Tarapaty tanich linii lotniczych
6 grudnia 2004Na europejskim rynku tanich przewoźników aktywnych jest 60 różnych linii i można wyjść z założenia że jest to za dużo aby podzielić się rynkiem - twierdzi Herbert Euler – rzecznik prasowy Europejskigo Zrzeszenia Tanich Przewoźników ELFA. Nawet jeżeli rynek rośnie – musi nastąpić na nim konsolidacja Oznacza to, że firmy, które działają na słabej bazie ekonomicznej są najbardziej zagrożone. Wszystkim przewoźnikom doskwiera obecnie cena kerozyny, która poszła bardzo w górę i konkurencja cenowa - tzn wszyscy starają się oferować jak najtańsze bilety. Utrudnia to pokrycie rzeczywistych kosztów. Są to dwie najważniejsze przyczyny, dla których linie słabiej ustawione tak jak Air Polonia muszą ogłosić upadłość.
Czy w takim razie sukces takich firm jest tylko możliwy jeżeli ma się za sobą silną macierzystą firmę – jak na przykład Lufthansa dla Germanwings czy TUI dla hlx?
Na pewno łatwiej jest wtedy odnieść sukces - twierdzi Herbert Euler. Jest prościej, kiey działa się na stabilnym podłożu finansowym – kiedy ma się mocnych finansowo udziałowców. Niemieccy tani przewoźnicy mają dość silną pozycję i potrafią zapanować nad strukturą kosztów. Ale i oni muszą wytrzymać twardą konkurencję i muszą mieć jeszcze większą dyscyplinę wydatków. Nie oznacza to jednak podwyżek cen biletów. W dalszym ciągu pozostaną bilety w cenie 20 euro.
Czy dochodzi może do tego jeszcze specyfika rynku wschodnio-europejskiego, która nie sprzyja rozwojowi tanich linii?
Jesteśmy zdania, że rynek wschodnioeuropejski ma bardzo duży potencjał i jest interesujący. Lecz na razie przyglądamy mu się tylko bacznie bowiem ruch podróżnych ze wschodu na zachód są jeszcze zbyt słaby. Siła gospodarcza tych regionów i możliwości podróżowania nie są jeszcze tak duże aby ludzie decydowali się na podróż samolotem. Ruch podróżnych odbywa się raczej z zachodu na wschód i aby tania linia stała się atrakcyjna musi ona mieć także potencjał podróżnych w odwrotnym kierunku. Nie oznacza to jednak, że rynek ten nie jest interesujący.