Zamaskowana ksenofobia: neonaziści w Internecie
10 lipca 2013Kiedy Hans B. z Dolnej Saksonii (imię zmienione) był jeszcze aktywnym neonazistą, całymi dniami zajmował się stronami internetowymi dolnosaksońskiej, skrajnie prawicowej sceny. Był na pełnym etacie, opłacany „jakimiś pieniędzmi neonazistów”, opowiada Martin Ziegenhagen. Dyplomowany pedagog kieruje projektem „Doradztwo internetowe przeciw skrajnej prawicy”. Po radę zwracają się do niego często rodzice, których dzieci zdryfowały w kierunku skrajnego ekstremizmu. Pierwszy kontakt neonaziści nawiązują z nimi w Internecie, poprzez portale społecznościowe: Youtube, Facebook, Twitter. – Rodzice nie mają często pojęcia, co ich dzieci robią w Internecie - tłumaczy Ziegenhagen.
Portale społecznościowe są dziś dla niemieckich neonazistów najważniejszą platformą dla szerzenia swojej propagandy wśród młodych, wynika z raportu za rok 2012 przedstawionego we wtorek (9.07) w Berlinie przez jugendschutz.net. Finansowana przez państwo organizacja systematycznie szuka w Internecie treści karalnych i zagrażających młodzieży. W 2012 zarejestrowała ponad 1600 karalnych treści, 80 procent z nich w socjalnych mediach. W tym samym 2012 roku jugendschutz.net znalazła w tychże socjalnych mediach 5500 wpisów o skrajnie prawicowej wymowie, prawie 50 procent więcej, niż w roku 2011. Tylko na Twitterze organizacja odnotowała w 2012 roku blisko 200 przypadków nadużywania tego serwisu społecznościowego przez skrajnie prawicowe osoby i organizacje. Rok wcześniej było ich 141.
Na pierwszy rzut oka niegroźne
Kanały prowadzone przez skrajnie prawicowe ugrupowania na pierwszy rzut oka wydają się nieszkodliwe. „W żadnym wypadku nie posługują się one już dzisiaj prymitywną propagandą”, mówi Thomas Krüger, szef Federalnej Centrali Kształcenia Politycznego. Z jego obserwacji wynika, że aktywni w Internecie neonaziści coraz lepiej się maskują. „Najpierw prezentują muzykę, informacje o imprezach, wszystko to, co szybko dociera do młodzieży”, tłumaczy Krüger. Dobrze ukryte rasistowskie, dyskryminujące treści odnajduje się dopiero po wielokrotnym kliknięciu. „Większość ofert jest niepodważalna z prawnego punktu widzenia”, potwierdza Stefan Glaser, wiceszef jugendschutz.net.
Rasizm przemycany jest często jako „czarny humor”, choćby za pomocą antysemickich dowcipów, wyjaśnia Glaser. Wpisy takie nie naruszają jednoznacznie prawa, ani przepisów Facebooka, co krytykuje Stefan Glaser: „Facebook musi tutaj wyznaczyć wyraźne granice”.
Polscy i niemieccy neonaziści aktywni na VK.com
Glaser i Krüger podkreślają przy tym, że bardzo poprawiła się ostatnio współpraca z wielkimi portalami takimi jak Facebook czy Google. „Z ogromną wrażliwością i gotowością” reagują na skargi użytkowników czy sygnały od organizacji takich jak jugendschutz.net: kontrowersyjne treści zostają natychmiast usunięte z serwisu albo zablokowane.
Skrajnie prawicowi użytkownicy uciekają więc do zagranicznych serwisów – przede wszystkim na stronę rosyjskiego portalu VK.com. Według własnych informacji serwisu, korzysta z niego ponad 100 mln aktywnych użytkowników, w tym polscy, czescy i też niemieccy neonaziści. Mniej więcej od roku neonaziści we wzmożonym stopniu propagują ten serwis, zwłaszcza ci, których wpisy zostały usunięte przez Facebook czy inne portale, wyjaśnia Glaser. Zaraz jednak dodaje, że kilka dni temu udało się nawiązać bezpośredni kontakt z właścicielami rosyjskiego serwisu. Są oni „chętni do współpracy i wdzięczni za wskazówki”, kontrowersyjne treści bez problemu mają zniknąć ze stron.
Zadanie każdego użytkownika
Pełne nienawiści filmy wideo, propagandowe tyrady nie znikną całkowicie z Internetu. Martin Ziegenhagen z „Doradztwa internetowego przeciw skrajnej prawicy” jest przekonany, że miejsce byłych neonazistów, takich jak Hans B., który wycofał się ze skrajnie prawicowej sceny, szybko zajmują inni. Pokazały się też już pierwsze aplikacje dla iPada, iPhona etc. pozwalające na dostęp do neonazistowskich audycji radiowych czy podcastów. „Wszystkiego nie jesteśmy w stanie zwalczyć”, kwituje Ziegenhagen.
Dlatego tak ważne jest kształcenie polityczne, uważa Thomas Krüger z Centrali Kształcenia Politycznego. – Chodzi o to, by potrząsnąć młodzieżą, w szkole i poza szkołą – zaznacza Krüger. Młodzież musi być w stanie rozgryźć tricki stosowane przez neonazistów i musi być świadoma zagrożeń. Jednocześnie jednak aktywny i czujny musi być każdy użytkownik Internetu, każdy „aktywny użytkownik sieci” powinien zadawać sobie pytanie: „Co robimy, żeby krytycznie reagować na wątpliwe treści”. Nikt bowiem nie powinien w milczeniu akceptować neonazistowskich haseł czy islamofobii.
Naomi Conrad / Elżbieta Stasik
red. odp.: Małgorzata Matzke