma się bowiem przesiąść na fotel szefa rządu, który zwolnił Igor Matovicz. Dotychczasowy premier pozostanie w gabinecie, ale nie jako wicepremier do spraw walki z korupcją, jak to planował jeszcze kilka dni temu. Takie stanowisko nie powstanie. Matovicz obejmie ministerstwo uwolnione przez Hegera.
Wielkotygodniowe odpuszczenie
- W wigilię Wielkiego Tygodnia, który świętujemy jako symbol cierpienia, ofiary i odpuszczenia, zdecydowałem się zrobić gest odpuszczenia wobec ludzi, którzy zażądali mojego odejścia ze stanowiska szefa rządu - oznajmił Igor Matovicz na konferencji prasowej zwołanej na niedzielne popołudnie po spotkaniu z przedstawicielami dwóch z trzech pozostałych ugrupowań dotychczasowej koalicji: ruchu Jesteśmy Rodziną i partii Dla Ludzi.
Ustępujący premier nie tylko wybaczył swoim krytykom, ale też wycofał wszystkie żądania pod ich adresem. A te nie były małe. W zamian za swoją dymisję domagał się odejścia z rządu dwojga jego niepokornych członków z partii SaS i Dla Ludzi - ministra gospodarki Richarda Sulíka i szefowej resortu sprawiedliwości Márii Kolíkovej, rezygnacji przez SaS z jednego z trzech resortów przyznanych temu ugrupowaniu w umowie koalicyjnej, wreszcie ustąpienia wiceprzewodniczącego parlamentu Juraja Szeligi z partii Dla Ludzi.
Sulík i Kolíkowa podali się do dymisji, Szeliga wyraził gotowość, by odejść. Do dymisji podali się ministrowie dwóch pozostałych resortów obsadzonych przez SaS: spraw zagranicznych Ivan Korczok oraz oświaty Branislav Gröhling. SaS nie zgodził się jednak oddać żadnego resortu, ponieważ oznaczałoby to zmianę umowy koalicyjnej.
Przedtem koalicyjni partnerzy wymusili odejście ministra zdrowia Marka Krajcziego z kierowanego przez premiera ruchu OĽaNO, który wespół ze swoim szefem zorganizował zakup rosyjskiej szczepionki antycovidovej Sputnik V. Stało się to bowiem w tajemnicy przed resztą ministrów, co doprowadziło do rządowego kryzysu. Kilka dni później zrezygnował minister pracy i spraw społecznych Milan Krajniak z ruchu Jesteśmy Rodziną.
Poparcie z zastrzeżeniem
- W pełni popieramy nowego pana premiera Eduarda Hegera. Ma siedemnastu posłów ruchu Jesteśmy Rodziną - powiedział chwilę później szef tego ugrupowania Boris Kollár. Jednocześnie jednak pogroził, że gdyby znów miało dojść w gabinecie do długotrwałych sporów personalnych, kierowane przezeń ugrupowanie nie będzie w nich uczestniczyć. - Gdy któryś z partnerów przyjdzie z takimi żądaniami (…) my z góry mówimy, że z takiej rządowej koalicji odejdziemy - zastrzegł Kollár.
- Decyzję Igora Matovicza, która daje koalicji szansę na nowy początek, oceniam jako godną męża stanu - powiedziała z kolei przewodnicząca partii Dla Ludzi Veronika Remiszová. Zabrała głos jako trzecia i przeprosiła obywateli kraju, że kryzys trwał tak długo. Zależy jej na kontynuowaniu dotychczasowego sojuszu, dlatego że po dwunastu latach rządów partii Kierunek-Socjaldemokracja (Smer-SD) „jest to pierwsza koalicja rządowa autentycznie zainteresowana oczyszczeniem Słowacji z korupcji”.
Czas złożyć broń i zabrać się do pracy
W przeciwieństwie do Kollára Remiszová chyba nie spodziewała się, co usłyszy na spotkaniu z Matowiczem, bo mówiła jedynie w swoim imieniu, a nie partii, której przewodzi. W każdym razie kandydat na nowego premiera Eduard Heger zapowiedział, że zaraz po konferencji prasowej wybierze się do siedzib partii Dla Ludzi i SaS, aby poprosić ich prezydia i kluby poselskie o wsparcie. Przedtem zapewnił, że powierzoną mu misję przyjmuje i niezmiernie docenia zaufanie, jakim został obdarzony.
Niedługo potem przyszły premier mógł już ogłosić, że także partia Dla Ludzi go popiera i wraca do rządu. Tymczasem szef SaS Richard Sulík zwołał konferencję prasową, na której byli obecni wszyscy posłowie jego partii. Także on – najzagorzalszy antagonista dotychczasowego premiera, który jako pierwszy zażądał jego dymisji – uznał, że decyzja szefa rządu była gestem męża stanu, i zapowiedział zgodę na kontynuację koalicji.
– Przyszedł czas złożyć broń, trzeba się znów zabrać do pracy – powiedział. I dodał: „Propozycję Igora Matovicza przyjmujemy i również do pewnego stopnia rezygnujemy ze swoich żądań”.
Gnocchi mi wyszły, tym razem może pizza?
Tak naprawdę SaS nie bardzo ma już z czego rezygnować, bo najważniejsze żądanie Sulíka premier spełnił zapowiadając, że poda się do dymisji. Porzucił też pomysł tworzenia stanowiska wicepremiera do spraw walki z korupcją, co zdaniem SaS wychodziłoby poza ustalenia umowy koalicyjnej, która ściśle precyzuje liczbę i rozdział stanowisk w gabinecie.
W zamian szef SaS obiecuje, że nie będzie wracać do przeszłości. – Nie ma to żadnego sensu. Będziemy patrzeć w przód – zapewnił. W ramach przywracania dobrych stosunków zamierza zaprosić Igora Matovicza na obiad, lub kolację. – Ugotuję mu coś dobrego – zapowiedział. – Czy to będą gnocchi? – spytała dziennikarka. – Być może. Ale gnocchi mi wyszły, może tym razem pizza? Mam znakomity piec do pizzy, na pewno będzie świetna – zapewnił polityk.
Gnocchi to kulinarna specjalność Richarda Sulíka, którą w ramach „koalicyjnej narady” już przed rokiem serwował premierowi w swoim domu. Kilkusekundowy film z tego spotkania obiegł słowackie media. Pokazywał obu polityków uśmiechniętych, cieszących się na wspólny obiad lub kolację. Teraz dopiero się okaże, czy pizza z domowego pieca będzie w stanie przywrócić im uśmiechy sprzed roku, gdy właśnie wygrali wybory i dopiero się przymierzali do wspólnych rządów.