Po śmierci George'a Floyda: protest stał się globalny
8 czerwca 2020George Floyd nie był pierwszym czarnoskórym zabitym w Stanach Zjednoczonych przez białego policjanta. Mimo to tym razem reakcje są o wiele bardziej intensywne niż kiedykolwiek: w USA i reszcie świata. Tylko w miniony weekend w niezliczonych państwach na wszystkich kontynentach na ulice wyszły setki tysięcy ludzi protestujących przeciwko systemowemu rasizmowi i policyjnej przemocy.
Nowa fala dyskusji
– Skala protestów naprawdę mnie zaskoczyła – mówi Tahir Della z zarządu Ruchu Czarnoskórzy Mieszkańcy Niemiec (ISD), jednej z najstarszych inicjatyw tego typu w Niemczech. Zaskoczyło go dotarcie teraz do tak szerokiej opinii publicznej i fakt, że tak wielu ludzi na całym świecie okazuje solidarność i że nagle przedmiotem publicznej debaty stał się „systemowy rasizm”.
Do ISD jeszcze nigdy nie zgłaszało się tyle mediów, ile w tych dniach, mówi 58-letni Della. Zarazem przyznaje, że od czasu, gdy 33 lata temu zaczął się angażować na rzecz Ruchu, coś się zmieniło: czarnoskórzy ludzie w bardziej aktywny sposób domagają się swojego prawa głosu w społeczeństwie, Afroniemieccy posłowie zasiadają w Bundestagu, parlamentach krajów federalnych i Parlamencie Europejskim. Choć wobec szacunków mówiących o milionie czarnoskórych obywateli Niemiec, ciągle jeszcze są niewystarczająco reprezentowani w życiu publicznym.
Owoce lat pracy
W innych krajach dyskusja na temat definicji rasizmu jest już znacznie bardziej zaawansowana. – W Niemczech ciągle jeszcze panuje przekonanie, że można mówić o rasizmie lub postępowaniu rasistowskim dopiero wówczas, gdy daje się udowodnić kryjącą się za tym intencję – uważa Della. W rzeczywistości jednak możliwe są także niezamierzone działania o podłożu rasistowskim, ponieważ rasizm był wpojony od dziecka.
Tahir Della pracuje także w finansowanym przez Berlin publicznym programie, który zajmuje się antyrasizmem i postkolonializmem. Uważa, że postępem był już dobór słów po zamachu w heskim Hanau dokonanym w lutym br., w którego wyniku zginęło osiem osób o korzeniach imigranckich. – Po raz pierwszy użyto wówczas w mediach pojęcia rasizm w kontekście sprawcy, wcześniej mówiono w takich przypadkach o ksenofobii – argumentuje Della. Zmianę tę tłumaczy latami pracy lobbystycznej różnych stowarzyszeń i organizacji.
Młode, upolitycznione pokolenie
Jednak większe uwrażliwienie społeczeństwa tylko częściowo tłumaczy, dlaczego śmierć George'a Floyda wywołała tak gwałtowne reakcje na całym świecie. Della przypuszcza, że „skumulowało się wiele spraw, które odbijają się międzynarodowym echem”: ostra reakcja w Stanach Zjednoczonych, ale też pandemia koronawirusa, szczególnie dotkliwie uderzająca w ciemnoskórych mieszkańców USA, którzy z reguły są biedniejsi i mają gorszy dostęp do opieki zdrowotnej. A kropką nad „i” było amatorskie wideo dokumentujące, jak biały policjant przez kilka minut dociska kolanem do ziemi szyję Floyda, który powtarza, że nie może oddychać i w końcu traci przytomność.
Wideo to jest bardzo ważnym przyczynkiem do ostrych, globalnych reakcji, uważa socjolog z Dortmundu Aladin El-Mafaalani. Po demonstracji w swoim mieście El-Mafaalani zaczął się zastanawiać, jak to możliwe, że po wydarzeniu tak dalekim z geograficznego punktu widzenia, na ulice Dortmundu wychodzi więcej ludzi niż po podobnych, lokalnych zdarzeniach. W stolicy Nadrenii Północnej-Westfalii w kwietniu 2006 r. neonaziści z ugrupowania terrorystycznego „Narodowosocjalistyczne Podziemie” (NSU) zastrzelili właściciela kiosku Mehmeta Kubaşıka. W listopadzie 2011 r. okazało się, że było to jedno z całej serii morderstw o rasistowskim podłożu.
Protesty ludzi na całym świecie Mafaalani tłumaczy też tym, że nagranie z interwencji policji dotarło zwłaszcza na Instagramie do wielu młodych ludzi, „nowego pokolenia, które połączyły Piątki dla przyszłości i które rozwinęło nową kulturę protestów”. Dortmundzki socjolog wychodzi z założenia, że uczennice i uczniowie „codziennie są konfrontowani z amerykańskim prezydentem, ze sprawami mającymi związek z AfD, prawicowym populizmem i podobnymi nurtami, co sprawia, że są w bardzo swoisty sposób upolitycznieni”.
Sytuacja w Europie
Protesty od początku dobitnie pokazują, że policyjna przemoc na tle rasowym w żadnym wypadku nie jest tylko problemem USA. Inicjatywa Death in Custody bada w Niemczech przypadki śmierci w areszcie czarnoskórych osób i tzw. People of Color – od 1990 r. było to co najmniej 159 osób.
Chyba najbardziej znanym przypadkiem była śmierć Oury'ego Jalloha, który w 2005 r. zginął w pożarze w celi aresztu w Dessau w Saksonii-Anhalt. Ekspertyza wykazała, że przed śmiercią padł ofiarą przemocy, a w pożarze został użyty akcelerator.
Osoby o ciemnym kolorze skóry i People of Color mają coraz mniej zaufania do policji, uważa Tahir Della, „ponieważ ciągle jeszcze panuje wśród nich przekonanie, że nie mogę oczekiwać od policji wiele dobrego. Nie mogę bez obaw i strachu poskarżyć się czy poprosić o pomoc – zaufanie to trzeba przywrócić”.
Della współpracuje z inicjatywami w innych, byłych europejskich mocarstwach kolonialnych. Wszędzie prowadzone są kampanie polityczne skierowane przeciwko rasizmowi w pracy policyjnej: „Istnieje wiele paraleli, mimo tego, że społeczeństwa tych krajów bardzo się od siebie różnią”
Protesty mimo pandemii
To, co w USA rozgrywa się pod mottem #BlackLivesMatter – „Życie czarnych ma znaczenie” – jest tematem w praktycznie wszystkich krajach, w których ciemnoskórzy ludzie są dyskryminowani. Tahir Della cieszy się, że do ruchu przyłącza się również część społeczeństwa większościowego, ale nie w paternalistyczny sposób, tylko solidarnie.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>
Tyle że protesty odbywają się w bardzo niekorzystnym momencie, akurat w czasie pandemii koronawirusa, na co Della patrzy z mieszanymi uczuciami. Wielu demonstrantów wprawdzie nosi maseczki ochronne, ale w tłumie trudno zachować wymagany dystans społeczny. Dlatego Della apeluje do organizatorów i uczestników demonstracji, by byli rozsądni: „Pamiętajcie proszę, żeby uważać, by nie doszło do wzrostu infekcji”.