MSZ Ukrainy odcina się od słów ambasadora o Banderze
1 lipca 2022Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Kijowie stanowczo odcięło się od słów swego ambasadora w Berlinie na temat Stepana Bandery. „Opinia, którą ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk wyraził w wywiadzie z niemieckim dziennikarzem, jest jego własną i nie odzwierciedla stanowiska Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy” – podkreślono w oświadczeniu, opublikowanym w internecie w czwartek wieczorem (30.06.2022).
W tym samym komunikacie wskazano, że relacje między Polską a Ukrainą są obecnie doskonałe, a Ukraina jest wdzięczna Polsce za jej wsparcie w walce przeciwko rosyjskiej agresji. „Nie ma spraw, które nas dzielą, bo zarówno Kijów jak i Warszawa podzielają zrozumienia dla potrzeby zachowania jedności w obliczu wspólnych wyzwań” – oświadczyło ukraińskie MSZ.
„Nie ma dowodów”
Ambasador Melnyk, który w minionych miesiącach wywoływał kontrowersje szczerze krytykując rząd w Berlinie za opieszałość w sprawie pomocy militarnej dla Ukrainy, teraz sam naraził się na poważne oskarżenia o próby zakłamywania historii.
W opublikowanym na kanale YouTube wywiadzie wideo dla niemieckiego dziennikarza Tilo Junga Melnyk zakwestionował rolę przywódcy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) Stepana Bandery w zbrodniach na Polakach i Żydach. „Bandera nie był masowym mordercą Żydów i Polaków” – powiedział Melnyk. Argumentował, że kilka dni po wkroczeniu nazistowskich Niemiec do Związku Sowieckiego w 1941 roku Bandera, którego uważa za „bojownika o wolność”, został aresztowany przez Niemców i osadzony w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen.
Według Melnyka Bandera, zamordowany przez sowieckiego agenta w Monachium w 1959 roku, był celowo demonizowany przez ZSRR. Ambasador zarzucał historykom polskim i żydowskim, że brali w tym udział. „Jestem przeciwny przypisywaniu Banderze wszystkich zbrodni” – powiedział dyplomata. Na uwagę dziennikarza, że banderowcy zamordowali setki tysięcy Polaków na zachodzie Ukrainy, Melnyk odparł: „I były też takie same masakry prowadzone przez Polaków na Ukraińcach”, a „Polacy chcą upolityczniać historię”.
Przekonywał także, że „nie ma dowodów na to, że oddziały Bandery zamordowały setki tysięcy Żydów”.
Reakcja polskiego MSZ
Melnyk bagatelizował także zarzuty o kolaborację banderowców z nazistami. „Co znaczy kolaborować? Kolaboranci byli w całej Europie - we Francji, Belgii, w każdym państwie” – przekonywał. I tłumaczył, że Bandera próbował jedynie wykorzystać konflikt między nazistowskimi Niemcami a Związkiem Sowieckim, aby wywalczyć niepodległość Ukrainy.
Opinie Melnyka spotkały się z ostra krytyką w mediach społecznościowych. Zaniepokoiły także polskie władze. Szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau poinformował w czwartek wieczorem na Twitterze, że rozmawiał na ten temat z ukraińskim ministrem spraw zagranicznym Dmytro Kułebą i podziękował mu za szybką publiczną interwencję.
„Polska i Ukraina wspólnie muszą stawiać czoła zarówno próbom prowokacji jak i brakowi rozwagi i odpowiedzialności” – podkreślił Rau.
(DPA,RTR/ widz)