Węgry. Szansa na przyszłość bez Orbana?
28 czerwca 2024Na główny plac miasta Szombathely w północno-zachodnich Węgrzech wjeżdża ciężarówka pomalowana na czerwono, biało i zielono. Mężczyzna po czterdziestce stoi z tyłu ciężarówki. Ma na sobie koszulę, dżinsy i okulary przeciwsłoneczne. Z głośników rozbrzmiewa piosenka „Powiedz mi, na kogo byś zagłosował”. Mężczyzna ze stylową fryzurą na ciężarówce – nowa gwiazda polityczna kraju, Peter Magyar – wygłasza przemówienie kampanijne do kilkuset osób. Obiecuje Węgrom, że obali Viktora Orbana i jego rząd.
„Czym przekonał cię Peter Magyar?” - pyta reporter niezależnego węgierskiego portalu informacyjnego obecnego na placu emeryta. „Nie musiał mnie przekonywać. Od dawna mam dość Orbana!” – odpowiada mężczyzna. „Magyar przekonał mnie tym, że wreszcie jest ktoś, kto może coś zmienić".
Wielu Węgrów czuje się obecnie tak samo jak emeryt z Szombathely. Odkąd Peter Magyar wkroczył na scenę polityczną w lutym br., w kraju panuje nastrój zmiany. Prawicowo-nacjonalistyczna partia rządząca premiera Orbana, Fidesz, była wprawdzie w stanie ponownie wygrać w wyborach do Parlamentu Europejskiego 9 czerwca 2024 r., zdobywając około 44 procent głosów. Jest to jednak najgorszy wynik wyborczy Fideszu od dłuższego czasu. Dla kontrastu, partia Petera Magyara Tisza uzyskała na starcie 33 procent głosów.
Konserwatywna alternatywa
Odkąd Orban przejął władzę na Węgrzech w 2010 r., każda próba odsunięcia go od władzy kończyła się niepowodzeniem. Nawet połączone siły partii opozycyjnych nie były w stanie zdobyć większości przeciwko Fideszowi. Co więc ma w sobie Peter Magyar – mężczyzna o chrapliwym głosie, noszący sportowe buty i o ponadprzeciętnej pewności siebie – czego nie mają inni?
Na Węgrzech od lat słychać głosy, że Orban może pewnego dnia zostać pokonany przez swoich własnych ludzi. A Magyar jest dokładnie taki – pochodzi z wewnętrznego kręgu Orbana. 43-letni prawnik i biznesmen był mężem byłej minister sprawiedliwości Judit Vargi, zajmował różne dobrze płatne stanowiska w systemie Orbana i był dobrze zaznajomiony lub zaprzyjaźniony z niektórymi z najwyższych urzędników Fideszu. Od czasu swoich pierwszych publicznych wystąpień w lutym 2024 r. prezentował się jako rodzaj czystej konserwatywnej alternatywy dla Orbana – jako człowiek, który podziela wartości Fideszu, ale nie jest skorumpowany.
Budapeszteński socjolog i współzałożyciel niezależnego think tanku Political Capital, Zoltan Somogyi, wyjaśnia nowe zjawisko polityczne na Węgrzech w następujący sposób: „Magyar mówi: ‘Tak naprawdę to ja jestem prawdziwym Fideszem. Są dwie różnice między dzisiejszym Fideszem a mną. Ja nie kradnę i zdecydowanie popieram Unię Europejską'”.
Afera jako wyzwalacz
Magyar, którego nazwisko oznacza „Węgier”, pojawił się praktycznie znikąd w lutym 2024 roku. Stało się to po tym, jak prezydent Katalin Novak podała się do dymisji w następstwie afery dotyczącej wykorzystywania seksualnego. Ułaskawiła ona przestępcę skazanego za pomocnictwo i podżeganie do molestowania dzieci. W trakcie afery z polityki wycofała się również była żona Magyara, wówczas liderka listy Fideszu w wyborach europejskich. Afera wywołała wielkie oburzenie opinii publicznej, ponieważ rząd Orbana uczynił ochronę dzieci filarem swojej polityki, wykorzystując do tego celu także dużą dozę propagandy.
