Tagesspiegel: Kłopoty z upamiętnieniem wysiedleń
14 października 2016Najpierw były spory z Polską wokół powstania placówki, potem nie można było znaleźć dyrektora, a teraz ogromne koszty związane z adaptacją budynku na siedzibę. Do tego dochodzą wyższe niż zakładane koszty działalności fundacji – wylicza "Der Tagesspiegel".
Autorka artykułu opisuje też kłopoty ze skompletowaniem 12-osobowej rady naukowej fundacji, a szczególnie ze znalezieniem polskiego historyka, który zechciałby zasiąść w tym gremium. Polscy przedstawiciele zrezygnowali w 2015 roku w akcie protestu przeciwko mianowaniu dyrektora, nie posiadającego ich zdaniem dostatecznych kompetencji. Ostatecznie dyrektorem została inna osoba, Gundula Bavendamm, która twierdzi, że "w związku z sytuacją wewnętrzną w Polsce, znalezienie takiego eksperta jest bardzo trudne".
Cytowany przez "Tagesspiegel" polityk partii Zielonych Volker Beck, wyraża zrozumienie, że w Polsce na fundację "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" patrzy się sceptycznie "po nieprzyjemnej roli, jaką odegrała Erika Steinbach i bezwzględnym lobbingu Związku Wypędzonych".
Jednak zdaniem Becka, w kręgu doradców powinien zasiadać polski ekspert, by nie zabrakło "wschodnioeuropejskiej perspektywy". W przeciwnym razie "idea pojednania nie dojdzie do głosu, a projekt ten spowoduje nowe podziały".
Fundacja "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" powstała w 2009 roku w wyniku kompromisu politycznego. Nie jest tożsama z Centrum Przeciwko Wypędzeniom Eriki Steinbach, choć Związek Wypędzonych ma swoich przedstawicieli w gremium nadzorczym fundacji.
opr. Bartosz Dudek