Zjazd europejskich populistów w Koblencji
21 stycznia 2017W Koblencji rozpoczęły się (21.01.2017) obrady kongresu eurosceptycznej grupy Europy Narodów i Wolności, jednej z frakcji w Parlamencie Europejskim. Bierze w nim udział około tysiąca uczestników, reprezentujących skrajnie konserwatywne partie i ugrupowania polityczne, takie jak Alternatywa dla Niemiec (AfD), francuski Front Narodowy, holenderska Partia Wolności (PVV) i włoska Liga Północna. Jednym z tematów tego spotkania jest omówienie tegorocznych wyborów w Niemczech, Francji i Holandii. Szefowa AfD Frauke Petry po raz pierwszy występuje oficjalnie w Niemczech obok przewodniczącej Frontu Narodowego Marine Le Pen. Przemówienia wygłoszą także liderzy Partii Wolności - Geert Wilders i Ligi Północnej - Matteo Salvini.
Odmowa akredytacji
Spotkanie w Koblencji budzi duże zainteresowanie niemieckich mediów, ale jego organizatorzy nie wszystkim udzielili akredytacji. Odmówiono jej na przykład pierwszemu kanałowi niemieckiej telewizji publicznej ARD i opiniotwórczemu dziennikowi "Frankfurter Allgemeinen Zeitung". Jeden z jego dziennikarzy zaskarżył tę decyzję, wnioskując o jej rozpatrzenie w trybie pilnym przez sąd administracyjny w Koblencji. Ten jednak odrzucił pozew jako nieuzasadniony. Stanowisko to podtrzymał wyższy sąd administracyjny Nadrenii-Palatynatu, stwierdzając w orzeczeniu, że "ochrony prawnej przeciwko odmowie akredytacji jednego z dziennikarzy przez jedną z frakcji Parlamentu Europejskiego należy szukać przed jednym z sądów Unii Europejskiej". Deutsche Welle na zjeździe europejskich populistów w Koblencji reprezentuje m.in. Sabine Kinkartz.
Wezwania do protestu
Na znak protestu przeciwko spotkaniu liderów partii prawicowo-populistycznych grupa ok. 40 demonstrantów okupowała dojścia do hali, w której odbywa się zjazd. Do protestów i kontrmanifestacji wezwali liczni politycy niemieccy z przewodniczącym SPD na czele. Sigmar Gabriel udał się osobiście do Koblencji. Jak poinformował rzecznik miejscowej policji, grupa około 100 lewicowych demonstrantów ruszyła w jego stronę, skandując "wynoś się!". Policjanci odgrodzili od nich wicekanclerza.
Do Koblecji przyjechali także przewodnicząca partii Zielonych Simone Peter, minister spraw socjalnych Andrea Nahles (SPD), premier Nadrenii-Palatynatu Malu Dreyer (SPD), minister spraw zagranicznych Luksemburga Jean Asselborn oraz wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Ulrike Lunacek. By zapobiec starciom demonstrantów reprezentujących różne opcje polityczne, policja zmobilizowała ponad tysiąc funkcjonariuszy.
Groźny nacjonalizm
Przewodniczący komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego Elmar Brok nazwał zjazd w Koblencji "paradą nacjonalistów". W wywiadzie prasowym Brok stwierdził, że jego uczestników "nie łączy nic poza własną wersją nacjonalizmu i nienawiścią wobec zjednoczonej Europy".
Sekretarz generalna SPD Katarina Barley zarzuciła prawicowym populistom, biorącym udział w zjeździe w Koblencji, "atak na wolność". W wywiadzie dla "Neue Osnabrücker Zeitung" Barley powiedziała, że "zjawiskiem przerażającym jest poziom agresji, z jakim publicznie występują europejscy nacjonaliści". Spotkanie w Koblencji służy im do "przygotowania ataku na naszą wolność i demokrację". W jej przekonaniu społeczeństwo "nie do końca zdaje sobie w tej chwili sprawę z powagi sytuacji" i zagrożenia, jakie stanowi prawicowy populizm.
afp, dpa, epd / Andrzej Pawlak