"Wuwu Stop" - zatyczki do uszu i wielka akcja przeciw trąbce
15 czerwca 2010Niektórym ich odgłos przypomina młot pneumatyczny, innym piłę łańcuchową, ale większość mundialowej publiczności jest zgodna - to hałas rodem z horroru. Choć jest także i mniejszość, którą wuwuzela najlepiej zagrzewa do kibicowania.
I tak wuwuzela stała się „kontrowersyjnym gadżetem” tegorocznych Mistrzostw Świata. Trąbka, która jest symbolem południowoafrykańskiego futbolu, może wydawać dźwięk o mocy nawet do 120 decybeli. Dla fanów z Ghany była niezbędnym elementem dobrej zabawy, wiwatowanie kibiców z Czarnego Lądu przerodziło się w jeden wielki koncert. Ten nie wszystkim się podobał, a zwłaszcza technikom odpowiedzialnym za przekaz dźwiękowy do rodzimych stacji telewizyjnych i radiowych.
Mathijsen: "Czas na interwencję FIFY"
Skarg i zażaleń na „diabelską trąbkę” – jak tymczasem określa się instrument – pojawia się coraz więcej. Protestują nie tylko fani na stadionach i piłkarze. Redakcje stacji TV odbierają coraz więcej telefonów z zażaleniami widzów. Hałasu wuwuzeli nie da się wyciszyć bez utraty jakości dźwięku całego przekazu.
Organizatorzy mistrzostw coraz częściej rozważają wprowadzenie zakazu używania hałaśliwej trąbki. Do Sojuszu „antywuwuzelowskiego” właśnie wstąpił reprezentant holenderskiej drużyny, Boris Mathijsen. „FIFA powinna coś z tym zrobić. Ten hałas uniemożliwia jakąkolwiek komunikację”, powiedział zawodnik.
W Zwickau nigdzie już nie można zatrąbić wuwuzelą
Problem dotyczy jednak nie tylko RPA. W Ćwikowie (Zwickau) zakaz już obowiązuje. Zwickau ,jako pierwsze miasto w Saksonii, zakazało dziś (15.06) używania trąbki podczas transmisji rozgrywek piłkarskich. „Ordnung muss sein” – również podczas futbolowej zabawy. Częściowy zakaz „trąbienia” obowiązuje w niektórych miejscach tzw. public viewing w Berlinie, Hamburgu i Hanowerze.
Ze szkodą dla uszu…
A niemieckie kasy chorych jeszcze przed rozpoczęciem mistrzostw przestrzegały – hałas wuwuzeli mogą uszkodzić słuch. Wystarczy nawet kilka minut, by efekty pozostały na całe życie. Zamiast trąbki warto więc posłuchać lekarzy.
…i dla portfela
I przynajmniej zatroszczyć się w zatyczki do uszu. W RPA już kwitnie biznes. Popyt na trąbki goni popyt na produkt o nazwie „wuwu - stop”. „Dziennie sprzedaję po 300 par takich zatyczek”, mówi jednej z afrykańskich gazet sklepikarz w Kapsztadzie.
A jeśli uszy już szwankują, to przynajmniej niemieccy fani mogę pocieszyć się zapewnieniami swoich ubezpieczycieli. Prywatne kasy chorych gwarantują odszkodowanie. Chyba, że ktoś celowo zatrąbił komuś prosto do ucha – wtedy delikwent zapłaci karę.
Autor: Magdalena Dercz
red. odp.: A.Paprzyca