Tesla bez prądu. Tajemnicza grupa przyznaje się do sabotażu
5 marca 2024Niemiecka policja wyjaśnia, kto stoi za pożarem masztu wysokiego napięcia, w wyniku którego przerwano dostawy prądu do fabryki Tesli w Gruenheide pod Berlinem, a także do okolicznych miejscowości.
Śledczy podejrzewają podpalenie. Premier landu Brandenburgia Dietmar Woidke, gdzie znajduje się fabryka, powiedział, że atak na infrastrukturę krytyczną to forma terroryzmu.
„To nasz sabotaż”
W internecie pojawił się tymczasem wpis grupy o nazwie „Grupa Wulkan – wyłączyć Teslę”, która twierdzi, że to ona stoi za pożarem. „Dokonaliśmy dziś sabotażu Tesli” - czytamy. Grupa domaga się likwidacji fabryki w Gruenheide i zarzuca Tesli „ekstremalny wyzysk pracowników” i zanieczyszczanie wód gruntowych. Policja nie potwierdza, czy „Grupa Wulkan” faktycznie odpowiada za sabotaż. Będzie to dopiero wyjaśnianie.
Od zniszczenia masztu wysokiego napięcia odcięli się za to ekolodzy, którzy od tygodni protestują w Gruenheide przeciwko planom rozbudowy fabryki Tesli. Aktywiści inicjatywy „Zatrzymać Teslę” oświadczyli, że sprzeciwiają się planom rozbudowy zakładu, ale nie podejmują działań mogących być zagrożeniem dla ludzkiego życia. Także organizacja ekologiczna „Robin Wood” zdecydowanie odcięła się o ataku na infrastrukturę.
„Najgłupsi eko-terroryści”
We wtorek rano nieznani sprawcy podpalili stojący w polu maszt wysokiego napięcia, co doprowadziło do przerwania dostaw prądu do zakładu Tesli w Gruenheide. Fabryka wstrzymała produkcję. Nie wiadomo, kiedy zostanie wznowiona. Prądu nie miało także tysiące mieszkańców w okolicy.
Właściciel Tesli Elon Musk napisał na portalu X, że sprawcy to „albo najgłupsi eko-terroryści świata albo marionetki tych, którzy nie mają dobrych celów odnośnie ochrony klimatu”.
Jak dodał, wstrzymywanie produkcji samochodów elektrycznych zamiast samochodów napędzanych silnikami spalinowymi to „ekstremalna głupota”.
(EPD,DPA,AFP/szym)