1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Walka z przerzutami raka. Niemieckie odkrycie

31 października 2022

Przerzuty często pojawiają się po usunięciu nowotworu z pierwotnego miejsca. Odkryto mechanizm, dzięki któremu guzy nowotworowe mogą tłumić powstawanie guzów-córek. Odkrycie to może być przydatne w terapii.

https://p.dw.com/p/4ItmT
krebs metastasen
Zdjęcie: Spectra/imago images/Shotshop

W wielu typach nowotworów często zagrażające życiu przerzuty pojawiają się już po tym, gdy pierwotne miejsce nowotworu zostało chirurgicznie usunięte. Dzieje się tak dlatego, że tak długo, jak długo utrzymuje się tzw. guz pierwotny, wzrost guzów-córek jest często tłumiony.

Dokładny mechanizm, który steruje tym zjawiskiem, został teraz wyjaśniony przez zespół z Niemieckiego Centrum Badania Raka (DKFZ) w Heidelbergu. Na łamach czasopisma naukowego „Journal of Experimental Medicine" naukowcy informują o hamującym przerzuty działaniu cząsteczki nANGPTL4 i o możliwości wykorzystania jej w terapii nowotworów. O znaczeniu odkrycia niemieckich badaczy informują agencja DPA i portal n-tv.de.

Zjawisko „współistniejącego oporu”

Rak jest jedną z najczęstszych przyczyn śmierci w krajach uprzemysłowionych. Podczas gdy pierwotne ognisko nowotworu – tzw. guz pierwotny – często może być dobrze leczony, większość pacjentów przegrywa walkę z przerzutami. A przecież u wielu pacjentów takie przerzuty pojawiają się dopiero po chirurgicznym usunięciu guza pierwotnego. Jak to możliwe?

Lekarze nazywają to zjawisko, występujące szczególnie często w raku piersi i raku  skóry – czerniaku – „współistniejącą opornością” guza. Zjawisko to polega na tym, że guz pierwotny jest w stanie tłumić wzrost przerzutów. Choć przyczyny zjawiska wciąż są w dużej mierze niejasne, eksperci zakładają istnienie co najmniej dwóch mechanizmów kontrolnych; chodzi o własny układ odpornościowy organizmu oraz o tzw. czynniki angiogenne, które regulują powstawanie naczyń krwionośnych, a tym samym – dopływ substancji odżywczych do guzów.

Takim czynnikiem angiogennym jest cząsteczka białka ANGPTL4 (angiopoietin-like protein 4). Istnieją jednak kontrowersyjne publikacje dotyczące tej substancji. W większości badań ANGPTL4 jest opisywany jako stymulujący tworzenie nowych naczyń krwionośnych i tym samym sprzyjający powstawaniu nowotworów, podczas gdy inne badania poświadczają działanie przeciwnowotworowe tej „cząsteczki-posłańca”. Portal n-tv.de informuje, że właśnie te sprzeczne wyniki skłoniły zespół DKFZ kierowany przez Hellmuta Augustina do dokładniejszego jej zbadania.

Działanie ANGPTL4 rozszyfrowane

Poprzez obszerne serie eksperymentów na guzach pochodzących zarówno od ludzi, jak i myszy, naukowcy byli w stanie rozszyfrować sposób działania ANGPTL4. Stwierdzili, że wraz z postępującym wzrostem guza w tkankach pojawia się więcej ANGPTL4. Cząsteczka ta powstaje w komórkach guza pierwotnego i miejscowo sprzyja ich wzrostowi.

Z wcześniejszych badań wiadomo również, że ANGPTL4 posiada dwa produkty rozszczepienia: cANGPTL4 i nANGPTL4. Hellmut Augustin i współpracownicy stwierdzili, jak podaje n-tv.de, że fragment c, podobnie jak kompletna cząsteczka, występuje głównie w pierwotnej tkance nowotworowej, natomiast fragment n – w surowicy krwi. Wykazali również, że oba produkty rozszczepienia działają w przeciwny sposób. cANGPTL4 promuje tworzenie nowych naczyń krwionośnych, a tym samym napędza wzrost przerzutów. Natomiast fragment nANGPTL4, który krąży we krwi, hamuje powstawanie nowych naczyń krwionośnych, a tym samym hamuje wzrost przerzutów.

„Pacjenci z czerniakiem w zaawansowanym stadium mieli znacznie mniej nANGPTL4 w surowicy niż pacjenci z mniejszą liczbą przerzutów" – wyjaśnia Hellmut Augustin, cytowany przez n-tv.de. „Dlatego podejrzewamy, że wyższe stężenie n-fragmentu w surowicy mogłoby pomóc w opóźnieniu złośliwego rozwoju przerzutów". Myszy zakażone guzem, którym podawano nANGPTL4, miały również mniej przerzutów i przeżyły znacznie dłużej niż zwierzęta w nieleczonej grupie kontrolnej.

nANGPTL4 w terapii

Zespół z DKFZ uważa, że terapeutyczne podawanie nANGPTL4 mogłoby być długoterminową strategią dla pacjentów z nowotworami wysokiego ryzyka. Choć badania Hellmuta Augustina i jego zespołu dotyczyły głównie nowotworów skóry, ich zdaniem efekt działania nANGTPL4 nie jest przypuszczalnie specyficzny dla danego nowotworu, byłby więc możliwy do przeniesienia także na inne typy guzów.

Lekarze mogą teraz lepiej zrozumieć mechanizm „współistniejącej oporności": W eksperymentach usunięcie guza pierwotnego prowadziło do usunięcia źródła dla n-fragmentu hamującego przerzuty.

„Jednak chirurgiczne usunięcie pierwotnych guzów nadal pozostaje złotym standardem w leczeniu większości nowotworów" – podkreśla Hellmut Augustin, cytowany przez n-tv.de. „Ponadto warto prowadzić dalsze badania nad substancjami czynnymi, takimi jak ANGPTL4. W końcu leki, które skutecznie tłumią powstawanie i wzrost przerzutów, stanowią ogromny zysk dla chorych na raka” – stwierdził badacz.

(DPA, n-tv.de/sier)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>