Tusk w Paryżu i Berlinie. „Polska wysyła jasny sygnał”
12 lutego 2024Donald Tusk nie spieszył się z wizytą w Niemczech. Mijają właśnie dwa miesiące od powstania jego rządu. W ostatnich tygodniach polski premier odwiedził Brukselę i Kijów. Teraz czas na Berlin, ale charakter tej wizyty jest szczególny.
Tusk przylatuje do niemieckiej stolicy prosto z Paryża, gdzie tego samego dnia ma rozmowy z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Równocześnie we Francji odbędzie się też spotkanie ministrów spraw zagranicznych Polski, Niemiec i Francji, czyli w formacie znanym jako Trójkąt Weimarski.
Reanimacja formatu weimarskiego
Ta dyplomatyczna kumulacja to nie przypadek. – Warszawa wysyła w ten sposób wyraźny sygnał, że jest gotowa do działania trójstronnego, umówionego z partnerami z Berlina i Paryża – ocenia Martin Koopmann, prezes Fundacji Genshagen, specjalizującej się w sprawach Trójkąta Weimarskiego.
Jak mówi, we wszystkich trzech stolicach widać wolę, aby na nowo rozruszać Trójkąt. – Ten sygnał jest nie do przecenienia, biorąc pod uwagę to, co działo się między tymi trzema krajami w ostatnich latach – mówi DW.
Zdaniem Koopmanna dwustronne napięcia polsko-niemieckie w ostatnich latach w zasadzie uniemożliwiały współpracę trójstronną. Teraz to się zmienia. – Nowa wola załagodzenia trudności polsko-niemieckich nie oznacza, że wszystkie problemy znikną i że oba kraje są jednomyślne, ale gotowość do konstruktywnego dialogu jest czymś nowym i ważnym – dodaje.
Po owocach poznacie
Deklaracje i demonstracje dobrej woli nic nie kosztują. Schody jednak zaczynają się, gdy trzeba je przekuwać w konkretne działania.
– A do tego Trójkąt Weimarski nie miał w przeszłości szczęścia – zauważa analityk Polskiego Instytut Spraw Międzynarodowych Łukasz Kulesa. Tym razem sytuacja jest jednak nieco inna, bo wszystkie trzy kraje zbliżyły się do siebie w ocenie sytuacji bezpieczeństwa i polityki wobec Rosji.
– Duże elementy poprzedniej polityki francuskiej i niemieckiej zbankrutowały w momencie ataku Rosji na Ukrainę w 2022 roku, więc nastąpiło zbliżenie wokół postulatów polskich, czyli postulatów przeciwstawiania się Rosji i wzmocnienia Ukrainy – mówi. Zdaniem analityka Francja, Niemcy i Polską zdają sobie sprawę, że w obliczu niepokojącego przebiegu wojny w Ukrainie i groźby poluzowania więzów starego kontynentu z USA, kraje Europy muszą współpracować w dziedzinie obronności.
– Polski sceptycyzm w tej sprawie maleje – mówi Łukasz Kulesa, choć zastrzega, że inicjatywy w zakresie współpracy obronnej są niezwykłe czasochłonne. Szanse na konkretne polsko-niemiecko-francuskie ustalenia analityk widzi raczej w sprawie wsparcia dla Ukrainy. – Są pomysły by lepiej skoordynować i zharmonizować pomoc, którą poszczególne kraje przekazują Kijowowi – mówi. W grę mogą wchodzić na przykład wspólne zakupy sprzętu.
Martin Koopmann z Fundacji Genshagen dodaje, że mimo wszystkich trudności, sytuacja wyjściowa dla wspólnego działania w ramach Trójkąta Weimarskiego jest tak korzystana jak jeszcze nigdy, a konieczność działania ogromna. – Pozostaje mieć nadzieję, że możliwości Trójkąta, które są, zostaną w końcu wykorzystane.
Nie tylko Weimar
Pomoc Ukrainie i współpraca w ramach Trójkąta Weimarskiego zapewne będzie jednym z ważniejszych, ale nie jedynym tematem rozmów Donalda Tuska w Berlinie. Na płaszczyźnie dwustronnej premier stoi przed niełatwym zadaniem odbudowania politycznych relacji polsko-niemieckich, które mocno ucierpiały w ostatnich ośmiu latach, gdy w Polsce rządził PiS.
– W latach 2015-2023 polska polityka zagraniczna była wypadkową polityki wewnętrznej. W konsekwencji, zamiast prowadzić politykę dwustronnych relacji polsko-niemieckich, de facto prowadzono politykę na temat Niemiec, skierowaną do polskich wyborców – mówiła w ostatnim odcinku podcastu DW „Wrogowie, Sąsiedzi, Sojusznicy” prof. Katarzyna Pisarska z Fundacji Pułaskiego.
Jej zdaniem doprowadziło to do zerwania wielu kontaktów i zamrożenia dialogu. – Także ze względu na bardzo trudną do zaakceptowania retorykę polskiego rządu, władze Niemiec wykazywały pewna niechęć do gestów czy prób odblokowania tego dialogu – dodaje.
Długa lista tematów
Otwarty dialog potrzebny jest Warszawie i Berlinowi, bo lista trudnych spraw do omówienia jest długa. Niemcy chciałyby zmienić zasady podejmowania decyzji w Unii Europejskiej, tak aby w przypadku kolejnego rozszerzenia nie doszło do blokady Wspólnoty. Polska patrzy na to sceptycznie.
Oba kraje mają też zupełnie odmienne strategie energetyczne. Niemcy właśnie pożegnały się z atomem, w który Polska dopiero zamierza wejść. Odmienne jest także choćby podejśćie do przyszłego charakteru granicznej Odry.
Widać już jednak, że na linii Warszawa-Berlin zaczyna się ożywienie. Pod koniec stycznia z utrzymaną w dobrej atmosferze wizytą był w Berlinie szef dyplomacji Radosław Sikorski, w ubiegłym tygodniu odbyło się także spotkanie robocze na poziomie wiceministrów spraw zagranicznych. Także w styczniu w Berlinie gościła delegacja polskich parlamentarzystów. Było to pierwsze tego typu spotkanie od wielu lat.
Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>