"Wypędzone". Polska książka o cierpieniach niemieckich kobiet
14 czerwca 2013Marianne Weber, zmarła w 1954r. socjolog, działaczka praw kobiet, zebrała po wojnie wspomnienia kilkudziesięciu niemieckich kobiet wysiedlonych z terenów należących do końca II wojny do Niemiec. Ukazały się one drukiem w 2005 r. Do książki dołączono część notatek z jej prywatnego archiwum. W 1945 r. zapisała w nich m.in.: (…) doświadczamy niewypowiedzianych okrucieństw ze strony zwycięzców. (…) wiemy, że trwa sąd nad nami i że musimy się poddać wyrokowi. Odpowiedzialni za niesprawiedliwości przywódcy muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności, ale nie ma potrzeby nadal celowo karać całego narodu. Pozostawcie Bogu Jego prawo sądzenia.
Zwycięzcy biorą wszystko
Wywołujący wiele emocji temat prześladowań i wysiedleń Niemców pod koniec II wojny i po jej zakończeniu podjął ostatnio Ośrodek KARTA wspólnie z PWN w książce „Wypędzone”. Składa się ona ze spisanych w 1945-46 r. (w jednym przypadku później) wspomnień trzech kobiet mieszkających na terenach przydzielonych po wojnie Polsce. Pokazuje ich bezbronność wobec przemocy „nowej władzy”, próby zachowania integralności w momencie rozpadu własnego świata i totalnego braku bezpieczeństwa.
Polscy czytelnicy mogą zadać pytanie – po co nam ta książka. Wiadomo o gwałtach dokonywanych przez Armię Czerwoną (z najnowszych szacunków wynika, że ich liczba sięga od 1,4 do 2 milionów; najczęściej były to gwałty zbiorowe, nie wiadomo, ile kobiet zmarło w wyniku odniesionych obrażeń), wiadomo o masowych rozstrzeliwaniach, przemocy, głodzie, poniżeniu zwyciężonych. Ale wspomnienia zapisane na kartach książki „Wypędzone” każą zastanowić się nad tym, na ile można pogodzić się z tym, że po Armii Czerwonej przychodzili Polacy, również jako zwycięzcy; i na ile uznać można cierpienie Niemców – ostatecznie przecież sprawców wojny.
Gwałt jako akt dziejowej sprawiedliwości
Zamieszczone w książce wspomnienia przedstawiają codzienną rzeczywistość tamtych lat. Nie ma w nich uogólniania, ideologizowania i obiektywnego przedstawiania faktów. Jest za to bezbronny wobec swojego losu człowiek.
Ponad 40-letnia Helene, matka pięciorga dzieci, otwarcie opisuje okrucieństwa, które przeżywa - gwałty, bicie, poniżanie i głodowanie, nie pomijając towarzyszących im emocji. Przywołuje swój strach, bezsilność, upokorzenie i nienawiść, która rodzi się w niej podczas kolejnego gwałtu.
Ursula, 26-letnia, jedynie napomyka o tym, co ją spotyka, próbuje to odsuwać od siebie wdając się w surowe osądy moralne. Nazywa siebie „dziwką”, gdy po kolejnym gwałcie wraz z innymi kobietami wymusza na swoich oprawcach, by dali im jeść. Trudno sobie wyobrazić wielkość cierpienia, z którym próbując sobie poradzić poniża samą siebie.
Obydwie piszą swoje dzienniki na „gorąco” - budzą one przerażenie wobec rozmiaru przemocy i współczucie wobec ofiar. „Wypędzone” pokazują, że za tzw. dziejową sprawiedliwością stało bezgraniczne cierpienie pojedynczych osób, kobiet.
Cierpienie sprawcy
Prologiem wysiedleń Niemców z Polski było wywołanie wojny przez hitlerowskie Niemcy i masowe wywózki oraz okrucieństwa wobec Polaków. Jednak epilogiem - brutalna przemoc wobec wszystkich Niemców w momencie ich przegranej.
- Kategoria „cierpienia sprawcy” jest dla znacznej części, a może nawet większości współczesnych Polaków nie do przyjęcia. Jedynie niewielka ich część, lepiej wykształcona i bywała w świecie, odczuwa potrzebę rozpatrywania i niuansowania tej kwestii – komentuje prof. Cezary Król, dyrektor Instytutu Studiów Politycznych PAN.
Uznanie cierpienia Niemców uderza w stereotyp Polaka – ofiary, któremu za doznane cierpienia należy się zadośćuczynienie. „Rozważając przeszłość, chcemy z tych rozważań wycisnąć moralny zysk” – pisał prof. Jan Błoński w tekście z 1987 r. „Biedni Polacy patrzą na getto”. Dyskusje przywołujące losy Niemców w okresie końca II wojny i tuż po jej zakończeniu stają się pretekstem do wyliczania krzywd doznanych przez Polaków od Niemców i manifestowania przekonania, że skoro Niemcy wyrządzili narodowi polskiemu krzywdy – co niezaprzeczalne, zatem dyskusja nad tym, co stało się z nimi po wojnie jest nieuprawniona. – To osobliwe: naród de nomine katolicki nie odczuwa potrzeby ludzkiej empatii, gdy ma ona dotyczyć „obcych” – podsumowuje prof. Król.
W polskich historiach rodzinnych stereotyp Niemiec-prześladowca - Polak-ofiara jest mocno zakorzeniony. - W Polsce występuje silna podatność na tradycyjne stereotypy i przekazy rodzinne. Kilkadziesiąt lat takiej a nie innej polityki historycznej zrobiło swoje – dodaje prof. Król.
„Wypędzone” zmuszają do postawienia pytania o polską tożsamość budowaną na wypieraniu z pamięci faktów trudnych do zaakceptowania i podważających narodowe mity. Ale także o historię ziem, które po wojnie nazywano „Odzyskanymi” i obecność w tej historii przemocy, jaka spotkała dotychczasowych jej mieszkańców.
Daina Kolbuszewska
(*)„Wypędzone. Historie Niemek ze Śląska, z Pomorza i Prus Wschodnich. Trzy szczere świadectwa kobiet bezbronnych wobec zwycięzców”
Autorzy: Helene Plüschke, Ursula Pless-Damm, Esther von Schwerin
Wydawnictwo: Carta Blanca, 2013
ISBN: 9788377052303