Alternatywa dla Niemców: dom spokojnej starości w Polsce
10 sierpnia 2018„Die Welt” pisze w swoim piątkowym (10.08.2018) wydaniu o domu spokojnej starości „Rezydencja” w Zabełkowie – miejscowości w województwie śląskim, położonej nieopodal granicy z Czechami. Autorem reportażu „Starzy Niemcy z Zabełkowa” jest warszawski korespondent gazety Philipp Fritz.
W istniejącej od 2013 roku placówce mieszka obecnie 76 niemieckich emerytów – czytamy w materiale. Wszystkie pielęgniarki są Polkami mówiącymi po niemiecku, standard opieki jest zgodny z niemieckimi wymogami, opieka medyczna, fizykoterapia, a także wycieczki są prowadzone w języku niemieckim.
Ksiądz, który w domu opieki odprawia msze, też nauczył się niemieckiego – pisze Fritz.
Konkurencyjne ceny
Personel „Rezydencji” liczy 70 osób, co oznacza, że placówka w Zabełkowie jest największym pracodawcą w regionie. Jedyny w okolicy hotel w Chałupkach oblężony jest przez krewnych pensjonariuszy, odwiedzających swoich bliskich.
W kwietniu 2013 roku pochodzący ze Śląska przedsiębiorca Werner Graca, który 20 lat spędził w Niemczech, otworzył pierwszy dom w Zabełkowie dla 36 osób. Trochę później powstał drugi dom.
Jego wspólnik Fabrice Gerdes pełniący rolę rzecznika prasowego zaznacza, że jednym z decydujących argumentów przy wyborze Zabełkowa jako miejsca pobytu są finanse.
Pokój jednoosobowy w „Rezydencji” wraz z pełną opieką kosztuje 1400 euro. W Niemczech za podobny zakres usług trzeba zapłacić nawet 4000 euro. Dla wielu osób ich emerytura i świadczenia państwowe nie wystarczają, by spędzić starość w niemieckim domu opieki.
Fritz zaznacza, że obywatele polscy ze względów finansowych nie mogą sobie pozwolić na miejsce w „Rezydencji”.
Dobra opieka
„Die Welt” podkreśla, że atrakcyjne warunki finansowe nie są jedynym argumentem przemawiającym za Zabełkowem. Do rodzin pensjonariuszy przemawia też dobra opieka. Jedna pielęgniarka opiekuje się pięcioma, maksymalnie siedmioma seniorami, co oznacza, że może poświęcić im więcej czasu.
Kierująca placówką Latifa Dehbi z Hamm w Nadrenii Północnej-Westfalii zwraca uwagę, że w Niemczech jedna pielęgniarka jest często odpowiedzialna za 15 osób. „To jest sytuacja nie do zaakceptowania” – mówi Dehbi.
„Die Welt” nadmienia, że w Polsce są jeszcze inne placówki oferujące opiekę niemieckim seniorom. Gazeta wymienia konkretnie dom "Erania" nad Bałtykiem. Niemcy przebywają też w placówkach przeznaczonych głównie dla Polaków. W sumie jest to jednak nie więcej niż kilkaset osób.
„Die Welt” zaznacza, że niemieckie ministerstwo zdrowia nie dysponuje dokładnymi danymi. W 2017 roku stałej opieki potrzebowało 1,6 mln Niemców. Osoby, które decydują się na pobyt w innym kraju UE lub w Szwajcarii, mają prawo do zasiłku pielęgnacyjnego. Jednak większość Niemców zapatruje się sceptycznie na perspektywę spędzenia starości za granicą.
Osobiste związki z Polską
Oprócz konkurencyjnych cen i dobrej opieki, za pobytem w Polsce przemawia jeszcze jeden argument: nostalgia i osobiste związki z Polską.
Fritz podaje przykład jednej z pensjonariuszek domu w Zabełkowie – 95-letniej Gerdy Fiebig, która urodziła się w pobliżu Gliwic. Niemiecka emerytka potrafi powiedzieć nawet kilka zdań po polsku: „Nazywam się Fiebig, dzień dobry, bardzo mi miło”.
Wielu niemieckich emerytów dobrze czuje się w Zabełkowie, ponieważ Polska nie jest im obca. To istotna różnica w porównaniu do innych krajów, chociażby Azji – podsumowuje Fritz.