"Visite" w Bonn
2 maja 2008Inicjatorem tej akcji był kanclerz Willi Brandt. Ale ponieważ nie ma miejsca, gdzie zbiory te prezentowane były by na stałe - zdobią one ściany różnych obiektów należących do federacji: ambasad, ministerstw, publicznych instytucji czy prezentowane są w muzeach.
Od 11 kwietnia do 17 sierpnia 2008 część państwowych zbiorów pokazuje bońskie muzeum sztuki współczesnej na wystawie zatytułowanej "Visite". Jak zaznacza kuratorka tego pokazu Annette Huesch - kolekcja ta zgromadziła wiele znaczących nazwisk, przedstawicieli z różnych nurtów - jest to prawdziwie demokratyczna kolekcja. "I czego nie wszyscy są świadomi - powstała ona z pieniędzy podatników- czyli każdy z nas jest jej współwłaścicielem. Należy ona do obywateli Republiki Federalnej".
Wystawa bońska jest wyborem 60 prac, czyli stosunkowo niewiele, bo ogółem państwowe zbiory liczą ponad 1000 obiektów. Wiele z nich jest w depozycie w muzeach rozsianych po całym świecie.
Susanne Kleine zajmująca się organizacją wystawy "Visite", która pomagała w dokonaniu wyboru, wyjaśnia, jak to się odbywa: "Niech nikt nie sądzi, że prace te są w jednym wielkim magazynie w jakichś podziemiach, gdzie przechowuje się je jak skarby. Wszystkie obiekty ujęte są w formie cyfrowej kartoteki i ona służy do pracy."
Plejada gwiazd
Bońska wystawa nie ucieka się do szybkich efektów - odkrywa się ją powoli odczytując obok mniej znanych także wielkie nazwiska: Gerhard Richter i jego obraz "Sekretarka", Rebecca Horn i instalacja "Rajska wdowa" czy Andreas Gursky i Thomas Struth - z fotografiami . Ale pokaz ten jest przede wszystkim przekrojem współczesnej sztuki niemieckiej - z szeregiem mniej znanych nazwisk.
Interesujące są podpisy pod poszczególnymi obrazami informujące, w którym roku dany obiekt zakupiono. Dokumentują one, jak celne były oceny komisji decydującej o zakupie, bo dużo obiektów pochodzi z wczesnych okresów twórczości artystów, czyli z czasu zanim uzyskali oni światowy rozgłos i cenych ich dzieł wystrzeliły w górę.
Wystawie możnaby postawić zarzut, że nie ma jednolitej struktury i linii, ale wynika to ze struktury samej kolekcji.
"Struktury tej kolekcji po prostu nie ma "- przyznaje Annette Huesch - czyli jest to też wystawa o tej właśnie niedoskonałej strukturze. Kolekcja ta nie ma żadnego statutu ani wytycznych, co ma się znaleźć w zbiorach. Na przykład przegapiono czas, kiedy prace Anselma Kiefera były jeszcze w umiarkowanych cenach. Teraz są już za drogie, jest po prostu za późno. Jest w kolekcji za to sporo młodych artystów - jeżeli ma się do dyspozycji pół miliona euro - to można je już inteligentnie wydać."
O braku struktury mówi także Susanne Kleine zaznaczając, że kolekcja ta jest jakby lustrzanym odbiciem społeczeństwa i jego rozprawy z historią, z duchem czasów. "To odbicie każdego z nas , każdy może sam się tu odnaleźć - dlatego jest to kolekcja tak cenna."
Historia - Przestrzeń - Istnienie
Jedyne ramy, jakie organizatorki wystawy narzuciły temu pokazowi to podzielenie go na trzy działy tematyczne. Obraz zmarłego niedawno mistrza Immendorfa zatytułowany "Paszport" wisi obok płócien Neo Raucha i Daniela Richtera - wszystkie ona należą do działu "Historia".
Inne prace poświęcone są tematowi "Przestrzeń" - jak na przykład instalacja "Worldprocessor" konceptualisty Ingo Guenthera.
I wreszcie temat uniwersalny "Istnienie" przedstawiający na przykład collage Martina Kippenbergera czy fotografie Wolfganga Tillmannsa. Nie brak także prac Josepha Beuysa i jego uczennicy Kathariny Sieverding, które korespondują ze sobą w przestrzeni.