400 neonazisów w RFN ma pozwolenie na broń. Władze obojętne
10 marca 2016Niemiecki wywiad przyznaje: neonaziści mają broń, na dodatek legalną. Szacuje się, że takich osób może być w RFN ponad 400. Dane te obejmują rok 2014, ale prawdopodobnie do teraz niewiele się zmieniło, choć w życie weszła ustawa zakazująca posiadania broni i odbierająca licencję zwolennikom ruchów ekstremalnie prawicowych, którzy czynnie działalli w takich urupowaniach w ciągu ostatnich pięciu lat.
Informacje te ujawniono w filmie dokumentalnym stacji SWR "Terror nadchodzi z prawej strony - nowe zagrożenie" oraz sondy przeprowadzonej przez telewizję ARD.
Historia opiera się na losach Thomasa B, neonazisty aresztowanego w roku 2009, u którego znaleziono pistolety, karabin i 22 kilogramy substancji chemicznych nadających się do zbudowania bomby.
Okazało się, że 22-latek, członek młodzieżówki lokalnej Partii Narodowo-Demokratycznej, rozmawiał ze znajomym o potencjalnych celach we Fryburgu. Podczas jego procesu, zakończonego w roku 2012, ujawniono ponadto, że miał pozwolenie na broń i należał do miejscowego klubu łowieckiego, który mu tę licencję przyznał.
Przygotowując materiał, dziennikarze SWR poprosili przedstawicieli niemieckiego wywiadu o informacje dotyczące liczby prawicowych ekstermistów z pozwoleniem na broń. W leżącej na wschodzie Niemiec Saksonii, gdzie regularnie dochodzi do incydentów na tle rasistowskim i gdzie ostatnio zarzucono policji sympatyzowanie z prawicowymi ekstemistami, 25 osób takie licencje posiadało.
Niemieckie władze zbagatelizowały te nowe dane. Emily Haber z federalnego MSW podkreślała, że Niemcy mają "jedną z najostrzejszych ustaw na świecie dotyczących posiadania broni".
"Jeśli agencje rządowe dowiedzą się, że notowany prawicowy ekstremista będzie ubiegać się o broń, zostanie to natychmiast zgłoszone gdzie trzeba" - podkreślała w rozmowie z SWR.
Mimo informacji pokazanych w filmie, upierała się, że w takich przypadkach władze albo odmawiają przyznania albo odbierają pozwolenie na broń.
Hans Vorländer, politolog z uniwersytetu w Dreźnie oraz ekspert w dziedzinie prawicowego ekstremizmu w Niemczech przyznał, że raport był dla niego sporym zaskoczeniem. Jak powiedział Deutsche Welle: "wynika z tego, że władze są co najmniej lekkomyślne".
Prawicowy ekstremizm to - zdaniem niemieckiego wywiadu - obecnie największe zagrożenie w RFN. Według ostatniego raportu, zawierającego dane z roku 2014, z ruchem tym związanych jest ponad 21 tysięcy osób. 10 500 z nich określa się jako agresywne i gotowe na przemoc. Z drugiej strony, wywiad szacuje liczbę islamskich fundamentalistów w Niemczech na około 1100, zaś lewicowych bojówkarzy - na 7 600.
Benjamin Knight / Dagmara Jakubczak