1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Jak ebola może dotrzeć do Europy? Naukowcy opracowali symulację

Malgorzata Matzke3 września 2014

Wirus afrykańskiej gorączki krwotocznej niepowstrzymanie rozprzestrzenia się dalej. Naukowcy twierdzą, że tylko kwestią czasu jest, kiedy dotrze do Europy.

https://p.dw.com/p/1D60p
Ebola Warnung Symbolbild
Zdjęcie: Reuters

Zarazki dżumy potrzebowały lat, żeby rozprzestrzenić się po całym kontynencie. We współczesnym świecie najskuteczniejszym wehikułem dla zarazków chorób są samoloty, pozwalające ludziom szybko przemieszczać się z miejsca na miejsce. Unaoczniły to już epidemie SARS czy ptasiej grypy w ostatnich latach.

Jak duży wpływ na rozprzestrzenianie się chorób mają połączenia lotnicze unaocznili dwaj niemieccy naukowcy: Dirk Brockmann z berlińskiego Uniwersytetu Humboldtów i Dirk Helbing z politechniki w Zurychu.

O ich prostej symulacji komputerowej pisze "Spiegel-Online" zaznaczając, że jest to co prawda dość mało prawdopodobne, by infekcje wirusem ebola przybrały formę pandemii, ale liczby podawane przez Światową Organizację Zdrowia WHO są już alarmujące: do 20 tys. zarażonych osób w najbliższych miesiącach.

Ebola Seuche Afrika Helfer
To nie jest niestety scinece-fiction...Zdjęcie: D.Faget /AFP/Getty Images

Powidok czasów kolonialnych

Symulacja komputerowa wychodzi od miejsc będących zarzewiami epidemii, czyli portów lotniczych w państwach, gdzie występuje najwięcej infekcji. Miejsca te przez kilka szczebli połączone są z 1227 portami lotniczymi na całym świecie. System oblicza, jak będzie się rozwijała fala zachorowań i w których państwach należy się liczyć z wystąpieniem następnych zachorowań.

Symulacja przewiduje, że po obecnych zarzewiach choroby, będzie ona dalej rozprzestrzeniać się w Mauretanii, Gambii i Senegalu. Życie potwierdziło już przepowiednię naukowców, bo faktycznie pierwszy przypadek infekcji odnotowano w środę (3.09) w Senegalu.

Do Europy ebola dotrze przypuszczalnie przez paryski port lotniczy Charles de Gaulle, który ma najwięcej w Europie połączeń z kontynentem afrykańskim, jeżeli jako port startowy przyjmie się Konakry w Gwinei. W dalszej kolejności bramami dla eboli będzie Londyn Gatwick i Bruksela, jeżeli samoloty będą startowały we Freetown w Sierra Leone. Generalnie widać, że w drogach dotarcia tego zarazka na kontynent europejski dużą rolę odgrywa przeszłość kolonialna państw europejskich.

Do Niemiec na przykład ebola dotrze potem z opóźnieniem, bo nie mają one bezpośrednich połączeń lotniczych z miejscami obecnego, największego zagrożenia.

Nie wszyscy wstrzymali połączenia

Przy pomocy symulacji można również przetestować, jaki wpływ będzie miało zamknięcie określonych połączeń komunikacyjnych. Ebola i tak dotrze do Europy, tyle że później i okrężnymi drogami, twierdzą naukowcy. Jak podkreśla Brockmann symulacja pozwala stwierdzić, jakie jest działanie różnych środków zaradczych. - Problem polega na tym, że linie lotnicze różnie podchodzą do tego zagrożenia: British Airways już z początkiem sierpnia wstrzymał loty do Gwinei, Liberii i Sierra Leone. Air France dopiero pod naciskiem francuskiego rządu zmieniła swój rozkład lotów i nie lata obecnie do Freetown w Sierra Leone. Utrzymuje natomiast w dalszym ciągu połączenia z Nigerią i Gwineą.

Według najnowszych danych WHO ( z 2.09.2014) w krajach afrykańskich od początku roku 3062 osoby zaraziły się wirusem ebola, 1552 z nich zmarło. Utrzymuje się jednak, że faktyczna liczba zarażonych i zmarłych w niektórych regionach na prowincji jest 2- czy nawet 4-krotnie wyższa od oficjalnie podawanej.

opr. Małgorzata Matzke