2000 wolontariuszy z RFN gotowych do walki z ebolą
24 września 2014W dwa dni po apelu niemieckiej minister obrony Ursuli von der Leyen, by z Bundeswehry zgłaszali się ochotnicy do misji zwalczania epidemii eboli w krajach Afryki Zachodniej zgłosiło się już 2 tysiące chętnych osób. Jak donosi berliński dziennik "Tagesspiegel" telefonicznie i mailem zgłaszali się wolontariusze zarówno ze służby czynnej jak i rezerwiści.
Szefowa MON wyraziła swoją wdzięczność, określając tę gotowość jako "powalającą".
Bundeswehra wraz z francuską armią i przy udziale Niemieckiego Czerwonego Krzyża i Federalnej Agencji Pomocy Technicznej (THW) planuje, oprócz powietrznego mostu, także zorganizowanie przenośnego szpitala z ok. 300 łóżkami dla chorych.
Jak minister von der Leyen zaznaczyła w wywiadzie dla telewizji ARD w ubiegły poniedziałek?(22.09) , ważne jest, by lekarze i pielęgniarze zostali odpowiednio przeszkoleni przed tą misją i zapewniała, że w przypadku wystąpienia u nich infekcji, zostaną przetransportowani do Niemiec i tu poddani leczeniu. Przystosowanie samolotów i helikopterów do wymogów tej misji będzie trwało ok. tygodnia, podobnie jak przygotowanie personelu i organizacji szpitala.
Czyje prognozy są bliższe prawdy?
Amerykańskie Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom CDC ostrzega tymczasem przed dalszym rozprzestrzenianiem się epidemii eboli. Prognozy amerykańskich władz są dużo dramatyczniejsze niż liczby możliwych chorych i śmiertelnych ofiar epidemii podawane przez oenzetowską organizację WHO: Zdaniem amerykańskich ekspertów liczba zakażonych osób może wzrosnąć do stycznia 2015 r. nawet do 550 tys. osób czy wręcz miliona. W prognozie tej przyjmuje się, że już obecnie liczba zakażonych jest 2,5-krotnie większa niż oficjalnie podawane liczby.
WHO ostrzegała do tej pory, że liczba osób zainfekowanych może już wkrótce wynieść 20 tys., jeżeli nie będzie się skuteczniej walczyć z tą epidemią. WHO wraz z londyńskim Imperial College przewiduje, że ebola może przekształcić się w epidemię, która może trwać latami. Zaznacza się także, że umieralność na afrykańską gorączkę krwotoczną jest wyższa, niż się do tej pory przyjmowało: wynosi ona ok. 70 proc. a nie 50 proc.
dpa / Małgorzata Matzke