Tą muzyką pogardzali hitlerowcy
26 maja 2013Rasowe szaleństwo nazistów dosięgło także muzykę. Nie tylko niemiecka sztuka, literatura, teatr, media informacyjne ale i muzyka miały być rasowo i estetycznie czyste, „nie germańskie” i „nie aryjskie”.
Wystawa o „wynaturzonej muzyce” odbyła się 24 maja 1938 roku w czasie pierwszej edycji „Dni Muzyki Rzeszy” w Duesseldorfie. Wtedy nadano jej tytuł: „Entartete Musik.Eine Abrechnung”. Wszystko, na co nie było miejsca w kulturze muzycznej hitlerowskich Niemiec, zostało przedstawione na wystawie na przykładach fragmentów muzyki, na zdjęciach i w tekstach.
W myśl propagandy hitlerowskiej w muzyce odrzucano przeboje, operetkę i muzykę atoniczną, ale przede wszystkim muzykę żydowskich twórców oraz jazz określany z pogardą „Niggermusik”. Wystawą tą zainicjowano bezprzykładną kampanię nienawiści, skierowaną przeciwko muzykom i muzyce. Żaden ze zwalczanych muzyków nie miał szans na pracę twórczą czy życie w III Rzeszy. Zaczęło się od zakazów pracy i publicznego wykonywania utworów, a kończyło na prześladowaniach, deportacjach i zagładzie.
Sabat czarownic
Wystawa „Wynaturzona muzyka. Rozliczenie” miała działać w 1938 roku odstraszająco – taki był zamysł Hansa Severusa Zieglera, funkcjonariusza NSDAP oddanego Hitlerowi. Kierował on teatrem w Weimarze, gdzie wystawę tę sam zorganizował. – To, co zebraliśmy na wystawie, jest wiernym obrazem sabatu czarownic i aroganckiej żydowskiej bezczelności i ich całkowitej duchowej tępoty” – powiedział na otwarciu ekspozycji. Wystarczył rzut oka na stronę tytułową broszury przygotowanej na wystawę, aby publiczność nie miała wątpliwości, o co Zieglerowi chodziło. W perfidnej karykaturze ciemnoskórego muzyka jazzowego z saksofonem, „instrumentem czarnuchów” rozpoznawano bohatera „wynaturzonej” opery jazzowej Ernsta Kreneka, Jonniego. Lecz jednocześnie niezwykłą popularnością cieszyła się w III Rzeszy piosenka Friedricha Hollaendera „Jonny, wenn du Geburtstag hast” w wykonaniu fascynującej i prowokującej erotyzmem Marleny Dietrich. Dla Zieglera Jonny „czarnuch” przeobrażający się w małpę i z gwiazdą Dawida w klapie fraka zamiast goździka, był symbolem „wynaturzonej muzyki”.
Jonny długo nie pograł
Jazzowa opera Kreneka odniosła w 1927 roku ogromny sukces i była wystawiana na deskach wielu teatrów. Ziegler już w 1930 roku rozpoczął kampanię przeciwko muzyce jazzowej, dzięki której, jak pisał, „kultura czarnych triumfuje”. O fanach jazzowej opery pisał, że „stali się ułomni duchowo i intelektualnie, są wewnętrznie skołowani i nieczyści”. Dlatego jego koncepcja ekspozycji poświęconej „zwyrodniałej muzyce” jest odpowiednio dobitna.
Na przykład tak znakomici twórcy operowi – jednakże żydowskiego pochodzenia – jak Emmerich Kalman, Leo Fall, Paul Abraham czy Leon Jessel, ale także gwiazdy tego formatu jak Richard Tauber zostali przedstawieni na wystawie w 1938 roku w Duesseldorfie ze zdeformowanymi twarzami jako „chorzy psychicznie”. W kabinach można było posłuchać, ile „deprawującej mocy” ma muzyka swingowa i jazzowa. A na planszach można było zapoznać się z krytyką dodekafonicznej i atonicznej muzyki Arnolda Schoenberga i jego uczniów, która, jak twierdzili naziści, „gardzi muzyką klasyczną i ignoruje uświęcone tradycje”. W podobny sposób krytykowano Paula Hindemitha, który jak Schoenberg był „teoretykiem atoniczności”.
Podejrzany saksofon
Wystawę „zdegenerowanej muzyki” było można zwiedzać w 1938 roku w Duesseldorfie przez trzy tygodnie do 14 czerwca. Później prezentowano ją w Weimarze, Monachium i Wiedniu. Po 1945 roku ekspozycja była wielokrotnie odtwarzana i pokazywana, lecz potem poszła w zapomnienie. Dopiero po 50 latach, w 1988 roku udało się muzykologowi Albrechtowi Duemlingowi w całości zrekonstruować nazistowską wystawę o „wynaturzonej muzyce”, którą od tamtego czasu pokazano już w ponad 40 krajach świata, m.in. w Izraelu, Holandii, Szwajcarii. W USA nosiła ona tytuł „Banned by the Nazis”.
Nowe wyniki badań nad nazistowską polityką w dziedzinie muzyki, szczególnie nad jazzem i operetką, pozwoliły Duemlingowi w 2007 roku poszerzyć odtworzoną ekspozycję do 80 eksponatów i wielu przykładów muzycznych. Wystawa, która teraz nosi tytuł „Podejrzany saksofon. ‘Wynaturzona muzyka’ w państwie nazistowskim” w przytłaczający sposób ukazuje, że naziści przedmiotowo traktowali muzykę na potrzeby ideologii i zniesławiali muzyków. Rekonstrukcja wystawy opatrzona komentarzem jest zarazem przekonywującym wezwaniem skierowanym do publiczności o czujność, aby nigdy więcej nie pojawiły się pojęcia „zwyrodniały” i „nie niemiecki”.
Marita Berg / Barbara Cöllen
Red.odp.: Małgorzata Matzke