UE. Niechodliwy towar AstraZeneca dla uboższych krajów
13 kwietnia 2021W wielu krajach europejskich szczepionka AstraZeneca cieszy się nienajlepszą opinią. Poza niespełnionymi obietnicami dostaw, głównym tego powodem są skutki uboczne w postaci rzadkiej zakrzepicy żył mózgowych i wynikające z tego coraz to nowe ograniczenia wiekowe, które są również bardzo zróżnicowane w poszczególnych krajach Europy. Nie wzbudza to zbytniego zaufania do szczepionki.
Ostatnie sondaże pokazują, że pod względem popularności AstraZeneca regularnie zajmuje ostatnie miejsce. W sondażu Forsa przeprowadzonym na zlecenie telewizji RTL na początku kwietnia, 51 procent Niemców stwierdziło, że zaszczepiłoby się AstraZeneką. 57 procent odpowiedziało, że chciałoby się zaszczepić rosyjską szczepionką Sputnik V. Zaufanie do rosyjskiej szczepionki,która nie została jeszcze zatwierdzona przez Europejską Agencję Leków (EMA), jest więc większe niż do szczepionki brytyjsko-szwedzkiej.
Słabe wyniki sondaży
W sondażu YouGov opublikowanym w połowie marca 61 procent respondentów w Niemczech stwierdziło, że zaszczepiłoby się szczepionką BioNTech/Pfizer, 49 procent, że wzięłoby Modernę, a tylko 35 procent, że zaszczepiłoby się AstraZeneką. Nie jest to jednak bynajmniej zjawisko wyłącznie niemieckie.
W kwestii bezpieczeństwa tej szczepionki opinie są różne. Około 59 procent Hiszpanów stwierdziło, że ich zdaniem jest ona bezpieczna. Zgodziło się z tym 54 procent Włochów, nieco ponad 40 procent Niemców i nieco ponad 40 procent Amerykanów i tylko 33 procent Francuzów.
Według sondażu przeprowadzonego przez Uniwersytet Wiedeński, 40 procent ankietowanych w Austrii oświadczyło, że „na pewno” nie zaszczepiliby się szczepionką AstraZeneca. Dla porównania, tylko 13 do 15 procent respondentów wypowiedziało się podobnie o szczepionkach BioNTech/Pfizer, Moderna i Johnson&Johnson.
W niektórych krajach europejskich nie stawiono się nawet na liczne terminy szczepień AstraZeneką. Czy AstraZeneca - przynajmniej w Europie - staje się niechodliwym towarem? I czy kraje rozwijające się mogłyby na tym skorzystać i w konsekwencji otrzymać więcej szczepionek?
Niejasne stwierdzenia
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. A przynajmniej wydaje się, że nikt nie chce wydać jasnego oświadczenia w tej sprawie. Nawet międzynarodowy sojusz na rzecz szczepień Gavi, którego celem w krajach rozwijających się jest ochrona ludzi przed chorobami poprzez szczepienia. Gavi oraz Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) są członkami COVAX, międzynarodowej inicjatywy na rzecz sprawiedliwego dostępu do szczepionek przeciwko COVID-19.
Zapytany o to, czy ze względu na zły wizerunek AstraZeneca w Europie, liczy na więcej szczepionek tego producenta, sojusz Gavi odpowiedział, że wiadomości o „możliwych bardzo rzadkich skutkach ubocznych AstraZeneca” były bardzo uważnie śledzone. A Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uwzględni najnowsze dane w swoim nowym zaleceniu 13 kwietnia.
Sama WHO zaleca, aby kraje „kontynuowały szczepienia AstraZeneką”. W oświadczeniu dla DW napisano, że szczepionka „uratowała miliony istnień ludzkich i zapobiegła poważnym chorobom”. Organizacja podkreśla jednocześnie, że „przy 190 milionach dawek szczepionki AstraZeneca wystąpiły tylko 182 przypadki zakrzepicy żył mózgowych. Jeśli nawet istnieje związek przyczynowy, przypadki są bardzo rzadkie, a ryzyko niezwykle niskie”.
Europejska Agencja Leków (EMA) nie chce spekulować na temat dalszych zastosowań szczepionki AstraZeneca. Rzeczniczka Ana Pisonero podkreśliła, że poszczególne kraje UE mogą dowolnie przekazywać nadwyżki szczepionek.
Brać to, co jest
Jednak w praktyce niewiele jest oznak sceptycyzmu wobec brytyjskiej szczepionki. W Nadrenii Północnej-Westfalii, najludniejszym kraju związkowym Niemiec, liczącym prawie 18 milionów mieszkańców, 360.000 dodatkowych terminów szczepień zaoferowanych osobom powyżej 60 roku życia zostało wykorzystanych w bardzo krótkim czasie.
„To była katastrofa”, mówi 61-letni Michael Schnigge z regionu Soest. Najpierw próbował przez internet umówić termin. Na próżno. Następnie przez telefon. „Prawie cały dzień spędziłem przy telefonie. Był stale zajęty. W końcu udało mi się połączyć o 17:00. Po 35 minutach oczekiwania na połączenie powiedzieli mi: „Wszystkie terminy zarezerwowane”.
Dowodzi to, że jeśli w krótkim czasie pojawia się możliwość zaszczepienia się AstraZeneką, wiele osób korzysta z tej oferty. Zatem trudno powiedzieć, że AstraZeneca jest rzeczywiście niechodliwym towarem.
Ponadto Komisja Europejska zwraca uwagę, że AstraZeneca dostarcza obecnie znacznie mniej dawek szczepionki niż uzgodniono. Z około 90 milionów dawek szczepionek przewidzianych na pierwszy kwartał, AstraZeneca była w stanie dostarczyć tylko około 30 milionów, a z planowanych na drugi kwartał 180 milionów tylko około 70 milionów.
W chwili obecnej nie wygląda więc na to, aby kraje rozwijające się otrzymały w najbliższej przyszłości jakiekolwiek dodatkowe dawki szczepionki z niewykorzystanych zapasów AstraZeneca w krajach UE ponad te, które zostały już dla nich zaplanowane w ramach sojuszu na rzecz szczepień COVAX. Jednak ta sytuacja może się zmienić w każdej chwili.