Werdykt: Niemcy muszą zreformować areszt deportacyjny
17 lipca 2014Umieszczenie kogoś w areszcie deportacyjnym nie jest karą, dlatego zgodnie z werdyktem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej osoby takie powinno się „zasadniczo” umieszczać w specjalistycznych ośrodkach – argumentowali sędziowie z Luksemburga. Podkreślili przy tym, że trzeba też uwzględniać szczególne potrzeby ich rodzin i dzieci. Jeżeli niemieckie kraje związkowe nie mają takich możliwości, muszą uchodźców przenieść do landów, które takimi możliwościami dysponują – zaznaczył Trybunał.
Luksemburski werdykt jest dla niemieckich sądów wiążący. Skargi wnieśli migranci w Hesji i Bawarii, których umieszczono w więzieniach ze zwykłymi przestępcami i tak jak przestępców ich traktowano.
Pewna Wietnamka uciekła w 2012 roku do Niemiec. W Bawarii została aresztowana i umieszczona w więzieniu. Po deportowaniu do kraju jej przypadek trafił na wokandę Federalnego Trybunału Sprawiedliwości (BGH). Sędziowie nie podjęli żadnej decyzji. Sprawę aresztu deportacyjnego przekazali do Trybunału w Luksemburgu.
Luźna interpretacja przepisów unijnych
Sąd w Luksemburgu przychylił się do wniosku swego prokuratora generalnego Yvesa Bota, który umieszczanie migrantów w więzieniach określił jako „sprzeczne z godnością człowieka”.
Organizacja ProAsyl i prowadzony przez jezuitów ośrodek dla uchodźców, jeszcze przed ogłoszeniem werdyktu ostro krytykowały umieszczanie tych ludzi w zakładach karnych. Powołały się na regulację UE z 2008 roku. Z tak zwanej wytycznej ws. wydalania nielegalnych cudzoziemców wynika, że kraje członkowskie UE powinny „zasadniczo” umieszczać ludzi czekających na deportację w specjalistycznych ośrodkach. Tymczasem w niemieckim tekście wytycznej zaznacza się, że normalne więzienia są do zaakceptowania, jeżeli w danym kraju związkowym „brakuje specjalistycznych ośrodków”. Takimi ośrodkami dysponują Berlin, Nadrenia-Palatynat i Brandenburgia.
Rzadkie wizyty, rzadkie telefony
Rzecznicy praw człowieka już od dłuższego czasu krytykują, że nielegalni imigranci i uchodźcy przebywający w więzieniach podlegają bardzo surowym przepisom. Na przykład ogranicza się im przyjmowanie wizyt oraz telefonowanie i zabrania posiadania gotówki.
Wiele tych osób miałoby prawo do ochrony międzynarodowej, trafiło jednak do aresztu przed odesłaniem do kraju właściwego dla rozpatrywania wniosku o azyl, wyjaśnia Pro Asyl.
Według sędziów w Luksemburgu, osób czekających na deportacją nawet wtedy nie można umieszczać w więzieniu, gdy się na to zgadzają. Wspomniana Wietnamka w Bawarii zgodziła się na to, żeby przebywać z rodakami.
Na deportacje czeka się w Niemczech ok. miesiąca
W 2011 roku w Niemczech czekało na deportację 6,5 tys. osób. - Średnio przetrzymuje się je przez ok. 30 dni, zanim zostaną wydalone – mówi Marei Pelzer z Pro Asyl.
Z powodu braku specjalistycznych ośrodków w Niemczech, w więzieniach przetrzymuje się osoby czekające na deportacje w takich krajach związkowych jak Nadrenia Północna-Westfalia, Badenia-Wirtembergia, Hesja, Hamburg, Meklemburgia-Przedpomorze, Dolna Saksonia, Saksonia, Saksonia Anhalcka i Turyngia. Do 2013 roku było to też praktykowane w Bawarii. Od początku tego roku umieszcza się nielegalnych imigrantów we własnym ośrodku specjalistycznym.
(dpa, epd, kna, DW) / Iwona D. Metzner