Pogranicze. Jedni szukają schronienia, inni jadą na wojnę
27 lutego 2022W butiku Ukrainki Oleny Pankiv-Boły w Słubicach drzwi się nie zamykają. Odkąd w piątek, 25 lutego, opublikowała w mediach społecznościowych prośbę o wsparcie dla grupy ukraińskich mężczyzn wyjeżdżających ze Słubic, Gubina i Cybinki na front, cały czas mieszkańcy miasta przynoszą potrzebne rzeczy: lekarstwa, środki opatrunkowe, długoterminową żywność, śpiwory i koce, worki na piasek. Zdarzają się także niespodziewane dary:
– Przywiozłem 100 litrów ropy. Gdzie postawić? – pyta mężczyzna w średnim wieku i po chwili ustawia przed sklepem kanistry.
Oblężenie w aptekach
Chęć pomocy jest tak wielka, że w okolicznych aptekach w południe brakuje już środków opatrunkowych, przeciwbólowych oraz folii termicznych. Niektórzy na miejsce zbiórki przyjeżdżają z daleka, tak jak Marcin z Poznania. Przywiózł nowe telefony komórkowe. W poniedziałek chce wysłać na granicę z Ukrainą dwa busy po uchodźców. Wynajął je od swoich znajomych. Z darami przyjechali też mieszkańcy Berlina, którzy o akcji dowiedzieli się z internetu.
– Nie spodziewałam się, że mój apel przyniesie tak wielką falę pomocy – przyznaje Olena Pankiv-Boła. – Niektórzy przynoszą dary, inni dają pieniądze. Zaufanie jest ogromne, jestem niezmiernie wdzięczna.
Część darów z soboty na niedzielę jedzie na Ukrainę. Zawozi je kilkoma busami grupa piętnastu ukraińskich mężczyzn, którzy zdecydowali się wracać do kraju. Wśród nich jest Andrij, który od dwóch lata pracuje w Polsce jako kierowca. Ze względów bezpieczeństwa nie chce ujawniać nazwiska ani twarzy. W obwodzie kijowskim, skąd pochodzi, została jego żona z dziećmi.
– Na wyjazd zdecydowałem się od razu. Szef zgodził się bez problemu – opowiada. – W pierwszej kolejności pojedziemy do Kijowa, zawieziemy pomoc do szpitali, lecznic. Nie potrafię mówić o emocjach, jakie mi teraz towarzyszą.
Zbiórka nie ustaje
W innym miejscu Słubic, na placu Bohaterów, przez kilka godzin trwało w sobotę ładowanie darami podstawionych samochodów. Następni ochotnicy z Lubuskiego pojadą na Ukrainę w przyszłym tygodniu, przy okazji zawiozą kolejną turę zebranych rzeczy. Organizatorzy zbiórki zapowiadają, że będzie ona trwała nadal, również pod kątem potrzeb uchodźców przybywających na polsko-niemieckie pogranicze.
Większość chce przyjąć kobiety z dziećmi
Pierwsze osoby z Ukrainy dotarły do Słubic w sobotę przed południem.
– Zakwaterowaliśmy już sześcioosobową rodzinę – mówi Mariusz Dubacki, który koordynuje akcję rozdzielania miejsc dla uchodźców. – Teraz szukam mieszkania dla trzech młodych Ukraińców, którzy są w drodze do nas. Mamy na tę chwilę około 40 miejsc u osób prywatnych. Większość chce przyjąć kobiety i dzieci. Myślę, że na razie miejsca przygotowane przez gminę nie będą potrzebne, ale wszystko może się szybko zmienić. Po niemieckiej stronie granicy też jest duże zaangażowanie mieszkańców.
Wsparcie psychologiczne dla dzieci
Miasto Słubice przygotowało na początek 60 miejsc noclegowych dla uchodźców. Beata Bielecka, rzeczniczka burmistrza, zauważa jednak, że wsparcia potrzebują także ci Ukraińcy, którzy w Polsce są już od dawna.
– Mamy informacje ze słubickich szkół, że ukraińskie dzieci przeżywają ogromny stres – mówi Beata Bielecka. – Ich rodzice są rozdarci. Nie wiedzą, co robić. Jechać po resztę rodziny na Ukrainę czy zostać tutaj? To są straszne dramaty. Dlatego skupiliśmy się na tym, aby tu na miejscu zapewnić im wsparcie psychologiczne.
Ośrodki w gotowości
Po drugiej stronie Odry, w Brandenburgii, przygotowania do przyjęcia uchodźców rozpoczęły się krótko po rosyjskim ataku na Ukrainę. Pierwsi uchodźcy dotarli tu już w piątek, większość z nich skorzystała jednak z pomocy krewnych, którzy mieszkają w Niemczech. W Brandenburgii na początek przygotowano dla Ukraińców 800 miejsc. Docelowo ma być ich dziesięć tysięcy. Masowej fali uchodźców jednak dotąd nie odnotowano. W sobotę wczesnym popołudniem w ośrodku dla uchodźców w Eisenhuettenstadt znajdowało się sześć osób, które przybyły tu w wyniku działań wojennych na Ukrainie. Nieco więcej, 160 osób, trafiło do Berlina. Według danych Krajowego Urzędu ds. Uchodźców, w sobotę w stolicy Niemiec kilkudziesięciu Ukraińców złożyło wnioski o przyznanie statusu uchodźcy. Katja Kipping, senatorka ds. integracji, pracy i spraw socjalnych Berlina zapowiedziała, że będzie zabiegać u władz federalnych o umożliwienie uchodźcom podjęcia pracy w Niemczech.
Kontrole pojazdów
Spokojnie jest dotąd także w Meklemburgii-Pomorzu Przednim, gdzie na początek dla Ukraińców przygotowano 200 miejsc.
– W Meklemburgii pierwszy ośrodek przyjęć uchodźców znajduje się dopiero w Horst koło Schwerina – informuje Katarzyna Werth, radna gminy Loecknitz. – Naszym zdaniem to za daleko od granicy polsko-niemieckiej. Rozmawiałam już z pełnomocnikiem ds. integracji powiatu Pomorze Przednie-Greifswald, że należy utworzyć punkt przyjęć bliżej granicy, a także uruchomić infolinię w języku ukraińskim. W tej chwili wszystkie informacje są po niemiecku.
W związku ze spodziewanym napływem Ukraińców policja federalna wzmocniła w pasie przygranicznym kontrole. Pod Frankfurtem nad Odrą zatrzymywano ciężarówki jadące ze wschodu, autokary turystyczne, a nawet autobusy kursujące w ramach kolejowej komunikacji zastępczej na trasie do Berlina. Pojazdy były sprawdzane pod kątem obecności uchodźców z Ukrainy.