Wybory w Turcji. Policzek dla Erdogana, triumf dla Demirtasa
8 czerwca 2015Czego ten człowiek nie robił? Prowadził jak nikt przed nim zaciętą kampanię wyborczą, mimo że, jako głowa państwa, winien zachować neutralność polityczną. Tę porażkę partia AKP ma jemu do zawdzięczenia. Większość wyborców sprzeciwiła się jego planom wprowadzenia systemu rządów prezydenckich.
Triumf dla HDP
To, co dla AKP stało się fiaskiem, dla HDP okazało się być triumfem. Prokurdyjska partia postawiła wszystko na jedną kartą i wygrała. Wchodzi do Wielkiego Zgromadzenia Narodowego Turcji po zdobyciu 13 procent głosów. „Co za wspaniały dzień dla Ludowej Partii Demokratycznej HDP, ale jaka też gigantyczna odpowiedzialność”, stwierdził Reinhard Baumgarten ze studia ARD w Stambule.
Zasługi AKP i Erdogana
Według Baumgartena „zwycięstwa nie odniosła żadna partia, lecz demokracja”. Nie przeczy on, że AKP można przypisać w okresie 13 lat rządów Erdogana wiele zasług. Akurat w pierwszych latach jego rządów przeprowadzono dużo ważnych reform, Turcja rozwinęła się pod względem gospodarczym i społecznym. Zbliżyła się do Europy i umożliwiła proces pokojowy z Kurdami. „Recep Tayyip Erdogan w wielu tych działaniach uczestniczył, a często był ich siłą napędową”, podkreśla korespondent ARD.
Zwycięstwo demokracji w Turcji
Burak Copur, politolog i ekspert ds. Turcji na Uniwersytecie Duisburg-Essen w rozmowie z DW nawiązał m.in. do głosowania Turków w Niemczech: „Demokraci w Turcji i osoby pochodzenia tureckiego w Niemczech mają powody do świętowania: pierwszym powodem jest zwycięstwo tureckiej demokracji a drugim porażka polityczna AKP”. Copur dodał, że niedzielne wybory (7.06.2015) stały się jakby początkiem końca panowania Erdogana i że tureccy wyborcy pokrzyżowali mu plany wprowadzenia autorytarnego systemu prezydialnego.
Jak głosowali Turcy w Niemczech i innych krajach?
Niemcy są bastionem partii Erdogana AKP. Głosy oddało na nią 53 procent żyjących w Niemczech Turków. Ale również wielu Turków głosowało na HDP (według państwowej agencji prasowej Anadolu 18,7 procent, według zbliżonej do AKP strony internetowej „Daily Sabah” 17,5 procent).
W Niemczech frekwencja wyborcza wyniosła według Anadolu 44 procent, według „Daily Sabah” 34,34 procent.
Najwięcej głosów AKP zdobyła w Muenster (65,67 proc.) a w Duesseldorfie (59,49). Hanower okazał się być bastionem HDP. Tam ta partia uzyskała 25,32 proc. głosów a w Moguncji 22,11.
W Niemczech uprawnionych do głosowania było 1,4 mln Turków .Ogółem do urn wezwano prawie 2,9 mln Turków mieszkających za granicą.
W Szwajcarii na HDP głosowało prawie 49 proc. Turków, na AKP ok. 24 procent. W Austrii AKP uzyskała blisko 64 proc. głosów a HDP blisko 14 procent.
Historyczne wybory
Politolog Copur niedzielne wybory uznał za historyczne, ponieważ po raz pierwszy w historii Turcji dziesięcioprocentowy próg wyborczy przekroczyła partia kurdyjska. Jest to też w jego przekonaniu sukces społeczeństwa obywatelskiego. „Selahattin Demirtas z HDP, wielki integrator i strateg, spróbował zjednoczyć pod jednym dachem wszystkich pozbawionych praw i uciskanych przez reżim Erdogana.
Na czołowym kandydacie i jego partii HDP spoczywa teraz ogromna odpowiedzialność. Copur przyznaje, że Turcja nie może zaprzepaścić tej wielkiej szansy. „Jeżeli opozycji nie uda się zaoferować dobrej alternatywy do AKP i zatroszczyć się o stabilność stosunków politycznych, ten kraj może rzeczywiście wpaść z deszczu pod rynnę i utonąć w chaosie politycznym”.
Premier Turcji Ahmet Davutoglu w swoim przemówieniu wygłoszonym po wyborach na balkonie centrali AKP nic nie mówił o masowej utracie głosów, natomiast podkreślił, że AKP jest zwycięzcą również w tych wyborach. Wiwatujących zwolenników zapewniał: „Nigdy się nie ugięliśmy i nigdy się nie ugniemy”.
Opozycja chce pozostać opozycją
Na razie trudno powiedzieć, w jakim kierunku uda się Turcja po tych wyborach. Mówi się i o tolerowaniu rządu mniejszościowego przez HDP i o koalicji, ale też o nowych wyborach, jeśli AKP nie uda się znaleźć partnera koalicyjnego.
Faktem jest, że w poniedziałek (8.06.2015) wszystkie partie reprezentowane w parlamencie oświadczyły, że nie zamierzają wchodzić w koalicję z AKP.
Evlet Bahceli, szef ultraprawicowej, nacjonalistycznej partii MHP powiedział, że chce odegrać wiodącą rolę w opozycyjnych szeregach. MHP zdobyła w niedzielnych wyborach prawie 16 procent głosów. Sojusz z AKP odrzuciła również kurdyjska HDP: „Obiecaliśmy wyborcom, że będziemy silną opozycją w parlamencie”, przypomniał współprzewodniczący HDP Selahattin Demirtas.
Jeśli nie uda się utworzyć stabilnego rządu, grożą nowe wybory, a to może wywołać w Turcji nowe turbulencje.
Więcej kobiet i więcej chrześcijan
W nowym parlamencie będzie więcej kobiet i więcej chrześcijan. Jak doniosły w poniedziałek tureckie media, mandaty parlamentarne zdobyło 98 kobiet, co odpowiada ok. 18 proc. w liczącym 550 miejsc parlamencie. Dotąd udział kobiet wynosił 14 procent. W skład frakcji kurdyjskiej partii HDP wchodzi prawie 40 procent kobiet.
UE cieszy się na ścisłą współpracę z Turcją
Komisja Europejska z uznaniem wypowiedziała się na temat „rekordowej frekwencji wyborczej”, która wyniosła 86 procent: „Świadczy to o sile tureckiej demokracji”, podkreślili we wspólnym oświadczeniu szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini i Austriak Johannes Hahn, komisarz ds. rozszerzenia i polityki sąsiedztwa. „Szczególnie istotny jest przy tym fakt, że w nowym parlamencie będą reprezentowane wszystkie ważne partie polityczne”. UE liczy teraz na „szybkie utworzenie nowego parlamentu i rządu” i cieszy się na ścisłą współpracę.
Turcja jest od 1999 roku kandydatem do UE, od 2005 roku prowadzi negocjacje z Brukselą. Przeciwne członkostwu Turcji w UE są między innymi Niemcy i Francja.
dw, dpa, afpd / Iwona D. Metzner