vp kr Welches religiöses Erbe der EU?
2 sierpnia 2009Często mówi się w UE – nieco nieśmiało – o „wspólnych wartościach”. Tak to widzi również ekspert w zakresie prawa międzynarodowego, prof. dr Bernhard Kempen z Uniwersytetu im. św. Alberta Wielkiego w Kolonii. Unia Europejska jest z jednej strony instytucją, której podstawy są zagwarantowane przez państwa członkowskie – gwarantuje ona godność człowieka, prawa człowieka i podstawowe wolności. Ale istnieje również płaszczyzna wolności wyznania i prawa Kościołów do samostanowienia. Wspólnota Europejska bez Boga jest dla profesora Bernharda Kempena niewyobrażalna. Bez odniesienia tej wspólnoty do Boga Unii grozi wewnętrzny rozpad.
Jak wiadomo, "invocatio Dei", odwołanie do Boga, nie znalazło się w preambule do Traktatu Lizbońskiego. Wspomina się w niej jedynie o religijnym dziedzictwie Europy, z którego unia państw ma czerpać - podobnie zresztą jak ze swojej spuścizny kulturalnej i humanistycznej. W przyszłości z pewnością okaże się, czy to sformułowanie jest czymś więcej niż tylko „konstytucyjną liryką”.
Religijne dziedzictwo Europy
Określenie „religijne dziedzictwo” jest tak niekonkretne, że praktycznie niczego nie wyklucza i wszystko uwzględnia: katolicyzm, protestantyzm, judaizm i islam. Wielu chrześcijan jest z tego powodu rozczarowanych. Oprócz odwołania do Boga życzyliby oni sobie w preambule do Traktatu Lizbońskiego również wskazania na chrześcijańskie fundamenty Europy. Powołują się przy tym na słowa zmarłego papieża Jana Pawła II, który powtarzał, że „chrześcijaństwo jest językiem ojczystym Europy”.
Również ekspert w zakresie prawa kanonicznego, prof. dr Stefan Muckel z Uniwersytetu Kolońskiego przyznaje, że preambuła Traktatu Lizbońskiego nie zawiera tego, czego życzyliby sobie chrześcijanie. Z drugiej strony przyznaje on, że w nowym prawie europejskim doszło do uchwalenia różnego rodzaju postanowień, w znacznym stopniu chroniących status prawny Kościołów i wspólnot wyznaniowych.
Elastyczny katalog wartości
Nowe prawo europejskie uznaje Kościoły i wspólnoty wyznaniowe za „niezbywalnych partnerów Unii Europejskiej, szczególnie, gdy chodzi o integrację europejską”. Traktat Lizboński ustala nawet „otwarty, transparentny i regularny dialog Unii z Kościołami i wspólnotami wyznaniowymi”. Artykuł ten nie precyzuje jednak, na czym polegać miałby ten dialog.
Zdaniem katolickiego teologa z Uniwersytetu Erfurckiego, dra Christopha Mandry, kwestia religijnego dziedzictwa Europy jest nie tylko kwestią historyczną. Co ma przynależeć do Europy jest przede wszystkim kwestią polityczną. W ten sposób można by poprawić integrację zamieszkałych w Europie muzułmanów.
Wzmianka o "religijne dziedzictwie", w preambule Traktatu Lizbońskiego, to wprawdzie wynik (politycznego) kompromisu. Ale jak podkreśla prof. Kempen - europejski dom stoi tym samym na ruchomym fundamencie.
Petra Nicklis / Andrzej Krause