Zyskaj stracony czas – bądź częściej offline
22 lutego 2011Wszyscy staliśmy się w krótkim czasie cyberholikami. Coraz częściej trudno jest nam znaleźć chwilę spokoju między dźwiękami przychodzących mailowych, smsowych czy twitterowych wiadomości. Matthias Spaetgens jest szefem kreatywnym agencji reklamowej i PR „Schulz&Friends" w Berlinie. Przyznaje on, że coraz trudniej jest mu znaleźć chwilę czasu, „aby w spokoju pomyśleć nad nowymi pomysłami”.
Idee rodzą się tylko wtedy, kiedy ze sobą rozmawiamy
Maile niszczą koncentrację, wskazuje Matthias Spaetgens. „W zależności od tego, jak nastawimy nasz komputer, przeciętnie 100 razy na dzień rozbrzmiewa dźwięk przychodzących maili”, wyjaśnia. Kiedyś przeczytał, że naukowcy dowiedli, iż każdy przeczytany mail wyłącza naszą koncentrację na 15 minut. Gdyby Spaetgens chciał od razu zareagować na każdą z przychodzących wiadomości, prawdopodobnie nie miałby czasu na to, aby wyjść z biura i pokierować jakąkolwiek przygotowaną przez siebie kampanią.
Dlatego postanowił działać radykalnie. „Pomysły rodzą się tylko w bezpośredniej rozmowie, kiedy robimy burzę mózgów, kiedy się koncentrujemy na kreowaniu pomysłów”, opowiada. Dlatego Matthias ucieka z kolegami z biura w zaciszne miejsca bez łączy internetowych, aby przez kilka godzin, bardzo świadomie "pobyć offline”.
Wyłączyć prąd – włączyć się w życie
Pragnienie bycia offline jest u niego coraz silniejsze, przyznaje. I Spaetgens nie jest jedynym, który tego pragnie. Nawet były szef Googla Eric Schmidt przyznał w czasie niedawnej wizyty w Berlinie, że sam właściwie nie wie, na czym ma się koncentrować przy mnożącej się liczbie maili, rozmów telefonicznych, smsów, twittów i updateowanych statusów. I choć jest przekonany, że jego największa na świecie wyszukiwarka jest w stanie zaprowadzić porządek w wirtualnym chaosie i pomóc się w nim odnaleźć, to jednak coraz więcej osób porzuca internet.
„Wyłączyć prąd – włączyć się w życie”, to hasło ruchu kontestującego internet, sztandardowe motto kampanii przeciwko cyberszaleństwu, przeciwko stosowaniu cyfrowych środków komunikacji do porozumiewania się w czasie rzeczywistym.
Zaplanuj chwilę spokoju w cyberrzeczywistości
Matthias Spaetgens nie wierzy w całkowitą rezygnację z możliwości, jakie stwarza internet. Tylko jedno go interesuje: jak pozyskać czas na koncentrację. I to właśnie z dala od sieci – offline – zrodził się pomysł, żeby nie likwidować poczty mailowej, lecz starać się zapanować nad nią. Matthias stworzył z kolegami podręcznik savoir-vivre uczący postępowania z pocztą elektroniczną pt. „E-mail Knigge” z podtytułem „Dlaczego Immanuel Kant nie pisał maili?” Przypomina on sobie burzę mózgów w czasie dyskusji nad książką, kiedy ze zdumieniem doszedł z kolegami do wniosku, że przecież Kant nie rozpowszechniał swoich najlepszych idei pocztą mailową. Cały podręcznik emailowego savoir-vivre zawiera wiele autoironii, która przypomina homo digitalis o starodawnych cnotach.
„Zamknij skrzynkę pocztową i włącz myślenie” to dla Matthiasa pierwsza reguła, którą stosuje w dniu powszednim. Teraz już nigdy nie zaczyna dnia od czytania emali, lecz od snucia planów. Dopiero po południu sprawdza wiadomości w elektronicznej skrzynce i odpowiada na nie, ale ciągle świadomy tego, że niewyslane maile to zawsze najlepsze maile.
A tak naprawdę, to po co odpowiadać na pocztę mailową, kiedy nasz mózg potrafi więcej? – czytamy w tym szczególnym podręczniku savoir-vivre. Publikacja ta zachęca do poświęcania czasu na bezpośrednią rozmowę z ludźmi. Tylko w sytuacji, kiedy siedzimy naprzeciwko siebie patrząc komuś w oczy, jesteśmy w stanie wychwycić wszystkie niuanse. Wtedy nie dochodzi do nieporozumień, jak nieczęsto przy wymianie myśli pocztą elektroniczną. Ale Matthias Spaetgens nie może powstrzymać się przy pożegnaniu, żeby nie powiedzieć: „W razie jakichkolwiek pytań, możemy jeszcze pomailować”.
Richard A. Fuchs / Barbara Coellen
red. odp. Małgorzata Matzke