UE: operacja militarna przeciwko bandom przemytników ludzi
18 maja 2015W Brukseli odbyło się posiedzenie Rady Jumbo w składzie ministrów spraw zagranicznych i obrony UE. Zaledwie parę tygodni po katastrofie na Morzu Śródziemnym, która pochłonęła ponad 800 istnień ludzkich, Unia Europejska powołuje do życia operację militarną przeciwko bandom przemytników ludzi. - Jesteśmy tutaj, żeby przekuć minutę ciszy w konkretne europejskie czyny – oświadczyła Federica Mogherini, wysoka przedstawicielka UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Ta Włoszka wkłada w tę akcję wiele energii, bo Włochy będące głównym celem imigrantów przybywających z Libii, są mocno zainteresowane zwalczaniem band przemytniczych.
Unia Europejska chce akcję militarną podzielić na cztery fazy. W I fazie mają uczestniczyć samoloty rozpoznawcze marynarki wojennej i satelity. Chodzi o uzyskanie informacji, kiedy i gdzie zostaną wysłane statki z uchodźcami. W II fazie ma nastąpić zniszczenie na wodach międzynarodowych domniemanych łodzi, kutrów i statków używanych przez przemytników. W III fazie ma to nastąpić również na wodach terytorialnych Libii. Natomiast w IV fazie przewiduje się działania skierowane przeciwko łodziom i zapleczu przemytników w miastach portowych, a zatem na terytorium Libii. Na razie nie przewiduje się wykorzystania wojsk lądowych. Przemytników zamierza się ostrzeliwać z powietrza albo z okrętów UE.
Początek operacji już z końcem czerwca
Jeśli wszystko pójdzie gładko, mówi Federica Mogherini, I faza „rozpoznanie” mogłaby się już zacząć za parę tygodni. W tej operacji chce w każdym razie uczestniczyć minister spraw zagranicznych Austrii, Sebastian Kurz. Liczący zaledwie 28 lat minister odczuwa „pewien wewnętrzny niepokój”. – Jestem młody i zawsze niecierpliwy. Chciałbym, żebyśmy jak najszybciej zaczęli tę operację. Ale to, czym dysponujemy, to na razie decyzja zasadnicza. We Włoszech powstanie teraz kwatera główna misji anty-przemytniczej – dodaje Kurz – Kraje członkowskie zainteresowane udziałem w tej operacji będą mogły się tam zameldować. Jest oczywiście jasne, że wejście w III fazę, czyli zniszczenie łodzi przemytników, będzie wymagało też mandatu ONZ. Nad tym trzeba będzie popracować. Ale teraz najważniejsze, żeby ta sprawa ruszyła z miejsca.
Starszy i bardziej doświadczony szef MSZ Luksemburga Jean Asselborn próbował nieco zrelatywizować wypowiedź austriackiego ministra. – Tu nie chodzi o to, by zaatakować Libię albo zatapiać statki na otwartym morzu – zapewnił Asselborn. Najpierw trzeba będzie ratować uchodźców a dopiero potem unieszkodliwiać łodzie band przemytniczych.
Mandat ONZ konieczny
Operacja europejskich żołnierzy marynarki wojennej jest obwarowana dwoma warunkami. Władze libijskie muszą się na nią zgodzić. Przy czym Libia ma obecnie co najmniej dwa konkurujące ze sobą rządy i szereg milicji, które podobno też współpracują z bandami przemytników. A Narody Zjednoczone mają w rezolucji stworzyć podstawę prawną dla operacji UE. Rada Bezpieczeństwa ONZ w Nowym Jorku ma w tych dniach nad tym obradować. Federica Mogherini wyraziła w Brukseli przekonanie, że dysponujące prawem weta Chiny i Rosja w końcu się na to zgodzą. – Zabiegamy o partnerstwo z wszystkimi ważnymi instytucjami w Libii. To mogłoby naturalnie przyspieszyć naszą sprawę w Radzie Bezpieczeństwa. W Nowym Jorku nie odniosłam wrażenia, żeby istniał zasadniczy opór przeciwko takiej rezolucji – oświadczyła Mogherini.
Ambasador Libii przy UE nie chciał rozmawiać o tym z Deutsche Welle. Z kolei ambasador Libii przy ONZ powiedział w Nowym Jorku, że nie uważa takiej operacji za „dobry pomysł”. Rozróżnienie między łodziami rybackimi a łodziami przemytników jest według niego bardzo trudne. – To może mieć dla rybaków katastrofalne skutki – oświadczył Ibrahim Dabbashi.
Krytyka ze strony niemieckiego rządu
Szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier wychodzi z założenia, że rezolucja zostanie przyjęta. Zapewnił też, że marynarka Bundesmarine będzie „w takiej czy innej formie uczestniczyć w operacji militarnej przeciwko bandom przemytniczym”. Obecnie dwa niemieckie okręty biorą udział w ratowaniu rozbitków. Tymczasem niemiecki minister pomocy rozwojowej Gerd Mueller w wywiadzie dla dziennika „Passauer Neue Presse” skrytykował ideę operacji militarnej UE. Według niego związana jest ona ze zbyt dużym ryzykiem i nie rozwiązuje zasadniczych problemów.
Krytycznie wypowiedzieli się na ten temat również parlamentarzyści i organizacje pomocy dla uchodźców. Europejska Rada ds. Uchodźców i Migracji z siedzibą w Brukseli uważa, że sytuacja uchodźców, którzy w Libii czekają w katastrofalnych warunkach na transport do Europy, pogorszy się jeszcze bardziej. Jeśli ci ludzie nie będą mogli opuścić kraju, będzie się ich dalej wykorzystywać i uciskać, podkreśla ta pozarządowa organizacja.
Komisja Europejska szacuje, że na możliwość ucieczki czeka w Libii pół miliona ludzi; głównie z Afryki i Syrii i że każdy zapłacił bandom za transport kilka tysięcy euro.
Bernd Riegert / Iwona D. Metzner