Peter Magyar początkowo wyraził jedynie złość na fakt, że prezydent i jego była żona byli pionkami systemu Orbana, ale potem ogłosił swoje wejście do polityki. W ciągu czterech miesięcy udało mu się osiągnąć wysoki dwucyfrowy wynik wyborczy ze swoją partią Tisza i zainicjować przystąpienie do Europejskiej Partii Ludowej (EPP), z której Fidesz Orbana odszedł w 2021 r., aby uniknąć wydalenia.
– Orban nigdy by nie pomyślał, że coś takiego kiedykolwiek się wydarzy – mówi socjolog Zoltan Somogyi. – Co więcej, Magyar osiągnął to wszystko bez poważnego budżetu na kampanię – w przeciwieństwie do Fideszu, który wydaje miliardy na propagandę – mówi Somogyi i dodaje, że Tisza Magyara jest pierwszą opozycyjną siłą polityczną od 2010 r., która nie akceptuje finansowania partii przez państwo.
Zachwiane zaufanie do Fideszu
Węgierka Eszter M. była wcześniej niezachwianą zwolenniczką Fideszu. Teraz sympatyzuje z Magyarem. – Dla osoby o chrześcijańsko-konserwatywnym światopoglądzie, takiej jak ja, Fidesz był przez długi czas jedyną możliwą preferencją polityczną na Węgrzech. Nawet w wyborach wiosną 2022 r. głosowałam na Orbana, ponieważ wierzyłam, że nikt inny nie może nas ochronić, jeśli wojna w Ukrainie się rozprzestrzeni – wspomina 45-letnia ekonomistka, która mieszka niedaleko Budapesztu.
– Moje zaufanie do Fideszu zostało zachwiane do głębi, kiedy chcieli zbudować zagraniczną fabrykę akumulatorów w mojej rodzinnej wiosce, nie zwracając najmniejszej uwagi na obawy mieszkańców wioski – relacjonuje Eszter M. – Nagle zdałam sobie sprawę, że jest tylko jeden sposób na przetrwanie w wiejskich regionach Węgier – a mianowicie być częścią struktur Fideszu.
Dopiero się okaże, czy to sukces
Mieszkający w Budapeszcie pisarz i psychiatra György Banki, który od kilku lat odgrywa kluczową rolę w dyskursie publicznym na Węgrzech, uważa, że obecnie w kraju jest wiele osób takich jak Eszter M. Postrzega to jako konsekwencję głębokiego podziału społecznego, w jaki Orban wpędził kraj. – Podział ten poważnie wpłynął na wszystko, od stosunków rodzinnych po ogólną wydajność kraju. Brakuje jakiejkolwiek zdolności do dialogu, minimalnej tolerancji dla krytyki i możliwości omawiania istotnych kwestii społecznych – mówi Banki.
Według Bankiego, sukces Magyara w dużej mierze opiera się na tym, że wykorzystuje on symbolikę narodową Fideszu niejako w przeciwnym kierunku – podkreśla wartości takie jak ojczyzna, wiara, tradycja, rodzina i wspólnota, aby zjednoczyć społeczeństwo, a nie dzielić je tak głęboko, jak to tylko możliwe. Jednocześnie podkreśla przyzwoitość, uczciwość i szacunek dla tych, którzy myślą inaczej. – To pozwala mu odwoływać się do ludzi o różnych poglądach politycznych w tym samym czasie: od lewicowych intelektualistów, którzy są gotowi pójść na poważne kompromisy na rzecz zmian, po kapryśnych wyborców Fideszu – wyjaśnia Banki.
Nie wiadomo jeszcze, czy Peter Magyar zdoła ugruntować swoją pozycję w węgierskiej polityce poza obecnym sukcesem w wyborach europejskich. Wielu obserwatorów na Węgrzech jest sceptycznych. Sam Magyar nie ma wątpliwości. Jego motto brzmi: „Czas jednoosobowego show się skończył! Teraz zaczyna się czas budowania".
Węgierka Eszter M. wzdycha. Niekoniecznie jest entuzjastką Magyara, ale podobnie jak wielu innych Węgrów tęskni teraz przede wszystkim za zmianami. – Po prostu nie mam innego wyjścia, jak zaufać Peterowi Magyarowi – mówi.