Zrabowane dzieciństwo. Druzgocący raport „Save the Children“
1 czerwca 2017Zeinabou ma 9 lat. Dziewczynka żyje w wiosce w Burkina Faso w Zachodniej Afryce. Jest niepełnosprawna, dlatego nie chodzi do szkoły. Na pomoc medyczną jej rodzina nie może sobie pozwolić. W domu pilnuje młodszego brata i wiąże słomiane miotły na sprzedaż.
Takich historii organizacja „Save the Children" poznała aż nadto, kiedy badała warunki życia dzieci w 172 krajach. Jej wniosek: wojny, ekstremalna przemoc, wypędzenia i ucieczki, zmuszanie do pracy, do wczesnego małżeństwa i macierzyństwa, niedożywienie i brak opieki medycznej sprawiają, że ponad 730 mln dzieci – jedna czwarta wszystkich dziewczynek i chłopców na świecie – jest obrabowanych z dzieciństwa.
Polska na 26 miejscu, Niemcy na 10
Najbardziej zagrożone jest dzieciństwo dziewczynek i chłopców w Zachodniej i Centralnej Afryce – wynika z raportu na rok 2017: „Stolen Childhood – zrabowane dzieciństwo”. W rankingu 172 krajów naszego globu na ostatnich miejscach plasują się Niger, Angola, Mali, Republika Środkowoafrykańska i Somalia.
Najbardziej beztroskie dzieciństwo mają dzieci w Norwegii, Słowenii, Finlandii, Holandii i Szwecji. Niemcy zajmują dziesiąte miejsce, Polska dwudzieste szóste.
W swoim raporcie „Save the Children” definiuje dzieciństwo jako okres życia, „w którym czas spędza się przede wszystkim na zabawie i nauce, i w którym w pełni może się rozwinąć osobowość dziecka”. Każda dziewczynka i każdy chłopiec zasługują na dzieciństwo „wypełnione miłością i ochroną”. To jednak, pod czym w Europie bez zmrużenia oka podpisałaby się większość ludzi, w skali globalnej wcale nie jest oczywistością.
Codziennie umiera na świecie 16 tys. dzieci poniżej 5 lat, częstą przyczyną są choroby, których możnaby uniknąć, choćby malaria czy biegunka. Blisko jedna czwarta dzieci do piątego roku życia – około 156 mln, jest niedożywiona, co hamuje ich rozwój zarówno psychiczny jak fizyczny.
Szkoła porzucona ze strachu
45 tys. dzieci tylko w El Salvador w Chile przerwało w 2015 roku naukę szkolną – ze strachu przed przemocą, na które są wystawione w drodze do szkoły. Z powodu trwających konfliktów najbardziej cierpią dzieci w Syrii, Sudanie Południowym, Somalii, Republice Środkowoafrykańskiej i Kolumbii. Jeżeli światowa społeczność im nie pomoże, „wszyscy zapłacimy wysoką cenę” – ostrzegają współpracownicy „Save the Children”, którzy na potrzeby raportu, na miejscu, w badanych krajach zbierali niezbędne informacje.
Zapłacimy wysoką cenę, bo: dzieci pozbawione możliwości kształcenia, w przyszłości nie mają szans, by walczyć z biedą czy chorobami. Dziewczynki są przy tym częściej pozbawione możliwości nauki: szacunkowo 15 mln dziewczynek nigdy nie miało okazji, by nauczyć się czytać i pisać. W przypadku chłopców jest to, według raportu, około 10 mln.
Także według badań „Save the Children” 168 mln dzieci na świecie musi pracować, 85 mln z nich w warunkach zagrażających zdrowiu i życiu. Jest to więcej niż liczba wszystkich dzieci w Europie, gdzie żyje 138 mln dzieci.
Dziecięce małżeństwa
Dziewczynki z biedniejszych rodzin zmuszane są często do małżeństwa. W biednych rodzinach w Wietnamie i na Filipinach prawdopodobieństwo przymusowego zamążpójścia jest siedmiokrotnie wyższe niż w zamożniejszych domach. Najwięcej małżeństw z nieletnimi odnotowuje się w krajach na południe od Sahary i w Azji Południowej: w Nigrze 60 procent dziewczynek między 15. a 19. rokiem życia jest zamężnych, w Bangladeszu to 44 procent.
– Jest nie do zaakceptowania, żeby w 2017 roku niemal jedna czwarta dzieci na świecie ciągle jeszcze była pozbawiona prawa do opieki, nauki, zabawy i swobodnego rozwoju – podsumował Bidjan Nashat z zarządu niemieckiego oddziału „Save the Children”. Nikt nie ma prawa odbierać żadnemu dziecku tych praw, bez względu na to, gdzie ono żyje. Rządy muszą inwestować w dzieci i chronić je, domaga się organizacja. „Liczy się każde dziecko!” – przypomina.
kna, rtr, dpa, epd / Elżbieta Stasik
https://campaigns.savethechildren.net/sites/campaigns.savethechildren.net/files/report/EndofChildhood_Report_2017_ENGLISH.pdf