Zakaz noszenia burki pozostaje, ucisk także [OPINIA]
1 lipca 2014W Niemczech raczej rzadko widzę całkowicie zasłonięte kobiety. Mimo to od czasu do czasu naprzeciwko mnie siedzi w tramwaju postać w burce. Za każdym razem zadaję sobie pytanie: dłaczego to robi? Włożyła burkę dobrowolnie, czy kryje się za tym tyrański mąż lub ojciec? Odpowiedź trudno znaleźć. Zgodnie z prawdą odpowiedziałyby bowiem tylko te kobiety, które zasłaniają ciało i twarz dobrowolnie. Te, które są zmuszane, nie mogą przyznać się do tego publicznie.
Nie będzie mniej burek
Burka symbolizuje ucisk kobiet, tak przynajmniej głosiło wiele wpisów w Internecie komentujących planowany lub już wprowadzony zakaz zakrywania twarzy w Europie. To prawda, może rzeczywiście tak jest. Ale zakaz noszenia burki w miejscu publicznym na pewno nie położy kresu uciskowi kobiet. Żadna kobieta zmuszona do noszenia burki nie zdejmie jej tylko dlatego, że nakazuje jej to prawo na przykład we Francji. Lub mówiąc inaczej – nie będzie wolno jej jej zdjąć. W najgorszym wypadku nie będzie mogła po prostu opuszczać domu i wychodzić na ulicę. Jeżeli ma się tym kobietom pomóc, to musi się to stać w inny sposób.
Zawoalowana intencja
Zakaz, który wszedł w życie we Francji w kwietniu 2011 jest nota bene zakazem ukrywania twarzy, nie zakazem dotyczącym tylko burki. Kryje się za nim najwyżej ukryty atak na nakazane w islamie zakrywanie ciała lub na wolność religijną. Francja argumentuje bardzo ogólnikowo, że dla dobra społeczeństwa jej obywatele nie powinni ukrywać twarzy – mowa jest także o kominiarkach czy kaskach motocyklowych. Jeżeli jednak to dobre współżycie funkcjonuje tylko dzięki formalnym, prawnym zabiegom a dzięki nim pozbawione praw kobiety będą zamknięte w swoich mieszkaniach, znaczy to, że społeczeństwo zawiodło.
Sabine Faber / tł. Elżbieta Stasik