Tragedii greckiej cdn.
10 lutego 2010Inwestorów niepokoją wieści o groźbie plajty budżetów państwowych w kilku państwach UE. Notowania madryckiego indeksu Ibex spadły w piątek rano o 3,2%, w Lizbonie o ok. 2,7%, a w Atenach do 2,9%. Frankfurcki Dax spadł o 1,8%odnotowując najniższy stan od listopada 2009 r.
„Inwestorzy chcą wiedzieć, w jaki sposób państwa uporają się z tak ogromnym deficytem”, krótko podsumował sytuację jeden z giełdowych maklerów. Strach odbił się także na notowaniach euro, którego kurs w porównaniu do amerykańskiego dolara spadło do 1,3649, i był najniższy od maja zeszłego roku. Euro straciło na tym 3 centy w ciągu trzech dni.
Strach przed klęską?
Spadek kursu euro budzi prawdziwe zaniepokojenie. „Może odbić się na państwach pozaunijnych, systemach bankowych, i w końcu, na koniunkturze”, ostrzegają analitycy dewizowi Commerzbanku. „W przeciwieństwie do ostatniej akcji ratunkowej dla Lehman Brothers, tym razem nie ma instytucji na tyle silnej, aby interweniować”, dodają eksperci.
Po bankructwie amerykańskiego banku inwestycyjnego Lehman Brothers na jesieni 2009 roku, banki walutowe wypuściły na rynki gotówkę, aby w ten sposób zapobiec większemu załamaniu koniunktury.
Szef Europejskiego Banku Centralnego Jean-Claude Trichet zapowiedział, że w marcu poinformuje o szczegółach operacji mających na celu wyjście z polityki kryzysowej.
Grecja pod kontrolą UE
Choć kryzys gospodarczy i finansowy dotyka wszystkie unijne kraje, to najgorzej radzi sobie z nim Grecja. Socjalistyczny rząd chce tam obniżyć do roku 2012 obecny blisko 13-procentowy deficyt do dozwolonego w strefie euro wskaźnika 3%. Komisja Europejska, wspierana przez unijnych ministrów finansów, postanowiła silniej kontrolować greckie finanse. Premier Giorgos Papandreu i komisarz europejski ds. konkurencji, Joaquín Almunia ogłosili w tym tygodniu wstrzymanie naboru pracowników w służbie publicznej, obniżki w wynagrodzeniu urzędników oraz podwyżkę akcyzy na benzynę, tytoń i alkohol.
Według analityków Commerzbanku jest możliwe, że Grecja nie znajdzie wystarczająco wielu kupców dla nowych państwowych obligacji. Oznaczałoby to bankructwo. Jeśli nie otrzyma pomocy ze strony państw UE albo Międzynarodowego Funduszu Walutowego i obligacje nie będą miały pokrycia, bankom, w tym licznym bankom europejskim, grożą ogromne straty. Strumienie finansowe państw członkowskich w UE pozostają bowiem ściśle ze sobą połączone.
Także Portugalia walczy z ogromnym deficytem budżetowym. Mniejszościowy rząd premiera José Sokratesa chce obniżyć nowe zadłużenie budżetu państwa z obecnych 9,3% do wymaganych 3% do 2013 roku.
rtr/apn/dpa/Anna Sadokierska
red.odp. Małgorzata Metzke/ ant