Ukraina. Dmuchane czołgi z Czech pułapką dla Rosjan
7 marca 2023Wypatrzona na froncie amerykańska wyrzutnia rakietowa może pochodzić z fabryki w Czechach i być tylko atrapą. W hali fabrycznej w przygranicznym mieście Děčín siedzące przy maszynach kobiety zszywają płachty zielonego materiału. Pracują dla firmy Infatech, która produkuje nadmuchiwane repliki różnych pojazdów wojskowych.
Od wybuchu wojny w Ukrainie jest tu dużo więcej pracy niż wcześniej. Większość produkcji jest jednak ściśle tajna. Jak zapewnia dyrektor firmy Vojtech Fresser, jest ona w stanie wyprodukować miesięcznie 35 atrap sprzętu wojskowego. Produkty takie jak nadmuchiwane czołgi czy bojowe wozy piechoty kosztują od 10 do 100 tysięcy euro.
Zalety techniki zwodzenia są dla Fressera rzeczą oczywistą. Repliki mogą sprowokować ogień wroga i bezcelowe wystrzelenie wielokrotnie droższych pocisków. „W ten sposób wygrywamy na froncie także pod względem ekonomicznym”– tłumaczy.
Trudne do rozróżnienia
Dwóch pracowników wnosi na dziedziniec przed siedzibą firmy dużą czarną torbę. Kilkoma ruchami rozkładają niczym łódź nadmuchiwaną replikę amerykańskiego modelu czołgu. Przy pomocy kompresora wdmuchiwane jest w niego powietrze, a metalowy pręt nadaje działu odpowiednią stabilność.
To, co na pierwszy rzut oka wydaje się czymś prostym, jest w rzeczywistości zaawansowaną technologią. – Jeśli nie masz pod ręką lornetki, to z odległości 150-200 metrów nie jesteś w stanie rozpoznać czy masz do czynienia z prawdziwym pojazdem czy atrapą – tłumaczy Vojtech Fresser.
Zdecydowanie ważniejsze jest jednak wierne imitowanie sygnatury cieplnej i radarowej. Fresser nie chce jednak zdradzić, jak to się dokładnie robi.
Infatech działa od 2014 roku i zaczynała jako niewielka firma garażowa, która jakiś czas produkowała także dmuchane zamki do zabawy dla dzieci. Fakt, że dwóch współzałożycieli firmy pochodzi z Rosji, nie ma dla Czecha żadnego znaczenia. Już dawno zintegrowali się w jego kraju, a firma realizuje dostawy do krajów NATO, UE i innych krajów partnerskich.
Producent zatrudnia obecnie 20 pracowników. Już wkrótce będzie ich dwa razy tyle. Na ten rok firma spodziewa się obrotów rzędu co najmniej 150 mln euro. W słabym strukturalnie regionie na granicy z Saksonią to dużo pieniędzy.
Także Rosjanie korzystają z atrap
W wojnie w Ukrainie nadmuchiwane pojazdy wojskowe służące zmyleniu przeciwnika są używane też przez Rosjan. Już w 2009 roku państwowa agencja informacyjna Ria Novosti informowała o rosyjskich atrapach czołgów T-72 i T-80, systemu obrony powietrznej S-300 oraz myśliwców Su i MiG.
Moskwa próbuje replikami chronić strategiczne systemy rakietowe Iskander czy Topol-M. Rosyjscy blogerzy wojskowi poinformowali, że w rosyjskiej armii istnieją specjalne jednostki, które specjalizują się w takich zwodniczych działaniach. Repliki miały być wykorzystywane także w czasie obecnej wojny. Pod koniec stycznia ukraiński Sztab Generalny poinformował, że rosyjskie oddziały na Zaporożu próbują udawać większą obecność za pomocą nadmuchiwanych czołgów.
W walce z rosyjską inwazją Czechy są jednym z ważnych partnerów wspierających rząd w Kijowie. Lista sprzętu wojskowego dostarczonego przez rząd w Pradze i firmy zbrojeniowe jest długa: 89 czołgów, 226 wozów bojowych piechoty, 33 wyrzutnie rakiet i wiele więcej.
„Od pierwszej chwili wiedzieliśmy – także z powodu własnych doświadczeń z historii – że musimy stanąć w obronie Ukrainy” – powiedział niedawno premier Czech Petr Fiala. Państwa Układu Warszawskiego napadły na ówczesną socjalistyczną Czechosłowację w sierpniu 1968 roku, by stłumić ruch demokratyczny Praskiej Wiosny. Ostatni rosyjscy żołnierze opuścili Czechy dopiero w czerwcu 1991 roku.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>