Targi CeBIT pod znakiem cyfryzacji
16 marca 2015Hanowerski CeBIT był dotąd największymi targami komputerowymi na świecie. Jednak w obliczu błyskawicznie rozwijających się digitalnych gospodarek oraz społeczeństw targi musiały zmienić dotychczasową koncepcję.
CeBIT ma tymczasem potężną konkurencję w postaci targów Mobile World Congress (MWC) w Barcelonie oraz Consumer Electronic Show CES w Las Vegas, które wyspecjalizowały się w smartfonach i tabletach. Stąd organizatorzy CeBIT zdecydowali się powrócić do filozofii z lat 80-tych, kiedy targi miały jeszcze klasyczny, czysto biznesowy charakter. Dotychczasowy rozmach zastąpiła więc w tym roku rzeczowość i tematem przewodnim tej edycji jest digitalizacja oraz tworzenie sieci łączących maszyny i urządzenia zarówno w procesie produkcji jak i w życiu codziennym. To tłumaczy też obecność na targach hasła: „d!conomy” powstałego ze zbitki wyrazowej dwóch pojęć: „digital” i „economy”.
Internet na wyciągnięcie ręki
- Hasło to jest odbiciem szybkiego wejścia cyfryzacji we wszystkich, tak gospodarczych jak i społecznych dziedzinach, oznajmił szef hanowerskich targów Oliver Frese i dodał, że zanim „sieciowanie stanie się rzeczywistością, przedsiębiorstwa będą musiały zainwestować miliardy w teleinformatyczną infrastrukturę, w system analizy i oceny danych oraz w centra informatyczne o najwyższej wydajności”. I to jest właśnie punktem ciężkości na tegorocznym CeBIT.
Jego wielką zaletą w porównaniu z innymi targami jest całościowe podejście do tematu digitalizacji bez koncentrowania się wyłącznie na jej instrumentach. Koncepcja ta wyraźnie spodobała się wystawcom. Na targi przybyło tym razem 3300 firm z 70 krajów. Nie zabrakło gigantów w postaci Samsunga, Vodafonu, Deutsche Telekom, Huawei, HewlettPackard czy firmy Intel. Co piąty wystawca pochodzi z Chin, które są w tym roku krajem partnerskim.
Przesunięcie na Wschód
- Chiny są dotąd najsilniejszym partnerem CeBIT, bo reprezentuje je aż 600 przedsiębiorstw, poinformował szef targów Oliver Frese. Podkreślił przy tym, że „Chiny zmieniły się z warsztatowca w globalnego oferenta rozwiązań dla cyfrowego świata. Szef targów podkreślił jednocześnie, że „na mapie IT dochodzi aktualnie do przesunięcia w kierunku na Wschód”.
Jakie są zatem w obliczu tych zmian szanse niemieckiej branży teleinformatycznej? Zdaniem Dietera Kempfa, prezesa Stowarzyszenia Firm Branży IT Bitcom nienajgorsze. Jak wynika z przeprowadzonej przez stowarzyszenie ankiety pośród 500 przedsiębiorstw, 86 procent z nich postrzega cyfryzację, jako szansę, a nie jako ryzyko. Tylko co piąty przedsiębiorca dopatruje się w digitalizacji zagrożenia dla egzystencji firmy. Tymczasem w branży teleinformatycznej przybywa systematycznie miejsc pracy.
Sztuka dopasowania się
Dieter Kemp ostrzegł niemieckich przedsiębiorców przed zwlekaniem z cyfryzacją ich firm. Szczególnie firmy małe i średnie uznawane za kręgosłup niemieckiej gospodarki mają w przypadku digitalizacji sporo do nadrobienia. Zdaniem prezesa Bitcom, kto nie ustawi zwrotnic w kierunku przyszłości, ten szybko zniknie z rynku.
Henrik Böhme, dpa/ opr. Alexandra Jarecka