Niepokój był duży. Prawicowa AfD znajdowała się w sondażach ostatnio tuż za chadekami, a raz nawet przed nimi. Zwycięstwo Alternatywy dla Niemiec w wyborach landowych w Saksonii-Anhalt byłoby historyczną cezurą, a przez to także fatalnym sygnałem na kilka miesięcy przed wyborami do Bundestagu. Ale ten groźny scenariusz okazał się fatamorganą. CDU dowiodła, że potrafi zmobilizować wyborców. Za demokracją i przeciwko AfD.
Wsparcie dla kandydata na kanclerza z CDU
Ponad 36 procent głosów na CDU to dużo więcej niż przewidywały wszystkie sondaże i duża ulga dla chrześcijańskich demokratów, przede wszystkim w otoczeniu ich kandydata na kanclerza – Armina Lascheta. Zdecydowane zwycięstwo w Saksonii-Anhalt daje mu wsparcie, którego pilnie potrzebuje na płaszczyźnie federalnej.
To, że CDU wzmocniła swoje przywództwo w Saksonii-Anhalt, może mieć znaczenie jako ważny sygnał. Zwłaszcza na wschodzie Niemiec erozja dużych partii masowych nadal postępuje. Po Saksonii-Anhalt widać jednak, że ten proces można powstrzymać. Właśnie tego CDU pilnie potrzebuje we wszystkich wschodnich landach, żeby trwale wzmocnić swoją pozycję w oczach wyborców kosztem AfD.
Spore zmiany w innych partiach
Rzut oka na inne partie pokazuje interesujące zmiany.
W 2011 roku FDP wypadła z landtagu w Magdeburgu. Ale teraz, uzyskawszy prawie 7 procent głosów, mogłaby nawet zastąpić Zielonych w nowej koalicji rządowej. To właśnie liberałowie pokazują Zielonym granice wzrostu ich wpływów, przynajmniej na wschodzie kraju. Zieloni ostatnio współrządzili w Saksonii-Anhalt. Teraz grozi im utrata miejsca w aparacie władzy.
Także Lewica straciła sporo głosów w Saksonii-Anhalt. Co prawda ta postkomunistyczna partia utrzymała wynik dwucyfrowy, zdobywając 11 procent głosów, ale AfD zdobyła ich dwa razy więcej i to ona w coraz większym stopniu zastępuje Lewicę w roli „Partii wschodnich Niemiec".
Warto także podkreślić jeszcze jedno zjawisko: SPD jako była partia robotnicza i partia masowa traci dalej na znaczeniu politycznym akurat w słabo rozwiniętej strukturalnie Saksonii-Anhalt. To jest naprawdę gorzkie.
Bardziej wyrazista unia CDU/CSU
Patrząc na CDU, widać wyraźnie, że jej obecny sukces nie jest zasługą jej przewodniczącego i kandydata na kanclerza Armina Lascheta, tylko idzie na konto popularnego premiera Saksonii-Anhalt Reinera Haseloffa, który wcale nie chciał, by Laschet kandydował na kanclerza. W Saksonii-Anhalt, podobnie jak w innych landach wschodnich, za faworyta uchodził bardziej wyrazisty rywal Lascheta z Bawarii, Markus Soeder.
To, że Laschet mimo wszystko aktywnie włączył się w walkę wyborczą w Saksonii-Anhalt, nic nie zaszkodziło. Przeciwnie, można mu to zaliczyć na plus. Świeżo wzmocniona tym sukcesem CDU to jakże potrzebny wiatr w żagle dla jej kandydata na kanclerza, który w dalszym ciągu musi bronić się przed opinią, że chce jedynie kontynuować politykę kanclerz Merkel. Poza tym jest to także częściowe pogodzenie się Lascheta ze wschodem Niemiec i zbliżenie do niego.
CDU stała się bardziej „wybieralna”
Armin Laschet chce zachować dla CDU wyborców z politycznego centrum i jednocześnie przyciągnąć tych, którzy życzą sobie bardziej konserwatywnej unii CDU/CSU. Jednocześnie odgranicza się wyraźnie od prawicowej retoryki, ale wyciąga także rękę do tych, którzy znajdują się w szarej strefie. To była także taktyka Reinera Haseloffa, która zdała egzamin. CDU jest teraz postrzegana przez wyborców jako partia o wyraźniejszym profilu i przez to bardziej „wybieralna”.
Wszystko to uskrzydla fantazję prawicowych konserwatystów w unii CDU i CSU. Na razie mogą oddać się marzeniom. Dla Lascheta najważniejsze jest to, żeby do wrześniowych wyborów przyciągnąć do siebie i swojej partii możliwie jak najwięcej osób. A potem trzeba będzie rozdać karty na nowo, stosownie do sytuacji i wchodzących w grę partnerów koalicyjnych.