TAZ: Polki są wkurzone
15 kwietnia 2020„Polskie kobiety są wkurzone” – pisze w środę (15.04.2020) berliński lewicowy dziennik „Die Tageszeitung”. „W środę parlament znów ma głosować nad całkowitym zakazem aborcji. Cztery lata temu setki tysięcy Polek i ich «czarne protesty» postarały się o to, by projekt ustawy trafił do kosza” – dodaje gazeta.
Przypomina, że także dwa lata temu demonstrując przed budynkiem parlamentu z blaszanymi wieszakami przeciwniczki zaostrzenia polskiej ustawy antyaborcyjnej ostrzegały przed „brutalną samopomocą, jeżeli będą zmuszane do donoszenia i rodzenia ciężko upośledzonych dzieci”. „Teraz jednak, ponieważ rząd ogłosił stan epidemii Covid-19, demonstracje są surowo zakazane. Polscy narodowi populiści z Prawa i Sprawiedliwości mają duże szanse na to, by wreszcie przeforsować to zaostrzenie ustawy” – ocenia „taz”.
Alternatywne formy protestu
Jak dodaje, już obecnie przerwanie ciąży w Polsce jest dozwolone tylko w trzech przypadkach: zagrożenia dla życia i zdrowia matki, ciężkiego uszkodzenia płodu albo po gwałcie. „Już wcześniej mocno prawicowi politycy, przy poklasku Kościoła, żądali, by dziecko spłodzone w wyniku gwałtu traktować jako «dar od Boga». Nawet 12-letnie dziewczynki powinny z pokorą przyjąć taki «dar Boga»” – pisze korespondentka „taz” Gabrielle Lesser.
Według niej, inicjatorka projektu, Kaja Godek, która – jak zauważa „taz” – sama jest matką lekko upośledzonego dziecka, twierdzi, że zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej „jest przede wszystkim szansą, by położyć kres dyskryminacji niepełnosprawnych, bo według obowiązującej ustawy nie mają oni prawa do życia.” „Tego, że Polki mają jak dotąd prawo podjąć decyzję, czy urodzić czy nie urodzić dziecka po gwałcie albo z ciężkim upośledzeniem, Godek nie bierze pod uwagę” – pisze „taz” dodając, że czasem kobiety decydują się urodzić dziecko nawet pozbawione mózgu czy sklepienia czaszki, aby „móc potrzymać je w ramionach w jego pierwszych, a zarazem ostatnich godzinach”.
„Taz” dodaje, że pomimo zakazu demonstracji i zgromadzeń setki Polek protestowały w poniedziałek nie tylko w Internecie, ale też na ulicy, blokując samochodami skrzyżowania w centrum miasta i trąbiąc. W innych miejscach ubrane na czarno Polki stały z czarnymi parasolkami i plakatami przed supermarketami, zachowując nakazany odstęp – relacjonuje gazeta.