Uchodźcy. Niemieckie urzędy walczą z oszustami
7 lutego 2017Federalny Urząd ds. Migracji (Bamf) domaga się, by gminne urzędy ds. cudzoziemców pobierały od uchodźców odciski palców. Ma to zapobiec zgłaszaniu się do urzędów tych samych osób pod różnymi nazwiskami. "To obowiązek urzędów ds. Cudzoziemców. Powinny one pobierać odciski palców wszystkich osób, które się do nich zgłaszają i porównywać je z centralną bazą danych" – oświadczyła nowa szefowa Federalnego Urzędu Migracyjnego Jutta Cordt na łamach gazety "Passauer Neue Presse".
Kierowany przez nią urząd już od jesieni 2016 stosuje tę metodę porównując odciski palców z bazami danych władz bezpieczeństwa – dodała Cordt. W ten sposób możliwe jest jednoznaczne ustalenie tożsamości w postępowaniu azylowym.
Ostatnio w styczniu 2017 minister pomocy rozwojowej RFN Gerd Müller (CSU) mówił w jednym z wywiadów, że państwo traci miliony euro wypłacając wielokrotnie świadczenia tym samym osobom wykorzystującym różne tożsamości. W obliczu zagrożenia terrorystycznego i wyłudzania świadczeń socjalnych polityk zażądał ponownego skontrolowania wszystkich przyjętych w Niemczech uchodźców.
Problemy techniczne?
Jednak, jak przyznał Federalny Urząd Migracyjny, obecnie tylko 10 procent gminnych urzędów ds. cudzoziemców posiada urządzenia do pobierania odcisków palców. Pomimo to dyrektor Związku Miast i Gmin Gerd Landsberg jest przekonany, że uda się szybko osiągnąć postępy na tym polu.
Głośny był ostatnio w Niemczech przypadek z Dolnej Saksonii. Sąd w Hanowerze skazał uchodźcę, który posługując się siedmioma różnymi nazwiskami wyłudził od urzędów 21 700 euro. 25-letni Sudańczyk został skazany na rok i dziewięć miesięcy więzienia w zawieszeniu oraz 200 godzin prac społecznych.
Różnymi nazwiskami posługiwał się także Tunezyjczyk Anis Amri, który w grudniu 2016 dokonał zamachu na kiermasz świąteczny w Berlinie.
AFP / Bartosz Dudek