Wojna w Syrii. Kto z kim walczy?
29 stycznia 2016Reżim Asada
W 2011 roku dziesiątki tysięcy Syryjczyków wyszło na ulice w proteście przeciwko autorytarnym rządom Baszara al-Asada. Reakcją Asada był przelew krwi. Z rąk syryjskiego wojska zginęły setki ludzi. Mimo to demonstracje długo pozostały pokojowymi protestami. Później część demonstrujących utworzyła uzbrojone bojówki.
Po eskalacji konfliktu wielu syryjskich żołnierzy zdezerterowało i przyłączyło się do powstańców. W 2009 roku syryjskie wojsko miało liczyć blisko 325 tys. żołnierzy. W 2013 roku była ich już tylko blisko połowa. Asad jest dzisiaj skazany na pomoc z zewnątrz, jednocześnie jako jedyna strona konfliktu dysponuje siłami lotniczymi.
Iran wspiera reżim Asada od początku protestów w 2011 roku. Syryjski sąsiad wysyła na pomoc Asadowi tysiące żołnierzy, przede wszystkim żołnierzy Gwardii Rewolucyjnej i najemników. Teheran dementuje doniesienia o brygadach Gwardii Rewolucyjnej utrzymując, iż oficerowie elitarnej gwardii pełnią w Syrii tylko funkcje doradcze. Specjalny wysłannik ONZ ds. Syrii Staffan de Mistura szacuje, że Iran przeznacza rocznie sześć miliardów dolarów na wsparcie Baszara al-Asada. Inni eksperci zakładają, że suma ta sięga 20 miliardów dolarów rocznie.
Hezbolla, szyicka milicja z Libanu związana z Iranem i przez niego finansowana, walczy także po stronie Asada – jako drugie co do wielkości ugrupowanie wojskowe.
Rosja jest kolejnym ważnym partnerem Asada. Od końca 2015 roku Rosja przeprowadza naloty w Syrii, które oficjalnie skierowane są przeciwko „Państwi Islamskiemu”. Obserwatorzy krytykują jednak, że Rosja bombarduje także tereny kontrolowane przez bojowników Wolnej Armii Syryjskiej, i że ludność cywilna ponosi na skutek nalotów najwięcej ofiar.
Udział w rozmowach pokojowych:
Reżim Asada uzależnia swoją decyzję o uczestnictwie w negocjacjach od tego, które z grup opozycyjnych wezmą udział w genewskich rozmowach.
Przeciwnicy Asada
Wolna Armia Syryjska (WAS) wyłoniła się pierwotnie z demokratycznych grup opozycyjnych. Jej celem była ochrona ludności cywilnej. Nie jest armią w dosłownym znaczeniu, nie ma też jednolitego przywództwa. Grupy WAS kontrolują znaczne obszary kraju na południu i w północno-zachodniej Syrii. Ludność próbuje stworzyć tam społeczeństwo obywatelskie - mimo bomb kasetowych codziennie zrzucanych przez reżim Asada na budynki mieszkalne, przemysłowe i infrastrukturę. Ponieważ ugrupowania WAS nie mają prawie międzynarodowego wsparcia, wielu bojowników odeszło.
Nie brakuje natomiast islamskich sponsorów – dlatego wielu mężczyzn przeszło na stronę ugrupowań islamskich, z których wiele walczy dziś przeciwko reżimowi Asada.
Dzaisz al-Fatah (Armia Zdobywców) jest częścią koalicji umiarkowanych i ekstremistycznych ugrupowań. Jednym z nich jest radykalny Front al-Nusra (syryjski odłam Al-Kaidy) i bardziej umiarkowana milicja islamska Ahrar al-Sham. W szeregach wielu tych ugrupowań walczą od lat także dżihadyści z Jordanii, Algierii, Afganistanu, Czeczeni i innych krajów.
Udział w rozmowach pokojowych:
Duże różnice zdań istnieją na temat, które z ugrupowań opozycyjnych mogą uczestniczyć w pokojowych negocjacjach. Podczas gdy Arabia Saudyjska chce, by przy stole zasiadły także radykalne grupy, takie jak Ahrar al-Sham, Rosja naciska na udział umiarkowanych przedstawicieli opozycji, tolerowanych także przez Damaszek.
„Państwo Islamskie“ (PI)
Organizacja terrorystyczna Państwo Islamskie (PI) powstała po wycofaniu się USA z Iraku. Po wybuchu powstań w Syrii PI wykorzystało panujący chaos i zajęło znaczne części kraju. Dżihadyści PI kontrolują przede wszystkim tereny na północnym wschodzie Syrii, wokół miasta Rakka. Celem PI jest utworzenie kalifatu.
Państwo Islamskie finansuje się głównie ze sprzedaży ropy naftowej, między innymi do Turcji. Naloty Rosji i dowodzonej przez USA koalicji antyterrorystycznej zniszczyły jednak liczne pola naftowe i drogi transportu ropy. PI znalazło się w finansowych opałach.
Udział w rozmowach pokojowych:
Żadna ze stron konfliktu nie godzi się na udział PI w rozmowach pokojowych.
Kurdyjskie Jednostki Ochrony
Istotną rolę w wojnie syryjskiej i w zwalczaniu Państwa Islamskiego odgrywają kurdyjscy bojownicy. W szeregach Powszechnych Jednostek Ochrony (YPG) walczy blisko 50 tys. kobiet i mężczyzn. YPG jest ramieniem zbrojnym najważniejszej reprezentacji Kurdów w Syrii, Partii Demokratycznej Jedności (PYD). Ta z kolei jest syryjskim odłamem Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), przez USA i UE uważanej za organizację terrorystyczną.
YPG kooperuje częściowo z reżimem Asada, ale też z jego przeciwnikami. Ostatnio doszło do starć z rebeliantami w prowincji Aleppo.
Stany Zjednoczone uważają Kurdów za ważnego partnera w walce z PI i wspierają YPG zarówno logistycznie, jak i dostawami amunicji. Jeszcze bardziej komplikuje to i tak już zawikłaną wojnę syryjską. Mimo, że USA i Turcja walczą wspólnie przeciwko PI, Turcja zwalcza zarazem Kurdów. Kurdyjskie PYD wspiera też Rosja.
Udział w rozmowach pokojowych:
Turcja nie zgadza się na udział Kurdów w negocjacjach. Zachód natomiast widzi w nich ważnych sojuszników w walce z terrorystycznym ugrupowaniem "Państwo Islamskie".
Sojusz antyterrorystyczny prowadzony przez USA
Od 2014 roku międzynarodowy sojusz pod dowództwem Stanów Zjednoczonych przeprowadza naloty na stanowiska "Państwa Islamskiego". Koalicja antyterrorystyczna skupia w sumie 60 państw, wśród nich Francję, Wielką Brytanię, Niemcy, Turcję i Arabię Saudyjską. Nie wszystkie państwa uczestniczą jednak w nalotach. Niemcy na przykład przejęły tylko loty zwiadowcze, Bundeswehra pomaga też w szkoleniu kurdyjskich bojowników w Iraku.
Greta Hamann / Elżbieta Stasik