W maju zmiana przepisów o zatrudnieniu Polaków w Niemczech
13 lutego 2004Każdy, kto pracuje w Niemczech legalnie od co najmniej 12 miesięcy otrzymuje od 1 maja automatycznie nieograniczone pozwolenie na pracę. -zapewnia Józef Olszynski, szef wydziału ekonomicznego przy Ambasadzie Polskiej w Berlinie. - Dotyczy to również rodzin tych osób, o ile przebywają one w Niemczech.
Blokada zatrudnienia Polaków dotyczy tylko niektórych branż, głównie tych w których panuje wysokie bezrobocie. Józef Olszyński: W trzech branżach firmy z Polski, które chciałyby oferować swoje usługi w Niemczech, muszą czekać, aż skończą się okresy przejściowe: budownictwo, serwisy czyszczenia budynków oraz dekoratorzy wnętrz i wystaw.
Nie ma natomiast okresów przejściowych w innych usługach, np. fryzjersko - kosmetycznych, czy kurierskich. Oznacza to, że polska kosmetyczka, czy krawcowa posiadająca salon w Słubicach może legalnie oferować swoje usługi również u klientek we Frankfurcie nad Odrą czy w Berlinie.
Już dziś Polacy mogą w krajach unijnych zakładać firmy. Ma to już zresztą miejsce, zwłaszcza w przypadku firm handlowych oraz niektórych branż usługowych. W takich firmach nie jest jednak możliwe zatrudnianie pracowników z Polski. Jedynie szef otrzyma takie pozwolenie, ale po 1.5.2004 zezwolenia dla pracowników powinny stać się czystą formalnością.
W wielu branżach w Niemczech popularne jest zakładanie firm jednoosobowych. Prawo do tego już dziś ma każdy i w każdej branży. W przypadku trzech wyjątkowo strzeżonych branż - czyli w budownictwie, czyszczeniu budynku oraz dekoratorstwie – Polacy powinni się jednak liczyć z utrudnieniami. Józef Olszyński: Owszem, malarz czy sprzątaczka mogą oficjalnie założyć firmę, sami być jej szefami i jednocześnie wykonywać całą pracę. Jest to możliwa konstrukcja prawna. W praktyce jednak należy liczyć się z tym, że niemieccy kontrolerzy będą zarzucać wielu takim przedsiębiorcom, że jest to udawanie działalności gospodarczej. Choć teoretycznie jest to możliwe.
W przypadku zakładania firm, zwłaszcza w branżach, gdzie wymagane są odpowiednie kwalifikacje, jak np. dyplomy mistrzowskie, pojawia się bariera uznania kwalifikacji. Po 1 maja malarz, fryzjerka czy zegarmistrz z Polski chcący założyć w Niemczech jednoosobową firmę, będą potrzebowali referencji o adekwatnych kwalifikacjach z polskiej izby rzemieślniczej. Można również złożyć podanie o uznanie kwalifikacji z kraju w tzw. trybie wyjątkowym. Jest to możliwe jeżeli ktoś ma co najmniej 47 lat i wieloletnie doświadczenie w tym zawodzie lub jeżeli pracował w swoim kraju w tej samej branży przez co najmniej 6 lat jako porzedsiębiorca lub w funkcji kierowniczej. Dokładnych informacji udzielają izby rzemieślnicze.
Łatwiejsza jest sytuacja w zawodach, w których nie są wymagane dyplomy mistrzowskie. Do zawodów, w których nie potrzeba oficjlanego uznawania kwalifikacji należy np. glazurnik - pomimo że jest to zawód pokrewny dla branży budowlanej. Zawód ten może w Niemczech wykonywać każdy. Podobnie zresztą, jak zawód sprzątaczki – ale tylko w prywatnych gospodarstwach domowych. Warunkiem prowadzenia legalnej działalności gospodarczej jest w takich przypadkach zgłoszenie działalności do urzędu zwanego "Gewerbeamt" oraz odprowadzanie podatków.
Szacuje się, że w samym Berlinie już dziś przebywa 30.000 Polaków, oferujących swoje usługi nielegalnie. Są to głównie sprzątaczki, fryzjerki lub opiekunki chorych. Czy z przystąpieniem Polski do Unii część tych osób zalegalizuje swoją działalność, trudno przewidzieć. Do tej pory większość z nich zarabia tak niewiele, że perspektywa płacenia składek socjalnych czy podatków działa odstraszająco. Wynika to jednak również z niewiedzy i nieznajomości zasad prowadzenia działalności gospodarczej zagranicą.
Tym bardziej, że w pierwszych latach działalności gospodarczej niemieckie urzędy skarbowe stosują zasadę tolerancji niskich dochodów lub wręcz strat - jest to bowiem okres inwestycji w działalność. Dlatego też tak długo, jak działalność nie będzie przynosiła zysków przekraczających pewnych granic, możliwe jest zwolnienie z odprowadzania niektórych podatków (np. 16-procentowego VAT-u). Po najdalej pięciu latach działalność powinna jednak przynosić adekwatne zyski.